yar000
Użytkownik
Autorytatywnie stwierdzasz, że to społeczeństwo jest ułomne.[...] takie mamy ułomne społeczeństwo, ale nie jest to wina demokracji.
Ok. Sam często się wściekam na to społeczeństwo, mówię, że jest "ciemne" więc właściwie przyjmuję wtedy podobną postawę do Twojej
ale ... może spróbuję się trochę usprawiedliwić i oddać co cesarskie, Cesarzowi. Tę "ułomność", aby ujednolicić moje własne zdanie.
Czym jest demokracja? Jest systemem, który zgadza się z góry na to, aby ludzie "ułomni", decydowali o życiu tych, którzy są, nazwijmy ich na użytek dyskusji, "normalni".
Mało tego. Demokracja szczyci się tym, że każdy ma prawo decydować o losach wszystkich (całego spoleczeństwa, państwa).
Nie zgadzam się na zwalanie wszystkiego na społeczeństwo. Ludzie są mądrzy i są ludzie głupi. Ludzie są uczciwi i istnieją złodzieje.
W każdym społeczeństwie.
W danym momencie, może "ułomnych" być mniej a w innym momencie więcej. Tak to już jest a zależy od wielorakich czynników i w konkretnym czasie historycznym. Przyjmuję hipotetycznie, że w obecnym czasie "ułomnych" (zresztą, nie zdefiniowaliśmy tego terminu) jest wybitnie więcej niż "normalnych".
Zresztą .., po cóż przyjmować hipotetycznie. Ja Ci nawet przyznam rację, jeżeli pod pojęciem ułomności zawiera się najzwyklejsza ... głupota.
Głupich jest bowiem, zasadnie można tak przypuszczać, więcej niż mądrych. W innym razie, Polska a nawet Świat wyglądałby inaczej.
Inne byłyby proporcje i jakość działań wykonywanych wokół nas, inni ludzie siedzieliby w innych miejscach, niż w tych, w których siedzą dzisiaj.
Jak beznadziejnie ułomny to musi być system (DEMOKRACJA), w którym dopuszcza się do zaistnienia podobnych sytuacji? Mianowicie takich, że ten wywołany przeze mnie "głupi", ma prawo decydować o losach całego społeczeństwa, o losach państwa. Mało. System, o którym rozmawiamy "chwali" się właśnie takim uniwersalizmem czy egalitaryzmem.
System, w którym waga głosu głupca jest równa wadze głosu mędrca albo choćby i tylko mądrego, jest systemem patologicznym.
System, gdzie (zdając sobie z tego sprawę, bo przecież o tym rozmawiamy), większość głupców może narzucić swoja wolę pozostałej reszcie społeczeństwa, musi prowadzić do upadku tego społeczeństwa (państwa). Tak już się działo.
W systemie demokratycznym, tłumaczenie wyborów społeczeństwa, głupotą tegoż społeczeństwa, ukazuje demokrację jako wielką utopię, nieprzystosowaną do prawdziwych realiów ergo; procesów rządzących w społeczeństwach, nieprzystosowaną do uwarunkowań społecznych a wreszcie: nie biorącą pod uwagę, Kim jest człowiek. Jako istota. Z jego cechami pozytywnymi i negatywnymi. Ze skłonnością do czynienia zła a nie tylko dobra.
To jest utopia dla wybranych, "mądrych": społeczeństw i to, znajdujących się w danym momencie historycznym (w innym momencie historii, to samo społeczeństwo zachować się może zupełnie inaczej wobec określonej wartości).
Tak wiec utopia sensu stricto.
Musi pojawić się pytanie, czy rzeczywiście nie wymyślono niczego lepszego niż demokracja albo: jak przemodelować ten system, żeby nie generował sytuacji niekorzystnych dla tych osób, które w nim przecież mają, kolokwialnie pisząc, żyć. Rodzić się, wzrastać, funkcjonować, umierać.
--------------------------------------
Edit: kiedyś "walczyłem" (może za duże słowo) a to z butelką z benzyną w ręku a to innymi, bardziej "politycznymi" sposobami, przede wszystkim o Polskę Niepodległą a i przy okazji o to co nazywamy demokracją.
Od pewnego czasu, najwyraźniej zmieniła mi się optyka. Może takie przewartościowanie nadchodzi z wiekiem a może z doświadczeniem a może z jednym i z drugim.
... A może zwyczajnie doszedłem do wniosku, że "rozgryzłem" tę "demokrację". I nie jest ona tym, co wydawało się takie piękne, w ponurych czasach Komuny. W tamtych bowiem czasach, wszystko co niekomunistyczne było piękne, lśniące i pachnące