Szkoda, że kontuzje tak mocno ograniczyły jego karierę. Del Porto to był gracz z wielkim potencjałem. Przy prawie 2 metrach wzrostu i atutów za tym idących świetnie się poruszał, był bardzo sprawny, do tego mentalnie też był silny. Fajnie, że ta nieustanna walka z kontuzjami przyniosła efekt w postaci srebrnego medalu olimpijskiego w Brazylii w 2016 roku. Pamiętam jego spotkanie z Djokovicem z tamtego turnieju, ile tam było emocji w trakcie i po meczu.
Gdyby nie kontuzje, to jestem przekonany, że Argentyńczyk miałby wygranych przynajmniej jakieś pięć turniejów wielkoszlemowych, nie wspominając już o wielu innych turniejach. W sumie to samo można powiedzieć o Andym Murrayu, on też osiągnął znacznie mniej niż mógł przez kontuzje.