daniel-7
Użytkownik
Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok BTS @1,85
Zgadzam się z przedmówcą co do typu. Krótko to po swojemu uargumentuje: Lechia jest po dwóch remisach, w obu padały BTS-y. W pierwszym meczu całkiem fajnie grali piłką z beznadziejnym Podbeskidziem, ofensywnie i z głową, świetny występ dał Daisuke Matsui. Lecz przez furę pecha stracili pewne wydawałoby się punkty. W drugim meczu z Ruchem mecz stał na fatalnym poziomie z obu stron, a obie bramki padły po świetnych strzałach z dystansu. Lechia pod wodzą Probierza stara się grać z zębem i do przodu, ale zdarzają jej się klopsy w obronie. Z Ruchem powinni przegrać, ale niesamowitej sytuacji nie wykorzystał Sultes.
Za to Jagiellonia pod wodzą Piotra Stokowca wygląda naprawdę dobrze, i wyrasta na czarnego konia ligi. Dwa mecze, w obu zwycięstwa i ciekawa ofensywna gra. Świetnie wprowadził się Bekim Balaj, który zdobył dwa gole, udowadniając że ofensywa Jagi istnieje też bez Frankowskiego. Pamiętać jeszcze należy o niezmordowanym Kupiszu, techniku Quintanie czy potrafiącym kropnąć z dystansu Grzybem. Jednocześnie mało solidnie wygląda defensywa Jagi, z niepewnym Ukahem, bedącymi bez formy Norambueną i Pazdanem i niedoświadczonym Strausem. Jakub Słowik w bramce to też nazwisko które nie powala na kolana. W ciągu ostatnich dwóch sezonów Jaga traciła po 45 bramek - prawie najwyższy wynik w lidze! W poprzednim sezonie więcej stracił tylko Ruch, a dwa lata temu ŁKS - obie ekipy na miejscach spadkowych. Teraz defensywa Jagi się nie wzmociła. Mocny atak, słaba obrona to krótkie określenie Jagielloni. Myślę że zdobędą tu bramkę, ale jednocześnie stracą, przy Matsuim i Buzale w ataku zdeterminowanych gospodarzy.
Zgadzam się z przedmówcą co do typu. Krótko to po swojemu uargumentuje: Lechia jest po dwóch remisach, w obu padały BTS-y. W pierwszym meczu całkiem fajnie grali piłką z beznadziejnym Podbeskidziem, ofensywnie i z głową, świetny występ dał Daisuke Matsui. Lecz przez furę pecha stracili pewne wydawałoby się punkty. W drugim meczu z Ruchem mecz stał na fatalnym poziomie z obu stron, a obie bramki padły po świetnych strzałach z dystansu. Lechia pod wodzą Probierza stara się grać z zębem i do przodu, ale zdarzają jej się klopsy w obronie. Z Ruchem powinni przegrać, ale niesamowitej sytuacji nie wykorzystał Sultes.
Za to Jagiellonia pod wodzą Piotra Stokowca wygląda naprawdę dobrze, i wyrasta na czarnego konia ligi. Dwa mecze, w obu zwycięstwa i ciekawa ofensywna gra. Świetnie wprowadził się Bekim Balaj, który zdobył dwa gole, udowadniając że ofensywa Jagi istnieje też bez Frankowskiego. Pamiętać jeszcze należy o niezmordowanym Kupiszu, techniku Quintanie czy potrafiącym kropnąć z dystansu Grzybem. Jednocześnie mało solidnie wygląda defensywa Jagi, z niepewnym Ukahem, bedącymi bez formy Norambueną i Pazdanem i niedoświadczonym Strausem. Jakub Słowik w bramce to też nazwisko które nie powala na kolana. W ciągu ostatnich dwóch sezonów Jaga traciła po 45 bramek - prawie najwyższy wynik w lidze! W poprzednim sezonie więcej stracił tylko Ruch, a dwa lata temu ŁKS - obie ekipy na miejscach spadkowych. Teraz defensywa Jagi się nie wzmociła. Mocny atak, słaba obrona to krótkie określenie Jagielloni. Myślę że zdobędą tu bramkę, ale jednocześnie stracą, przy Matsuim i Buzale w ataku zdeterminowanych gospodarzy.