Finał Roland Garros
Djokovic vs. Ruud
Wielki finał drugiego tegorocznego szlema, którego skład nie jest żadną sensacją, lecz przed szlemem notowania Serba na pewno nie były tak wysokie jak już podczas trwania turnieju. W poprzednich turniejach wyglądał wiele gorzej i znów pokazał swoją moc oraz klasę. Przyszykował formę na najważniejszy turniej sezonu i dziś jest wyraźnym faworytem tego starcia. Serb zagra o swój 23 tytuł wielkoszlemowy, a wygrywając go wyjdzie na samodzielne prowadzenie w rankingu wszechczasów i raczej przez wiele lat nikt go nie dogoni, o ile w ogóle to się stanie, a przecież przed nim jeszcze Wimbledon i US Open, gdzie też będzie w wąskim gronie faworytów. Obecność Ruuda w finale także nie jest przypadkiem, a mało kto zauważył, że zalicza trzeci finał z ostatnich pięciu turniejów wielkoszlemowych, co robi duże wrażenie. Zawodnik dość niepozorny, spokojny, który nie zachwyca w żadnym elemencie, ale też nie ma słabych stron. Po prostu bardzo solidny gracz, który w najważniejszych turniejach gra swój
tenis, choć w tych mniejszych potrafi zawodzić. W tym sezonie mówiąc delikatnie nie zachwycał, ale przed Roland Garros jego forma wyraźnie wzrosła. W Paryżu rozegrał kilka znakomitych spotkań i nie dał większych szans Rune czy Zverevowi, choć jeden jak i drugi nie byli w pełni dysponowani (pierwszy fizycznie, a drugi zwyczajnie miał gorszy dzień). Trudno nie zgodzić się z kursami, bo patrząc na grę Djokovicia niespodzianką będzie inny rezultat niż jego triumf. Forma i doświadczenie przemawiają za nim, a jedyne co może mu przeszkodzić do według mnie „mental” czyli zlekceważenie rywala i zbyt luźne podejście (wtedy mecz może szybko uciec) lub kontuzja (w tym sezonie miewał problemy m.in. z łokciem). Turniej zaczął dość spokojnie od wygranej z Kovaceviciem w trzech setach, choć bez deklasacji, a później grał już coraz lepiej z Fucsovicsem, Fokiną, Varillasem, Khachanovem czy Alcarazem, choć z tym ostatnim mógł przegrać, gdyby nie skurcze Carlitosa. Zamiast hitu, mieliśmy zawód i jestem co najmniej zawiedziony tym scenariuszem. Mecz od III seta był nudny, a Carlos przez dwa sety był poza grą i na siłę chciał dokończyć mecz, co mu się udało. Mimo to Novak był znakomity i mimo, że zapowiadało się, że trzeci set padnie łupem Hiszpana, to jednak w pierwszym secie to Serb był wyraźnie lepszym graczem i widać było przewagę dojrzałości. Ponadto serwis działał znakomicie i ten element musi przenieść na finał. Norweg musi liczyć na gorszą dyspozycję pod tym względem, bo może zabraknąć mu argumentów, jeśli Novak w teoretycznie swoim najsłabszym elemencie także stworzy sobie przewagę. Podsumowując, jeśli nie wydarzy tutaj nic losowego i nie Novak będzie w pełni skoncentrowany, to ten mecz powinien wygrać, choć będę dopingować Ruuda, byśmy zobaczyli inny finał niż choćby ten przed rokiem, w którym dostał lekcję od Nadala. Druzgocące jest bilans spotkań bezpośrednich, ponieważ spotkali się czterokrotnie i Norweg nie urwał nawet seta. Osobiście celowałbym tutaj w zakłady specjalne/statystyczne, a dokładnie przełamania czy szanse brejk pointowe. Obaj potrafią znakomicie serwować, co pokazywali w ostatnich meczach czy turniejach, ale jednak są to gracze bazujący na grze z głębi kortu oraz returnie. Do tego dawka emocjonalna spotkania będzie ogromna i zwyczajnie liczę, że serwis nie będzie ich domeną i zobaczymy dość sporą liczbę przełamań. Bardzo ciekawą opcją są co najmniej dwa przełamania w pierwszym secie czy też liczba brejk pointów. Jestem przekonany, że okazje na przełamania się pojawią i to prawdopodobnie z obu stron. Na sam koniec wspomnę, że dzień przed meczem Ruud opuścił trening z groźnie wyglądającym urazem kolana i pytanie czy ból był chwilowy czy odciśnie swoje piętno na spotkaniu.
powyżej 1,5 przełamań w I secie @1,55 (
forBET)
Djokovic powyżej 4,5 przełamań @1,66 (
forBET)
Luźniejszy zakład: przerwa medyczna w meczu - TAK @1,7 (
fortuna)
Moje analizy znajdziesz także w osobnym kanale TUTAJ!