Embiid znowu out, i właściwie na tym mógłbym zakończyć swoje wypociny. Shams wydaje się być TOP2 wraz Wojem, jeżeli chodzi o newsy ze światka NBA, więc mu zaufam (nawet jak Embiid zagra to i tak nie zmienia się mój punkt widzenia w dalszej części tej pseudoanalizy). Heat są zdecydowanie lepszą drużyną, co pokazali w pierwszych dwóch meczach serii, gdzie Sixers nie zdobyli nawet sztycha. DeAndre przecież nie będzie tam grał, więc Hassan może spokojnie polatać, wrazie czego jest jeszcze Dedmon, czy nawet Yurtseven, który przez pewien czas był w tym sezonie pierwszym centrem ekipy z Florydy z powodu urazów dwóch pierwszych centrów.
Philadelphia zdaje się być zmęczona już pierwszą serią z Raptors, którzy fajnie fizycznie bronili i nie odpuszczali. Po prostu Embiid robił robotę... właśnie, Embiid... nie wiem o co chodziło Riversowi, że trzymał swoich starterów i najlepszych graczy na parkiecie do końca G6 w Toronto, kiedy prowadzili 30-stoma punktami. TOP15 najlepszych trenerów w historii...
Jego HONOR był ważniejszy od zdrowia jego najlepszego zawodnika. No więc teraz, jeżeli Embiid nie wróci to będziemy świadkami drugiego sweepa w tych play-offach. Harden po prostu tego nie ma. Nie wiadomo, czy stracił swój pierwszy krok z powodu licznych urazów mięśniowych (głównie uda), czy z powodu nie do końca sportowej sylwetki, ale nie jest to ten sam Harden co w Houston. Po przejściu do Nets stał się bardziej typową jedynką, która po prostu szuka lepiej ustawionych partnerów, a przecież jest naturalnie utalentowaną maszynką do zdobywania punktów.
Miami mają też znacznie lepszą defensywę. Grają bardzo twardo i bardzo często switchują, nie tylko na pick&rollach, ale prawda jest taka, że P.J. Tucker spokojnie był w stanie bronić nawet na piłce w pierwszych dwóch spotkaniach. Jeżeli się poważnie zastanowić, to w matchupach na każdej pozycji (przy absencji Embiida), Heat mają przewagę fizyczną praktycznie na każdej pozycji, dodatkowo mają dużo głębszy roster, i najlepszego rezerwowego ligi, który z ławki dostarcza ponad 20 punktów, a sezon wcześniej chyba zachłysnął się sukcesem Heat, gdzie dotarli do finałów w bańce. Oczywiście mowa o Tylerze Herro, który w tym sezonie został kompletnie odmienione przez Spoelstrę.
Na ławce trenerskiej też przewaga Heat. Spoelstra jest jakieś 84 półki wyżej od "TOP15 TRENERA W HISTORII", który dostał samograja w Bostonie i po prostu tego nie spieprzył, co ostatnio nagminnie mu się zdarza. Rivers nie jest najlepszym taktykiem, co niejednokrotnie udowadniał przegrywając wygrane serie. W drugą stronę nigdy mu się nie udało i tym razem też się nie uda. Kursy już nieco pospadały, buki wiedzą co się święci. Bez zawahania więc pobieram.
Heat to win @1,80
EDIT: Status Embiida w tym momencie to "questionable", wyszedł na rzutówkę rano i zapewne kolejny update będzie game-time decision.
EDIT2: Embiid in, może być trochę bardziej ciekawie.
Najgorszy mecz jaki oglądałem, szkoda nocki.