-
Spotkanie: Manchester City - Liverpool FC
Typ: BTS
Kurs: 1.80
Bukmacher: Bet365
Analiza: O 21:00, zostanie rozegrane najważniejsze spotkanie w 20. kolejce
Premier League, a zarazem pierwsze najciekawsze w nowym roku. Mowa oczywiście o potyczce na Etihad Stadium pomiędzy liderem ligi - Manchesterem City, a przyjezdnymi z Liverpoolu - "The Reds". Trzeba przyznać, że w
Premier League, robi się coraz większy ścisk w górnej części tabeli. Z początku, gdy Manchester City wygrywał mecz za meczem, wydawało się, że nikt nie jest w stanie zatrzymać podopiecznych Manciniego, jednak po porażce na Stamford Bridge, drużyna "The Citizens" w końcu zaczęła tracić punkty.
Tak wygląda górna tabela, przed tym spotkaniem.
Wziąłem pod uwagę, tylko pierwszych sześć zespołów, aby zmieścić w niej gospodarzy, jak i gości. Co prawda, o zmieszczenie tych pierwszych w tabeli, nie ma raczej żadnych obaw, gdyż City od dłuższego czasu, okupuje cały czas pierwsze miejsce. Ale spójrzmy teraz na Liverpool, który według mnie przed tym spotkaniem ma nie lada motywację, a mianowicie... Jeżeli dziś, uda im się wygrać na Etihad Stadium, mają szanse przeskoczyć Arsenal, który jak wszyscy dobrze pamiętamy, wczoraj stracił punkty na Craven Cottage, w głupi, dziecinny i niedorzeczny sposób... Oprócz tego, dzisiejsza wygrana nad "The Citizens" zniweluje jedenasto punktową stratę do Manchesteru, na zaledwie osiem oczek. Mogło by się wydawać, że osiem punktów straty do pierwszego miejsca, do bardzo dużo, jednak biorąc pod uwagę, jak bardzo Liga Angielska jest wyrównana, taka strata jest wcale nie taka duża.
Z drugiej strony mamy podobnie zdeterminowany Manchester City, który w ostatnim ligowym spotkaniu, mającym miejsce zaraz po nocy Sylwestrowej, przegrał na Stadium Of Light z Sunderlandem 0:1. Drużyna z niebieskiej części Manchesteru, już w drugiej minucie mogła wyciągać piłkę z siatki. Znakomite podanie do Bendtnera, fatalnie ustawiona obrona, jednak Duńczyk jak już to na niego przystało zmarnował dogodną sytuację. W pierwszej połowie poza znakomitą sytuacją Duńczyka, Manchester City stwarzał sobie dogodne okazje, by wyjść na prowadzenie, jednak nie przyniosło to skutku. Między innymi, kapitalnym strzałem popisał się Edin Dzeko, który trafił w poprzeczkę. W drugiej połowie, to nadal drużyna "The Citizens" przeważała, jednak Sunderland, dzielnie się bronił i od czasu do czasu, przeprowadzał kontrataki, jeden z nich mógł zakończyć się bramką, gdy w 63 minucie, dobrym rajdem popisał się Sessègnon, jednak po strzale z "fałsza" trafił, niedaleko lewego słupka. Na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry drużyna z Manchesteru mogła przenieść szalę zwycięstwa na swoją stronę. Po uderzeniu Silvy zza pola karnego, znakomicie bronił Mignolet, a w poprzeczkę po dobitce trafił Richards. W końcu, twarda gra w obronie i wyczekanie przeciwnika przyniosło skutki, w 92 minucie kontra zespołu Sunderlandu podanie do Ji Dong-Won, który znakomicie zachował się w polu karnym i mamy bramkę na 1:0, Manchester City po raz drugi w tym sezonie przegrywa swoje spotkanie. (Co prawda bramka padła ze spalonego, ale ile już takich bramek zdarzało się z
Premier League, nikt nie jest idealny, nawet liniowy, mógł nie zauważyć.)
Teraz coś o ekipie "The Reds". Liverpool w ostatnim ligowym spotkaniu mierzyło siły z Newcastle. Ten pojedynek zakończył się wynikiem 3:1, dla gospodarzy. Oglądałem to spotkanie i muszę przyznać, że stało ono na dość równym poziomie z obu stron. Jednak to Liverpool potrafił wykorzystać swoje sytuacje. Jedenastka - Kenny'ego Dalglisha przegrywała na początku spotkania, jednak zdołało im się zaraz po straconej bramce podnieść z kolan i ostatecznie wygrać. Wszystkich kibiców "The Reds" cieszy powrót Stevena Gerrarda, który już w tym spotkaniu po zaledwie 29 minutach przebywania na boisku strzelił bramkę, co więcej po wejsćiu na boisko w 59 minucie, mógł zaliczyć co najmniej jedną asystę, jednak znakomitego dośrodkowania od Anglika, nie wykorzystał jego kolega z reprezentacji i drużyny - Andy Caroll.
Poza Gerrardem, z bardzo dobrej strony pokazał się w tym spotkaniu Walijczyk - Craig Bellamy. Nie ma się co oszukiwać, że robi on różnicę w Liverpoolu. Strzelił dwie bramki i zaliczył wyśmienite spotkanie wręcz, pomimo tego, że zszedł z boiska w 74 minucie.
W obu drużynach nie ma praktycznie znaczących braków. Kenny Dalglish nie będzie mógł skorzystać z usług Lucasa Leiva. Niewykluczone jest, że zobaczymy od początku Stevena Gerrarda i Luisa Suareza, którego kara, za rasistowskie odzywki w stronę Evry, ma wejść w życie dopiero za kilka lub kilkanaście dni.
"The Citizens" natomiast to jedyny zespół, który na swoim pokładzie nie ma ani jednego kontuzjowanego gracza, gdyż wszystko wskazuje na to, że Mario Balotelli wyleczył już uraz kostki i będzie dostępny w dzisiejszym spotkaniu.
Sędzią dzisiejszego spotkania będzie Pan Andre Marriner, który z reguły w
Premier League występuje jako asystent arbitra. Dotychczas tylko w ośmiu spotkaniach był głównym sędzią, jednak wcale w nich nie próżnował. Karał zawodników 34 razy żółtą kartką, a jego średnia na mecz wynosi 4.25. Zaraz po Mike'u Jonesie Phil'u Dowdzie jest najczęściej kartkującym sędzią na wyspach. Dziś w tak zaciętym spotkaniu, nie widzę innego wyniku jak co najmniej 5 kartek.
Cóż, nie pozostaje mi nic innego jak życzyć wam wielu wrażeń, zasiąść wygodnie w fotelu i "Zapiąć pasy" jak to mówi Pan Nahorny, rozpoczynając swoim komentarzem, każdy hit, którego transmisja ma miejsce na antenie Canal Plus.
Dodatkowe typy:
Powyżej 4.5 kartek (azjan) @ 1.700
Manchester City powyżej 1.5 kartki @ 1.53!!
Liverpool powyżej 1.5 gola @ 3.40
Over 2.5 gola @ 2.00
-
Spotkanie: Wigan Athletic - Sunderland
Typ: Sunderland DNB
Kurs: 1.90
Bukmacher: Bet365
Analiza: Niby wydawałoby się, że zwycięstwo Sunderlandu to oczywistość. Nie było by w tym nic dziwnego, bo sam uważam podobnie, że na DW Stadium podopieczni Martina O'Neilla wygrają. To inny zespół odkąd przyszedł nowy szkoleniowiec.
Ale nie możemy zapominać, o tym, że Wigan w ostatnich spotkaniach wcale nie gra tak słabo. Właściwie to gra słabo, bo to norma u nich w tym sezonie, ale jest jakaś poprawa. Ich obecna forma w ostatnich pięciu spotkaniach, to zwycięstwo z WBA(2:1), trzy remisy (Chelsea, Liverpool,Stoke) i porażka na Old Trafford - 0:5.
Nie wiadomo, czego się można spodziewać... Według mnie wygra Sunderland, ale lepiej pograć z DNB.