#142#
Ivo Karlovic - Richard Gasquet
Kurs: 3.50
Niektórzy pomyślą, że stawianie tutaj na Karlovica to duża pomyłka, ale ja widzę szansę na wygranie tego meczu przez tenisistę z Chorwacji. Ivo spisuje się na tym turnieju dobrze, daje mało break pointów swoim rywalom, ale oczywiście to będzie dla niego generalny sprawdzian na tej imprezie. Rok temu odpadł właśnie w półfinale, teraz ma szansę na poprawę wyniku. Oczywiście nie będzie o to łatwo, bo Gasquet w ostatnich tygodniach nie zwalnia tempa. Zdarzają mu się wpadki, taka jak na przykład w Szanghaju, ale to nic w porównaniu z tym co osiągnął na US Open.
Kurs jak dla mnie przesadzony i dlatego warto spróbować za małą kwotę. Karlovic dobrze serwuje, a przede wszystkim nie popełnia wielu błędów. Przy drugim podaniu także próbuje nawiązać walkę z rywalem i trzeba powiedzieć, że wychodzi mu to całkiem nieźle. W Moskwie pokonał już Kudlę, Istomina oraz Khachanova. Tylko z reprezentantem Uzbekistanu miał problemy, a dwóch pozostałych ograł bardzo szybko. Richard pierwszy swój mecz zagrał z Donskoy'em i trochę się namęczył, ale wygrał. W kolejnej rundzie zagrał pewniej i wygrał z Gabashvilim (6:3 6:2).
Wiadomo, że to od czego zależy gra u "Dr Ivo" to serwis. Jeżeli Francuz zatrzyma go w tym elemencie typ nie wejdzie, ale wątpię, by poradził sobie z uderzeniami Chorwata. Karlovic bardzo pewnie serwuje i ma już na koncie 42 asy przy tylko 4 double faultach. U Gasqueta gra polega na wymianach i rozrzucaniu rywala. Także posiada dobry serwis, ale nie tak regularny jak u doświadczonego przeciwnika. Na pewno każdy kojarzy jednoręczny backhand Richarda i to właśnie to zagranie jest jego znakiem rozpoznawczym. Fenomenalne uderzenia zachwycają publiczność i to niejednokrotnie podczas spotkania.
Z mojej analizy za dużo nie wynika, po prostu liczę na trochę szczęścia i może się uda. Francuz nie spisuje się tutaj jakoś super, a więc istnieje szansa na jego pokonanie. W H2H mamy remis, więc zapowiada się ciekawie także w tym elemencie. Mecze były bardzo dawno rozgrywane, więc nie ma co porównywać ich do teraźniejszości. Zobaczymy co przyniesie kolejny dzień i mam nadzieję, że Ivo nie zawiedzie w swoim głównym elemencie. Serwis ponad wszystko i być może urwie sety w tie-breakach.
#143#
David Ferrer -
Ernests Gulbis
Kurs: 1.80
Pogromca Jerzyka (niestety!) zmierzy się teraz z Ferrerem. Hiszpan nie jest w najwyższej formie, więc myślę, że Gulbis jest w stanie go ograć. Jak widać oddsmakerzy również stawiają na Łotysza, ale jak będzie to się dopiero okaże. Ernests gra pewnie w tym turnieju, chociaż miał małe problemy z Chardym. Dawał tam zdecydowanie za dużo break pointów, ale jak widać w kolejnych meczach poprawił się i teraz już pewnie gra. Błędy mu się zdarzają, ale komu nie. Przy większym szczęściu Janowicz mógł go wyeliminować, ale cóż, stało się inaczej. Ferrer zagrał tylko jeden mecz w Sztokholmie. Wygrał z Sockiem, chociaż gonił wynik. Jeżeli stracił seta z przeciętnym Amerykaninem, to dlaczego musi koniecznie wygrać z Gulbisem?
Styl gry na pewno nie odpowiada pod halę, ale jak spojrzeć na wyniki Davida nie są najgorsze. W poprzednim roku tylko 2 razy przegrał na tej nawierzchni, a wygrał aż 16-krotnie. W tym grał o wiele mniej spotkań, bo zaledwie trzy (2-1). Zupełnie inaczej sprawa ma się z Ernestsem, który w hali rozegrał już 14 spotkań (12-2). Tylko Berdych i del Potro pokonali go i to na początku sezonu, gdzie forma na pewno była gorsza od tej jaką prezentuje aktualnie. Gra ofensywnie co na pewno mu dopomoże, serwis także "siedzi", więc atuty na ihard ma. Wszystko w teorii wygląda świetnie, ale czy praktycznie się na to przełoży?
Warto również wspomnieć o ostatnich wynikach obu tenisistów. Ferrer nie gra niczego specjalnego, odpadał dość szybko: Szanghai III runda, Pekin ćwierćfinał, Kuala Lumpur ćwierćfinał, a trzeba wspomnieć, że nie przegrywał z wielkimi tuzami tenisa. Gulbis za to spisuje się świetnie, w ostatnich 10 spotkaniach nie poniósł porażki. Wygrał turniej w Sankt Petersburgu, pomógł swojej reprezentacji w meczu z Finlandią. Na pewno wielkim rozczarowaniem jest dla niego US Open, gdzie pożegnał się już w I rundzie przegrywając z Haider-Maurerem. Nie wiem czy warto coś jeszcze dodawać, spotkanie może się różnie potoczyć i decydować będzie forma dnia. Typowe 50/50, chociaż mam przeczucie, że tym razem Gulbis nie zawiedzie.
Edit: Rozliczam już teraz, bo to co Gulbis grał w pierwszym secie, a w kolejnych jest wielką różnicą. Szkoda, bo po raz kolejny było blisko.