26.01.2018 r.
09:50
Melbourne Victory - Sydney FC
Proszę Państwa, jutro australijski klasyk, odwieczna rywalizacja pomiędzy ekipami z
Melbourne i
Sydney. W meczu takiej wagi (wicemistrz vs mistrz
Australii) ciężko jest (przynajmniej dla mnie) coś ugryźć. Najpierw kilka faktów. Obie ekipy to czołówka ligi (odpowiednio msc. 4 vs 1), kadry zespołów (przynajmniej na dziś) bez osłabień, trenerzy to starzy znajomi, którzy znają się jak łyse konie, w każdej drużynie mamy liderów i graczy z charyzmą. W ostatnich latach pojedynki
Big V vs Blue Sky zawsze były zacięte. Obojętnie od wyniku żaden zwycięzca nie pokrywał handi. Statystycznie (w ostatnim czasie) częściej taki wynik (zwycięstwo) przypadał w udziale
Blue Sky, ale dla mnie to nie jest jakiś decydujący argument w tych zawodach. W temacie formy to
Victory ostatnio wypunktowało
Wędrowców, ale to, że zachowali czyste konto, to był już tylko fart, bo obrona podopiecznych
Muscata monolitu nie przypomina. Co do
Sydney FC to ostatnie męczarnie z
Marynarzami,
Arnold Graham tłumaczył w opisywany przeze mnie we wcześniejszych postach sposób. Pytanie na ile to były wymówki, a ile w tym prawdy? Szansę na pokazanie, kto w
Australii rządzi mają już jutro. Co w takim razie typować? No właśnie, poczekam na
Wasze propozycje. Osobiście szedłbym w stronę remisu, ale w takim spotkaniu (podobnie jak w dzisiejszym) o wyniku zadecydują detale. No i błędy, ale jak będzie jutro i kto ich popełni mniej to już dla mnie loteria...
edit. Mnóstwo emocji w 2 poł., wszystko jak należy jeśli chodzi o klasyk: bramki, karne, czerwone i żółte kartki. Nawet coś tam się udało dorzucić na
live z małym plusem (ht "x"
. Ale remis (FT) nie padł. Zadecydowały (j. w.) detale. FT 1-3 Blue Sky zwycięzcą derbów Australii!