Jak co roku działacze, piłkarze a przede wszystkim kibice Valencii snuli marzenia, że być może w tym roku ich "Nietoperze" pogodzą dwie hiszpańskie potęgi : Real Madryt oraz Barcelonę i zgarną mistrzowski tytuł. Niestety na chwilę obecną (po 15 kolejkach) Valencia zajmuje czwarte miejsce - a cel tegoroczny cel został zminimalizowany do zapewnienia sobie miejsca w elitarnej
Champions League. Wydaje się to być cel zdecydowanie realniejszy do wykonania - niż pierwotne założenia. "Los Che" po 15 kolejkach zgromadzili na swoim koncie 29 punktów (zanotowali osiem zwycięstw, 5 remisów oraz 2 porażki), co ciekawe zdecydowaną większość punktów wywalczyli oni w spotkaniach wyjazdowych. Podopieczni
Unaia Emeryego na Estadio Mestalla wywalczyli raptem dziesięć "oczek". W ostatnich dwóch spotkaniach przed własną publicznością "Nietoperze" nie potrafili sprostać Mallorce (z którą zremisowali 1:1) oraz przed trzema tygodniami musieli uznać wyższość "Królewskich" z Madrytu, którzy w pasjonującym spotkaniu na Mestalla odprawili miejscowych z kwitkiem, wygrywając 2:3. Stara prawda mówi, że "do trzech razy sztuka" - czy to "przysłowie" okaże się prawdziwe dla piłkarzy Valencii ? Z pewnością miejscowi będą chcieli odczarować nie najlepsze pasmo wyników "na własnych śmieciach". Okazja wydaje się być ku temu bardzo dobra, bowiem ich dzisiejszy rywal - Espanyol Barcelona, nie znajduje się w najlepszej dyspozycji i trapią go, różne problemy. Chociaż przed sezonem "Los Pericos" mieli nadzieję, na wysoką pozycję w ligowej tabeli, rzeczywistość dość brutalnie zweryfikowała plany podopiecznych
Mauricio Pochettino. Espanyol zajmuje na chwilę obecną odległą 12 pozycję, a na swoim koncie po piętnastu kolejkach ma raptem 16 punktów (4 wygrane, 4 remisy, 7 porażek). Głównym problemem tak słabych wyników jest fatalna skuteczność w piętnastu meczach zdobyli oni tylko dziesięć bramek. Największy gwiazdor drużyny -
Raul Tamudo nie myśli raczej o grze dla "Los Pericos" a raczej o wyjeździe z miasta Basków, czyli o transferze o którym mówi się już nie od dziś. Spore zamieszanie z tym związane sprawia, że atmosfera w klubie nie jest zbyt dobra, a co najgorsze siła ognia zdecydowanie spadła (Tamudo w tym sezonie rozegrał tylko pięć spotkań - nie strzelając, ani jednej bramki i dzisiaj również nie zobaczymy go w wyjściowej jedenastce). Sytuację komplikują również kontuzje - dziś na pewno nie zobaczymy na Estadio Mestalla - lidera środkowej formacji Espanyolu -
Ivana de la Peny oraz 28-letniego obrońcy
Davida Garcii. To jednak nie koniec zmartwień dla 36-letniego szkoleniowca Espanyolu, dzisiaj nie będzie mógł również skorzystać z usług hiszpańskiego pomocnika -
Jose Fernando Marquesa Martina (5 spotkań, 1 bramka) oraz izraelskiego snajpera -
Bena Sahara (13 spotkań, 1 bramka). Ponadto za kartki zawieszony jest
Ivan Alonso (13 spotkań, 1 bramka, nie do końca również wiadomo czy pierwszy golkiper -
Kameni będzie obecny na tym spotkaniu, bowiem znajduje się kadrze Kamerunu na Puchar Narodów Afryki, choć Espanyol chce, żeby dołączył on do kadry po spotkaniu z Valencia i tak najprawdopodobniej się stanie. Na pewno mocno to komplikuje sprawę Pochettino, który nie będzie mógł desygnować do boju, aż sześciu zawodników - każdy z nich z powodzeniem mógłby grać w wyjściowej jedenastce. Nie najlepsza skuteczność (0.67 bramki na mecz) oraz brak aż trzech napastników sprawia, że o zwycięstwo nad Valencia zawodnikom "Los Pericos" będzie bardzo trudno. Espanyol wprawdzie wygrał swój ostatni mecz z Almeria (2:0) to jednak wcześniej mógł się "pochwalić" serią pięciu porażek z rzędu oraz siedmiu zwycięstw bez zwycięstwa. Trudno przewidzieć, czy rozpoczynający się rok będzie lepszy dla podopiecznych Mauricio Pochettino ? Na pewno jednak jego inauguracja może być niezwykle bolesna. Nieciekawa atmosfera w szatni, brak podstawowych zawodników oraz fatalna postawa w ostatnich meczach sprawia, że to "Nietoperze" powinny dzisiaj zainkasować pierwsze trzy punkty w 2010 roku. Chociaż i One mają swoje problemy - prezes Jaime Orte na pewno chciałby zatrzymać w klubie wszystkie swoje gwiazdy na czele z
Davida Villa (najskuteczniejszy zawodnik ligi), jednak kłopoty finansowe jakie dotknęły "Che" sprawiają, że podczas letniego okienka transferowego będziemy najprawdopodobniej świadkami "wielkiej wyprzedaży" zawodników Valencii, póki co jednak zawodnicy skupiają się na osiąganiu jak najlepszych wyników. W drużynie Unaia Emery'ego zabraknie dzisiaj
Pablo Hernandeza (13 spotkań, 4 bramki),
Davida Silvy (12 spotkań, 1 bramka) a pod znakiem zapytania stoi występ
Carlosa Marcheny oraz
Jeremy'ego Mathieu. Mimo tego zdecydowanym faworytem tego pojedynku pozostają gospodarze i to oni powinni zainkasować komplet punktów.