Za nimi przemawia mimo wszystko atut własnego stadionu (choć w tym sezonie słabo się na nim spisują), doświadczenie w tego typu spotkaniach, kibice i fakt, że są w rytmie meczowym. Tego może zabraknąć zespołowi z Korei, bo 2 oficjalne sparingi i wyniki z takimi "tuzami" jak Saarbrucken i Mattersburg (bez obrazy ofc) dają przesłankę do tego aby mieć nadzieję, że Big V w tym meczu chociaż nie przegra. Warunkiem jest upilnowanie Toyody i Orsica, pełne zaangażowanie, chęć i wola zwycięstwa (nomen omen) i szczęście..., którego podopiecznym Muscata ewidentnie brakuje. Nie wykluczam też remisu, ale to dalej wpisuje się w moją narrację i "wizję" tych zawodów. Ode mnie taki kierunek póki co.