Raz na jakiś czas piłkarscy bogowie lubią sobie płatać figle i z tego losowania par półfinałowych myślę, że mają ubaw. Widzi mi się tutaj pewien plan, gdzie do finału awansuje City wraz z Bayernem, a całą imprezę pozamiata Pellegrini i da pstryczka w nos Pepowi i całemu zarządowi.
Co do dzisiejszego meczu to moja wizja będzie taka "odrealniona", dosłownie i w przenośni
Czuję, że Real dzisiaj polegnie sromotnie i nie, to nie fakt, że kibicuję tej innej ekipie z tej samej ligii, ale jakieś wewnętrzne przeczucie. Czuję, że to ten moment dla ekipy City, gdzie odpalą, gdzie dostaną jakieś odgórne błogosławieństwo, które pozwoli im na przełamanie tej niemocy pucharowej.
Widzę w komentarzach sporo gadaniny o formie obu ekip, ale obie strony "konfliktu" ciągną w swoją stronę i raz, że City grało ze Stoke, a Ci już na wakacjach z innej strony znów, że Real z ogórami i że w ogóle to
Hiszpania i tam nie ma poważnych przeciwników. Ja zaś twierdzę, że na takim poziomie to dyspozycja dnia decyduje o wyniku spotkania, a nie to czy ekipa wygrywa od 10 spotkań czy w ostatnim meczu zremisowała z czerwoną latarnią ligii.
No i tak jak już wspomniałem widzi mi się, że dzisiaj rudy do spółki z Aguero rozmontuje kompletnie Real, City to nie Barcelona, która w klasyku z Realem biegała bo biegała, a Real wypruwał z siebie flaki. Tutaj będzie tempo na maksa od początku i myślę, że to zwykły "pech", kilka centymetrów za nisko, za wysoko, niepotrzebny faul, frustracja, agresja, czerwona kartka zaowocuje tym, że to Manchester dziś "zje" królewskich. Czuję mocne 4-0 dla gospodarzy i to nie na przekór Realowi, ale bo tak...
PS. STOP HEJT PLZ ????
Edit: Dla Realu lepiej będzie jak benzyniak nie da rady ????