W ćwiatrce zapowiadaja się ciekawe mecze, w sumie trzy pary to rewanze za dosć powazne imprezy. Kanada-Finlansia, kazdy wie, jak skonczył sie zeszłoroczny final. USA-Czechy to mecz o 3 miejsce rok temu, no a Swisse z Niemcami za Olimiade 2018,. Ja osobiscie skupiam sie na dwóch meczach i takie juz wczoraj zagrałem
Para Czesko-amerykańska. Wiadomo gramy od zera, zostawiamy to co z tyłu ale jakies wrazenia artystyczne sa. Mysle że amerykanie sa w tym roku zupełnie inaczej przygotowani i skład tez duzo mocniejszy, to co grają z mocnymi ekipami jak trzeba się spiąć to szacun. Dla mnie to faworyt do złota na ten moment, mysle ze Czesi jakkolwiek by sie nie starali nie maja podjazdu do USA, wiadomo to tylko sport ale nie widze sasiadów w strefie medalowej
Drugi mecz to mecz Łotwy ze Szwedami. Owszem bedzie sie działo na trybunach, bedzi głosno , bedie kocioł ale to Szwedzi maja wszystko w swoich rekach, we wszystkim maja wiecej atutów i mysle ze czas na zdjecie klątwy i awans po półfinału i stad wychodzi taki dubel
USA RT i Szwecja RT kurs ako 2,7 STS ( wczoraj 2,82 ) Aż nie mogę dojśc do siebie po przegranej Szwedów, kuponów wczoraj położyli a szans mieli sporo. Klątwa działa nadal
Pamietajcie ewentualnie obstawiajac pary finałowe lub cos na ten kształt ze po ćwiercfinałach tez robimy tabelke i 1 gra z 4 a 2 z 3
Szwajcaria jest taką jakąś dziwną zagadką. Niby powinni roznieść Niemców, ale nie ruszam tego meczu. Według mnie Czesi mają podjazd do Amerykanów, którzy jak Gołota potrzebują minut do rozgrzania, a wtedy mogą potracić gole i trzeba gonić. Szwedzi szacun i chyba tam warto szukać swych szans, jak kolega wspomniał wyraźnie. Jeszcze co do spotkania Kanady z Finlandią - tu tylko przeczucie, że Finowie po ciężkich bojach po prostu zwyciężą kozackich Kanadyjczyków. Tyle ode mnie. Do zobaczenia jutro na hokeju!
To już fachurzy się wypowiedzą, moim zdaniem skromniej, ale pewniej zagrać win Finlandii z włączeniem dodatkowego czasu po kursie 1,77 (LVbet) i czysto na Szwedów za jakieś 1,48 w różnych firmach.
Szwajcarzy mogą być zadowoleni z fazy grupowej tegorocznych Mistrzostw Świata. Jeżeli zerkniemy na bilans meczów w ich wykonaniu to 5 zwycięstw oraz 1 porażka jest jak najbardziej do przyjęcia. Ostatni mecz z Łotwą był już nieco odpuszczony i takie gwiazdy jak Nico Hischier, Denis Malgin, czy też Nino Niederreiter otrzymały wolne i trybun oglądały poczynania swoich kolegów. Tak czy siak, reszta reprezentacji pokazała się z naprawdę dobrej strony przeciwko gospodarzom turnieju i Patrick Fischer postara się przełamać klątwę ćwierćfinału. Trzy niedawne Mistrzostwa Świata kończyły się dla Suisse właśnie na 1/4 finału. Ostatni medal pojawił się w 2018 roku i po rzutach karnych to Szwecja sięgnęła po złoto.
Po drugiej stronie barykady znajdują się Niemcy, którzy na start mieli naprawdę wymagających rywali. 3 porażki z rzędu przeciwko Szwedom, Finom i Amerykanom mogły nieco złamać motywację naszych zachodnich sąsiadów. Udało się jednak pokonać outsiderów grupy A i tym samym awansować do play-off. Niemiecka opinia publiczna od początku turnieju jest usatysfakcjonowana z występów swoich ulubieńców i przyszłość niemieckiego hokeja z John-Jason Peterka, Moritzem Seiderem, czy też nieobecnym Timem Stützle rysuje się w kolorowych barwach. Ciekawostką jest fakt, że formalni goście mają na tym turnieju najwyższy procent strzelonych goli w porównaniu do oddawanych strzałów na bramkę przeciwnika (13,92%). Czy stać outsidera na niespodziankę?
Na przestrzeni całego turnieju to naturalnie Szwajcarzy zaprezentowali się lepiej. Są to jednak play-offy i jeden mecz zadecyduje o awansie do strefy medalowej. Stawiam na końcową wygraną faworytów. Tak naprawdę każdy zawodnik Suisse stwarza zagrożenie. Nie ma tutaj słabych punktów i jeżeli Leonardo Genoni podtrzyma swój poziom z fazy grupowej, to jestem spokojny o wynik. Nie lekceważę Niemców, ale faworyci to na ten moment lepsza reprezentacja i zdecydować może skuteczność w PP. W grze z przewagą zawodnika na lód wyjeżdżają znane postacie z NHL po stronie Suisse i mam nadzieję, że przerwa nie wybije ich z rytmu.
O tej samej porze rozpocznie się spotkanie Amerykanów z Czechami. USA przeszło jak burza przez fazę grupową tegorocznych Mistrzostw Świata. Udało się wygrać wszystkie mecze i tym samym zająć pierwsze miejsce w grupie A. Były momenty słabości, jak te z Niemcami, gdzie po 2 tercjach faworyci przegrywali 1:2, ale ostatecznie odrobili straty. Także w niedawnej rywalizacji ze Szwedami pomimo prowadzenia 3:1 pojawiła się dogrywka. Wydaje się, że USA nabiera doświadczenia i jest jednym z głównych kandydatów do złota. Widzimy tutaj mieszankę młodości z doświadczeniem i ma to przynieść sukces w postaci mistrzostwa.
Rywalem Amerykanów będą Czesi, którzy w turnieju musieli przechodzić przez różne trudności. Wielu czołowych hokeistów, jak Lukas Sedlak, czy też Filip Chytil zostało kontuzjowanych, a to spora strata dla ofensywy naszych południowych sąsiadów. Jest tutaj problem z rozkładaniem goli i asyst na kilku zawodników. Jeżeli lider klasyfikacji strzelców Dominik Kubalik wraz z doświadczonymi Vladimirem Sobotka oraz Romanem Cervenka nie mają swojego dnia, to ciężko jest o pozytywny rezultat. Pozytywem jest coraz lepsza forma pierwszego goalie Karela Vejmelki, który z meczu na mecz prezentuje się pewniej. Czy bramkarz Arizona Coyotes zostanie bohaterem swojej drużyny?
Tutaj również stawiam na końcowe zwycięstwo faworyta. W mojej opinii USA jest o wiele mocniejsze niż przed rokiem i nie tylko chodzi tutaj o jakość w kadrze, ale też przede wszystkim mental. Na poprzednich pojawiło się tylko 4. miejsce, co z pewnością nie było satysfakcjonujące. Tak naprawdę każdy z hokeistów u Amerykanów potrafi wziąć ciężar gry na swoje barki. Selekcjoner David Quinn postara się ograniczyć ofensywne poczynania liderów rywali, a więc Dominika Kubalika oraz Romana Cervenkę, a to ponad 50% siły ataku przeciwników. Jest to też rewanż za ubiegłoroczne spotkanie o brązowy medal i tak Czesi pokonali USA aż 8:4. Wierzę, że forma u faworytów nagle nie wypłynęła i tym samym awansują do finału.
Ostatnim przystankiem będzie mecz Szwedów z Łotyszami. Trzy Korony spisały się naprawdę dobrze w fazie grupowej. Przydarzyła się tylko jedna porażka z Amerykanami, ale było to wyrównane spotkanie i nie ma czego się wstydzić. Szkoda jedynie kontuzji Rasmusa Sandina, który został brzydko potraktowany przez Michael Eyssimont kolanem i tym samym defensor ten może już nie wystąpić na turnieju w Tampere oraz w Rydze.Szwecja to jeden z kandydatów do medali i nic w tym dziwnego, bo jest to mocno hokejowa nacja i z każdym rokiem widoczny jest rozwój. Doszło tutaj do zmiany szkoleniowca i Sam Hallam buduje reprezentację na nowo.
Dzisiaj faworyci zmierzą się z gospodarzami, którzy trochę niespodziewanie zameldowali się w play-off. Łotysze do samego końca walczyli o możliwość gry o medale i to się powiodło. Świetnie oglądało się ich poczynania z rezerwową Szwajcarią i liderzy spisali się świetnie. Mowa tutaj o pierwszej trójce atakujących Rudolfs Balcers, Rodrigo Abols oraz Kaspars Daugavins. Pomiędzy słupkami miejsca nie oddaje Arturs Silovs, który na starcie turnieu nie był przecież pierwszym wyborem selekcjonera Harijs Vitolins. Czy niesieni dopingiem Łotysze sprawią niespodziankę i awansują do półfinału tegorocznych Mistrzostw Świata?
Dla Łotwy samo zameldowanie się do play-off jest już sukcesem. Szwedzi liczą jednak na coś więcej i po kilku latach posuchy pragną zdobyć medal. Trzy Korony po złoto sięgnęły w 2018 roku i być może uda się nawiązać do tamtych czasów. Pobieram końcową wygraną faworytów. O wiele więcej jakości jest po stronie Skandynawów. Pomimo kontuzji skład jest wyrównany i warto przede wszystkim zwrócić uwagę na Lucasa Raymonda, za którym dobry sezon w NHL. Uważam, że w decydujących momentach to właśnie Szwedzi będą górą i pomimo gry przed swoją publicznością Łotwa pożegna się z turniejem.
Czas na propozycje typu, który wyjaśni się już w najbliższą sobotę. Nie jest to singiel długoterminowy, ponieważ już za 2 dni dowiemy się, które reprezentacje awansują do wielkiego finału. Warto wspomnieć, że półfinały oraz mecze o medale rozstrzygną się w Tampere w Finlandii. Ja stawiam po prostu, że w finale ujrzymy najlepsze drużyny fazy grupowej tegorocznych Mistrzostw Świata, a więc USA i Szwajcaria.
Jestem zdania, że to Suisse po raz 1. w historii sięgnie po złoto, bo kadra tego zespołu jest naprawdę równa i trudno znaleźć tutaj słabe punkty. Odpowiednia mieszanka zawodników, którzy na co dzień występują w NHL oraz na europejskich taflach imponuje. Nico Hischier, a więc numer 1 draftu najlepszej hokejowej ligi z 2017 roku świetnie dogaduje się ze swoimi kolegami. Nino Niederreiter, Jonas Siegenthaler, Kevin Fiala, Denis Malgin, każdy z tych hokeistów wnosi wiele pozytywnego do gry Suisse. PP jest na nieziemskim poziomie i ten element hokejowego rzemiosła może zdecydować w krytycznych momentach. Nie wolno zapomnieć o równej formie bramkarzy. Mój imiennik selekcjoner Fischer ma komfort pomiędzy słupkami i kogo by nie wybrał, to spisuje więcej, niż na miarę swoich oczekiwań. Należy spodziewać się Leonardo Genoni jako numer 1, ale jego zmiennik Robert Mayer również nie zawodził, tak jak w mistrzowskim sezonie Servette w National League, a nawet ten trzeci bramkarz Joren Van Pottelberghe dawał radę przeciwko Łotyszom. Uważam, że Suisse pokona Niemców, a potem prawdopodobnie Szwedów w półfinale.
Co do USA, to już nieco krócej. Przede wszystkim kadra ta jest mocniejsza niż przed rokiem. Przypomnijmy, że na poprzednich Mistrzostwach Świata nie udało się przywieźć medalu i przygoda zakończyła się na 4. miejscu. Tym razem skład Amerykanów wygląda o wiele lepiej i pokonanie Szwedów, czy też Finów w fazie grupowej jest tego dowodem. Jest kilku hokeistów, którzy pamiętają ostatni turniej mistrzowski, jak T.J. Tynan, ale też młodzi gniewni Cutter Gauthier, czy Carter Mazur i dwójka ta zdobyła brąz na niedawnych MŚ U20. Szwajcaria z USA mogą trafić na siebie dopiero w finale i to powoduje, że zakład krótkoterminowy na ostateczną parę jest kuszący z kursem 6.20. Liczę mocno na faworytów!
Szwajcarzy mogą być zadowoleni z fazy grupowej tegorocznych Mistrzostw Świata. Jeżeli zerkniemy na bilans meczów w ich wykonaniu to 5 zwycięstw oraz 1 porażka jest jak najbardziej do przyjęcia. Ostatni mecz z Łotwą był już nieco odpuszczony i takie gwiazdy jak Nico Hischier, Denis Malgin, czy też Nino Niederreiter otrzymały wolne i trybun oglądały poczynania swoich kolegów. Tak czy siak, reszta reprezentacji pokazała się z naprawdę dobrej strony przeciwko gospodarzom turnieju i Patrick Fischer postara się przełamać klątwę ćwierćfinału. Trzy niedawne Mistrzostwa Świata kończyły się dla Suisse właśnie na 1/4 finału. Ostatni medal pojawił się w 2018 roku i po rzutach karnych to Szwecja sięgnęła po złoto.
Po drugiej stronie barykady znajdują się Niemcy, którzy na start mieli naprawdę wymagających rywali. 3 porażki z rzędu przeciwko Szwedom, Finom i Amerykanom mogły nieco złamać motywację naszych zachodnich sąsiadów. Udało się jednak pokonać outsiderów grupy A i tym samym awansować do play-off. Niemiecka opinia publiczna od początku turnieju jest usatysfakcjonowana z występów swoich ulubieńców i przyszłość niemieckiego hokeja z John-Jason Peterka, Moritzem Seiderem, czy też nieobecnym Timem Stützle rysuje się w kolorowych barwach. Ciekawostką jest fakt, że formalni goście mają na tym turnieju najwyższy procent strzelonych goli w porównaniu do oddawanych strzałów na bramkę przeciwnika (13,92%). Czy stać outsidera na niespodziankę?
Na przestrzeni całego turnieju to naturalnie Szwajcarzy zaprezentowali się lepiej. Są to jednak play-offy i jeden mecz zadecyduje o awansie do strefy medalowej. Stawiam na końcową wygraną faworytów. Tak naprawdę każdy zawodnik Suisse stwarza zagrożenie. Nie ma tutaj słabych punktów i jeżeli Leonardo Genoni podtrzyma swój poziom z fazy grupowej, to jestem spokojny o wynik. Nie lekceważę Niemców, ale faworyci to na ten moment lepsza reprezentacja i zdecydować może skuteczność w PP. W grze z przewagą zawodnika na lód wyjeżdżają znane postacie z NHL po stronie Suisse i mam nadzieję, że przerwa nie wybije ich z rytmu.
O tej samej porze rozpocznie się spotkanie Amerykanów z Czechami. USA przeszło jak burza przez fazę grupową tegorocznych Mistrzostw Świata. Udało się wygrać wszystkie mecze i tym samym zająć pierwsze miejsce w grupie A. Były momenty słabości, jak te z Niemcami, gdzie po 2 tercjach faworyci przegrywali 1:2, ale ostatecznie odrobili straty. Także w niedawnej rywalizacji ze Szwedami pomimo prowadzenia 3:1 pojawiła się dogrywka. Wydaje się, że USA nabiera doświadczenia i jest jednym z głównych kandydatów do złota. Widzimy tutaj mieszankę młodości z doświadczeniem i ma to przynieść sukces w postaci mistrzostwa.
Rywalem Amerykanów będą Czesi, którzy w turnieju musieli przechodzić przez różne trudności. Wielu czołowych hokeistów, jak Lukas Sedlak, czy też Filip Chytil zostało kontuzjowanych, a to spora strata dla ofensywy naszych południowych sąsiadów. Jest tutaj problem z rozkładaniem goli i asyst na kilku zawodników. Jeżeli lider klasyfikacji strzelców Dominik Kubalik wraz z doświadczonymi Vladimirem Sobotka oraz Romanem Cervenka nie mają swojego dnia, to ciężko jest o pozytywny rezultat. Pozytywem jest coraz lepsza forma pierwszego goalie Karela Vejmelki, który z meczu na mecz prezentuje się pewniej. Czy bramkarz Arizona Coyotes zostanie bohaterem swojej drużyny?
Tutaj również stawiam na końcowe zwycięstwo faworyta. W mojej opinii USA jest o wiele mocniejsze niż przed rokiem i nie tylko chodzi tutaj o jakość w kadrze, ale też przede wszystkim mental. Na poprzednich pojawiło się tylko 4. miejsce, co z pewnością nie było satysfakcjonujące. Tak naprawdę każdy z hokeistów u Amerykanów potrafi wziąć ciężar gry na swoje barki. Selekcjoner David Quinn postara się ograniczyć ofensywne poczynania liderów rywali, a więc Dominika Kubalika oraz Romana Cervenkę, a to ponad 50% siły ataku przeciwników. Jest to też rewanż za ubiegłoroczne spotkanie o brązowy medal i tak Czesi pokonali USA aż 8:4. Wierzę, że forma u faworytów nagle nie wypłynęła i tym samym awansują do finału.
Ostatnim przystankiem będzie mecz Szwedów z Łotyszami. Trzy Korony spisały się naprawdę dobrze w fazie grupowej. Przydarzyła się tylko jedna porażka z Amerykanami, ale było to wyrównane spotkanie i nie ma czego się wstydzić. Szkoda jedynie kontuzji Rasmusa Sandina, który został brzydko potraktowany przez Michael Eyssimont kolanem i tym samym defensor ten może już nie wystąpić na turnieju w Tampere oraz w Rydze.Szwecja to jeden z kandydatów do medali i nic w tym dziwnego, bo jest to mocno hokejowa nacja i z każdym rokiem widoczny jest rozwój. Doszło tutaj do zmiany szkoleniowca i Sam Hallam buduje reprezentację na nowo.
Dzisiaj faworyci zmierzą się z gospodarzami, którzy trochę niespodziewanie zameldowali się w play-off. Łotysze do samego końca walczyli o możliwość gry o medale i to się powiodło. Świetnie oglądało się ich poczynania z rezerwową Szwajcarią i liderzy spisali się świetnie. Mowa tutaj o pierwszej trójce atakujących Rudolfs Balcers, Rodrigo Abols oraz Kaspars Daugavins. Pomiędzy słupkami miejsca nie oddaje Arturs Silovs, który na starcie turnieu nie był przecież pierwszym wyborem selekcjonera Harijs Vitolins. Czy niesieni dopingiem Łotysze sprawią niespodziankę i awansują do półfinału tegorocznych Mistrzostw Świata?
Dla Łotwy samo zameldowanie się do play-off jest już sukcesem. Szwedzi liczą jednak na coś więcej i po kilku latach posuchy pragną zdobyć medal. Trzy Korony po złoto sięgnęły w 2018 roku i być może uda się nawiązać do tamtych czasów. Pobieram końcową wygraną faworytów. O wiele więcej jakości jest po stronie Skandynawów. Pomimo kontuzji skład jest wyrównany i warto przede wszystkim zwrócić uwagę na Lucasa Raymonda, za którym dobry sezon w NHL. Uważam, że w decydujących momentach to właśnie Szwedzi będą górą i pomimo gry przed swoją publicznością Łotwa pożegna się z turniejem.
Czas na propozycje typu, który wyjaśni się już w najbliższą sobotę. Nie jest to singiel długoterminowy, ponieważ już za 2 dni dowiemy się, które reprezentacje awansują do wielkiego finału. Warto wspomnieć, że półfinały oraz mecze o medale rozstrzygną się w Tampere w Finlandii. Ja stawiam po prostu, że w finale ujrzymy najlepsze drużyny fazy grupowej tegorocznych Mistrzostw Świata, a więc USA i Szwajcaria.
Jestem zdania, że to Suisse po raz 1. w historii sięgnie po złoto, bo kadra tego zespołu jest naprawdę równa i trudno znaleźć tutaj słabe punkty. Odpowiednia mieszanka zawodników, którzy na co dzień występują w NHL oraz na europejskich taflach imponuje. Nico Hischier, a więc numer 1 draftu najlepszej hokejowej ligi z 2017 roku świetnie dogaduje się ze swoimi kolegami. Nino Niederreiter, Jonas Siegenthaler, Kevin Fiala, Denis Malgin, każdy z tych hokeistów wnosi wiele pozytywnego do gry Suisse. PP jest na nieziemskim poziomie i ten element hokejowego rzemiosła może zdecydować w krytycznych momentach. Nie wolno zapomnieć o równej formie bramkarzy. Mój imiennik selekcjoner Fischer ma komfort pomiędzy słupkami i kogo by nie wybrał, to spisuje więcej, niż na miarę swoich oczekiwań. Należy spodziewać się Leonardo Genoni jako numer 1, ale jego zmiennik Robert Mayer również nie zawodził, tak jak w mistrzowskim sezonie Servette w National League, a nawet ten trzeci bramkarz Joren Van Pottelberghe dawał radę przeciwko Łotyszom. Uważam, że Suisse pokona Niemców, a potem prawdopodobnie Szwedów w półfinale.
Co do USA, to już nieco krócej. Przede wszystkim kadra ta jest mocniejsza niż przed rokiem. Przypomnijmy, że na poprzednich Mistrzostwach Świata nie udało się przywieźć medalu i przygoda zakończyła się na 4. miejscu. Tym razem skład Amerykanów wygląda o wiele lepiej i pokonanie Szwedów, czy też Finów w fazie grupowej jest tego dowodem. Jest kilku hokeistów, którzy pamiętają ostatni turniej mistrzowski, jak T.J. Tynan, ale też młodzi gniewni Cutter Gauthier, czy Carter Mazur i dwójka ta zdobyła brąz na niedawnych MŚ U20. Szwajcaria z USA mogą trafić na siebie dopiero w finale i to powoduje, że zakład krótkoterminowy na ostateczną parę jest kuszący z kursem 6.20. Liczę mocno na faworytów!
Typu oczywiście nie neguję, bo tak naprawdę każdy może tutaj wygrać, ale akurat USA samo pewnie nie pamięta, kiedy ostatnio wygrało MŚ. Wyglądają mocno na tym turnieju i jeśli miałbym iść w kierunku którejś drużyny, to byłoby to właśnie USA. Choć jak powiedziałem na początku, każdy może tutaj wygrać.
Typu oczywiście nie neguję, bo tak naprawdę każdy może tutaj wygrać, ale akurat USA samo pewnie nie pamięta, kiedy ostatnio wygrało MŚ. Wyglądają mocno na tym turnieju i jeśli miałbym iść w kierunku którejś drużyny, to byłoby to właśnie USA. Choć jak powiedziałem na początku, każdy może tutaj wygrać.
Patrząc na sam przebieg fazy grupowej, to USA i Szwajcaria są najstabilniejsze, ale to jest play-off i Suisse często wykłada się właśnie w 1/4 finału. Teraz ma jednak Niemców, którzy wyglądają bardzo solidnie i może być na żyletki, zdecyduje gra w formacjach specjalnych i dyspozycja goalie.
Kanadyjka:
Nico Hischier punkt @1.45
T.J. Tynan punkt @2.10
Mikko Rantanen punkt @1.67
Lucas Raymond punkt @1.60 Fortuna
Bukmacher forbet na ćwierćfinały przygotował swój najlepszy bonus Maxizysk tylko że małym problemem jest że 4 zdarzenia muszą pochodzić z oferty hokeja i min. kurs 1.4 więc wyboru dużego nie ma. Trzeba jednak coś będzie spróbować.
Szwajcaria vs Niemcy: powyżej 1.5 gola strzelonego w PP @2.10 USA vs Czechy: powyżej 1.5 gola strzelonego w PP @2.00 Szwecja vs Łotwa: Szwecja powyżej 0.5 gola strzelonego w PP @1.45
Kanada vs Finlandia: Kanada powyżej 2.5 kar mniejszych (tylko 2min.) @1.40
AKO @8.53 Forbet
Jeżeli chodzi o gole w PP, to największa skutecznością w tym elemencie gry popisywali się do tej pory Austriacy (41,67%) oraz o dziwo Kazachowie (35,71%). Barys Nur-Sultan i Kazachstan jakoś nigdy nie kojarzyły mi się z dobrym rozgrywaniem przewag, ale obie reprezentacje nie biorą już udziału na Mistrzostwach Świata. Kolejna trójka to już ex aequo: Czechy 33,33% Szwecja 33,33% USA 33,33%
To oznacza, że częściej niż co 3 przewaga zostaje statystycznie wykorzystywana przez te nacje. Czechy zdobył najwięcej, bo aż 8 goli ze wszystkich reprezentacji w tym elemencie gry, potem Szwecja 6 i USA też 6. Warto też wspomnieć o PK, Łotwa jest najlepsza z 95%. Szwecja 88,89%, USA 81,25% i Czechy 76,47%. Spodziewam się przynajmniej 1 gola Szwedów PP, do tego dokładam jeszcze 2 trafienia w przewagach w spotkaniach USA z Czechami i Szwajcarów z Niemcami. Statystyki w PP i w PK tych nacji to odpowiednio: Szwajcaria: PP 27,27% a PK 75,00% Niemcy: 26,32% a PK 75,00%
Ciężko jest rozgryźć do końca hitowy mecz w Tampere pomiędzy Finami a Kanadyjczykami. Obie drużyny miały swoje problemy w fazie grupowej, ale bardziej skłaniałbym się w stronę gości, bo Suomi nie przekonuje i nie jest to ten sam zespół, co na poprzednich Mistrzostwach Świata. Ciekawa linia jest wystawiona na kary mniejsze po stronie ekipy spod Znaku Klonowego Liścia. Mówi się, że gospodarzom sprzyjają ściany i tak może być z pasiakami. Pamiętam poprzedni finał i tam niektóre kary nakładane na Kanadę były wątpliwe. 3 minor penalty jest do zrobienia w takim spotkaniu.
Fajnie że taka dyskusja na forum.
Ja może jeszcze swoje trzy grosze.
Od lat kibicuje Helvetom i juz w Danii byli blisko ale to Szwedzi zgarneli majstra. Ale w tym ćwiercfinale sie troche o nich obawiam. Mam nadzieje ze taki trochę lajtowy mecz z Łotwa ich nie rozregulował, bo jednak piatki były wymieszane, nie wszyscy grali, Genoni i Mayer odpoczywali, zobaczymy jak to wyjdzie. Niemcy cisneli do końca bo od meczu z Dania każdy mecz to jak finał wiec są w gazie i nie bedzie łatwo Helvetom. Są rachunki do wyrównania z Igrzyska ale czy sie uda, bedzie walka i beda bandy trzeszczały. Duzo dzis na barkach Hischiera, Fiali, Nino, Małgina ,Leo i bloku defensywnego. Niemcy maja wiele atutów , mozna by opisać kazdego grajka ale przede wszystkim stanowia kolektyw, nikt sie nie wyrywa liczy sie ostatnie skuteczne podanie na kij.
Przed MŚ postawiłem na złoto Szwedów, którym tez kibicuje ale na ten moment w roli wygranych widzę USA, to jak zagrali przeciwko Szwecji to szacun , w sumie powinno sie skonczyc w RT.
Fakt, teraz trzeba to zostawic za soba i jest nowe rozdanie. Jedna głupia akcjia, jeden głupi faul moze wszystko zniweczyć. Rozmawiałem z kilkoma znajomymi w Czechach i oni nie wierzą w wygrana, nawet obstawiaja USA dwoma bramkami, i ja tez taki kupon mam.
W parze Suomi-Kanada wczoraj za mna chodziła Kanada ale im dłuzej mysle o tym meczu tym skłaniam sie ku Finom, choc ten mecz akurat sobie odpuszcze bo tu wszystko moze być choc w tamtych tez ale jakos trudno mi sobie wyobrazić Szwecje i USA za burtą. Moze kilka ryzykownych typów, kto nie czuje nie gra
Szwajcaria-Niemcy
Wynik spotkania / druga druzyna liczba goli : TYP 2 + over 1,5 kurs 5,2 Nie smakuje ten trafiony typ bo sercem za Swisse
Bardzo wzrósł kurs na celne strzały CAN - FIN w forbet w por. do innych buków. Owszem, większość ekspertów wyczuwa tutaj przedwczesny finał, czyli hokejowy klincz, gdzie jedni będą blokować skutecznie zapędy drugich, ale to są takie potęgi i taka stawka, w dodatku przed domową publiką, że wszystko może się zdarzyć. Mieliśmy już strzelecką mizerię w meczu Czechów, gdzie buki bardzo się pomyliły z liniami, tak samo mogą się pomylić tutaj. Zwłaszcza jeśli w miarę szybko padnie gol. Próbuję.
ponad 53.5 1.95
ponad 54.5 2.20
ponad 6.5 kar mniejszych 1.95
Granie przeciwko goapodarzom to zawsze ryzyko. Bardziej spodziewałem siė mocnych niespodzianek w fazie grupowej. Tu wydawało się planowo, zwłaszcza po ogladnięciu SWE - USA. Przegrana Suomi akurat mnie nie dziwi, nie przekonali mnie w fazie grupowej. Złoto dla USA według mnie.
794,9K
Aż nie mogę dojśc do siebie po przegranej Szwedów, kuponów wczoraj położyli a szans mieli sporo. Klątwa działa nadal
Nie smakuje ten trafiony typ bo sercem za Swisse 
