Jestem znowu, po tym razem krótszej przerwie..
tytułem wstępu, ah gdzie te spotkania pomiędzy CCM a Roar'sami z tamtego sezonu, pamiętne 3-5 gdzie każda akcja kończyła się bramką..
obecnie obie ekipy pokazują wyrównany poziom jednakże dużo bardziej skoncentrowany na defensywie, niestety takie spotkania nie powiększą rzeszy kibiców
A-League.
ale ja przejdę do drugiego hiciora tej kolejki, obok MV-Sydney, czyli MC - Perth:
Przed tygodniem udało mi się obejrzeć zarówno spotkanie MC z Jetsami jak również Glory z WSW. Na szybko wnioski jakie rzuciły mi się w oczy:
- MC wypunktowało po najniższej linii oporu słabiutkie w tym sezonie Newcastle Jets; pomimo, iż przez chwile było gorąco gdy Arroyo zdobył bramkę na remis jednak słusznie nieuznanej ze względu na spalonego (swoją drogą ten Arroyo fajnie wyglądał, może trochę podratować Jetsów).
- MC cały czas pracuje nad stałymi fragmentami; WSZYSTKIE rzuty rożne w tym meczu kierowane były w stronę Delbridge'a, co prawda w tym sezonie zdobył, jako środkowy obrońca, tylko jedno trafienie jednakże - a) piłka go szuka, b) oddaje groźne strzały, c) zgrywa piłkę innym partnerom czy w końcu, d) nabija ręce obrońców - dzięki czemu podyktowany został karny z Jetsami.
- pierwsze minuty w barwach MC zaliczył Susaeta, "legenda(?)" Bilbao, na razie bez szału, dostał 5min ale z tym nazwiskiem, powinien być dużym wzmocnieniem, chociaż Noone, który zajmuje docelową pozycję hiszpana jest na fali wznoszącej, dwa mecze dwa gole.
- i ostatnia ciekawostka z meczu z udziałem MC - mało widoczny Jamie, bramkę z karnego strzelił ale jakoś wyłączony z gry, miał w końcówce jeszcze przysłowiową "patelnie" ale źle dołożył głowę i przeniósł piłkę nad bramką.
- Perth po jeszcze mniejszej linii oporu wygrał z WSW, również nie obyło się bez nerwów gdyż podobnie jak Jetsi, WSW wyrównał w pewnym momencie drugiej połowy, jednakże sędzia uznał że Yeboah skierował piłkę do bramki ręką - szczerze to jakieś tam wątpliwości miałem.
- Perth nie pokazuje swojego "ognia" z przodu.
- Castro dwoi się i troi ale już tak łatwo nie mija rywali jak niegdyś, mimo to dalej robi dużą różnicę.
- słabe WSW, tak naprawdę próbowało prowadzić mecz, nie wiem na ile to spotkanie ustawiła szybka bramka Fornarolego ale jeżeli takie były założenia żeby strzelić szybko i mocno się cofnąć to ok.
Liczę na otwarty mecz, MC to jednak nie WSW, jeżeli Perth zagra na podobnym poziomie to mogą zostać wciągnięci za obraz, nawet pomimo jakiejś szybkiej bramki na początku spotkania. Z drugiej strony, poza ostatnim meczem MC słabo wygląda w obronie, sam jeden Castro może namieszać w szykach obronnych przy słabo zwrotnych Delbridgu i Good'dzie. Normalnie cykałbym 1. ale tutaj obawiam się bramkowego remisu dlatego też over3,5 klasycznie, po @2,50 jest łakomym kąskiem, dodatkowo obie ov1,5 też wydaje się być ciekawym zagraniem, wynik końcowy 2:2. GL!
EDIT: Mamy składy, w MC w pierwszym Susaeta, co jest chyba sporym zaskoczeniem, dodatkowo jest Hendry - młody gniewny z Celticu, Perth klasycznie, bez zmian, stała jedenastka