Gucci Mane
Forum VIP
Środa, ale już dziś puszczam typy na sobotę i niedzielę. Mamy w tym tygodniu 3 mecze w sobotę.
Oto propozycje ode mnie ???? ????
Najpierw typy na 2 sobotnie mecze:
Tampa Bay Buccaneers @ Houston Texans
Typ: Houston Texans -2.5 @ 1.72 - Unibet (stawka 10/10) 720 zł
Pierwszy sobotni mecz o 19:00, czyli elegancka pora żeby obejrzeć na żywo całe spotkanie, do czego gorąco zachęcam. Ja oglądam na game-passie, ale każdemu chętnemu mogę wysłać linki do streamów full HD. OK, kogo mamy na tapecie i której drużynie powierzę pieniądze. Zwariowana Tampa Bay Buccaneers, będąca już od dłuższego czasu poza szansami na playoffy, w niedzielę żegna się ze swoimi kibicami na Florydzie, podejmując Houston Texans. Zwariowana, bo ich mecze wyglądają jak jakieś starcia w college football, gdzie młodzi potrafią nabić wielką ilość punktów. Mierzą się z Houston Texans którzy nadal mają o co walczyć i jest to kilka różnych rzeczy. Goście są faworytami i w tym przypadku zgadzam się z taką oceną i kładę kasę na Teksańczyków.
I właśnie od nich zacznę. W niedzielę pokonali bardzo silnych ostatnimi tygodniami Tennessee Titans, dzięki czemu odskoczyli od nich na 1 wygraną w dywizji i aktualnie są liderami tejże AFC South. Jeśli przegrają, a Titans wygrają, to zrównają się bilansami 9-6, ale to Texans będą wyżej, z uwagi na to, że mają tiebreaker po swojej stronie (4-1 w dywizji, a Tennessee 2-3, pomijam już fakt decydujących starć, które na tę chwilę też premiuje Houston). No ale właśnie. Tak nam się fajnie ułożyło, że w Week 17, ostatniej kolejce sezon uasadniczego Texans i Titans znów się zmierzą (2 tygodnie po ostatnim wspólnym pojedynku). Tak więc w Houston na pewno jest radość z wygrania meczu, ale trzeba jeszcze dołożyć jedną wygraną. Motywacja to zatem pierwszy czynnik. Siedzę w NFL wiele lat i do dziś pamiętam jak w 2011 roku, w ostatniej kolejce regular season Jetsi wypuścili awans do playoffów po frajerskiej przegranej. Musieli tylko wygrać z Miami Dolphins którzy mieli na tamtą chwilę rekord 5-10. Jets do przerwy prowadzili 10-6, ale jak to Jetsi, wypuścili to z rąk i udali się na wakacje. Nigdy nie zapomnę widoku zalanych łzami czaróskórych zawodników (nie pamiętam kto tam wtedy grał, więc tak ich nazwę) na sidelinie Jets . No trzeba przyznać, że walczenie o postseason przez tyle tygodni, a następnie oddanie tego przed samą metą może zaboleć. Trener Bill O'Brien będzie chciał uchronić zarówno siebie jak i swoich chłopaków od takiego scenariusza. Plan na pewno jest taki, żeby wygrać mecz z Tampą, która już o nic nie walczy, a następnie w Week 17, przeciwko Titans wystawić już trochę więcej zawodników z drugiego garnituru, mając playoffy w kieszeni i nie martwiąc się o nic. Nikt w tej organizacji nie chciałby w Week 17 grać meczu o charakterze playoffowym, żeby jeszcze narazić się na zakończenie sezonu, przed własnymi kibicami, mając to tak długo w ręce. No way. Do Tampy jadą po prostu wziąć co swoje czyli wygraną w AFC South i bilet do styczniowych rozgrywek postseason.
Texans mają udany sezon i po drodze do jutrzejszego starcia sprawili wiele niespodzianek. Na ich 9 zwycięstw składa się między innymi pokonanie Patriots, wygrana z Chiefs i to na ich terenie oraz wygrana z Atlantą Falcons, ale w jakim stylu - 53-32. Oczywiście wiem o tym, że w Week 14 przegrali u siebie z Broncos 38-24, gdy byli faworytem z kursem chyba 1.13 (co na marginesie pokazuje, że nie warto kleić kuponów z małych kursów). Ale w zeszły weekend naprawdę dobrze pokazali się w Tennessee, przeciwko drużynie która miała sytuację do-or-die. Nie wierzyłem, że Texans są tak silni.
Tampa jest szalona, ale szans na postseason nie mają. Ich średnia na mecz to 29.7 pkt. Texans mają w tej statystyce 24.4/pkt na mecz. Na pierwszy rzut oka można pomyśleć - Buccaneers to potwór. Ale jak spojrzymy trochę dokładniej, to nie jest aż tak znakomicie. Fakt jest taki, że 5 z 6 ostatnich spotkań wygrali. Spoko. Ale rywale? Lions, Colts, Jaguars, Falcons i Cardinals. Każda ta ekipa ma minusowy bilans. Lions z 3-10-1 są ostatni w NFC North. Jaguars z 5-9 ostatni w AFC South. Cardinals z 4-9-1 ostatni w NFC West. Falcons i Colts są na 3 miejscu w swoich dywizjach. Nie zachwycałbym się zatem tymi ostatnimi wygranymi aż tak bardzo, bo rywale byli z tej najniższej półki. Buccaneers zdobywają bardzo dużo punktów, ale też dużo tracą. Stąd to moje porównanie do rozgrywek akademickich na początku analizy. Houston Texans taka gra odpowiada. Ich mecze to również jedna wielka wymiana ciosów, z której umieją wychodzić zwycięsko. Winston jest już praktycznie jedną nogą na wylocie z Buccaneers. Po sezonie kończy mu się kontakt, a nie słychać sygnałów, żeby w Tampie byli zainteresowani zatrzymaniem go na dłużej. Chłopak kręci rekordy, ale zarówno pozytywne jak i negatywne. W zeszłym tygodniu rzucił 458 jardów, no ale komu? Obronie Detroit Lions, która jest... 31. obroną ligi. Oczywiście, to jego sukces, ale z Texans aż tak łatwo nie będzie. Winston ma też rekord INT i jest zdecydowanym liderem klasyfikacji strat. Został przechwycony w tym sezonie uwaga 24 razy. Stracił też 5 fumbli. To daje więc 29 strat na 14 meczów. I to tylko straty Winstona, quarterbacka! A dodajmy do tego jeszcze fumble zaliczone przez kolegów z drużyny i mamy łącznie 33 straty w sezonie. Jest to jedna wielka giveaway machine. Dla kontrastu Texans mają 19 strat. Mam nadzieję, że trend zostanie zachowany i w sobotę również Bucs dorzucą minimum 2 straty.
Ofensywa Tampy słynie ze swojej hojności. 33 straty w 14 spotkaniach
Najważniejszą rzeczą jaką będzie mieć największy wpływ na sobotni mecz to kontuzje. W Houston questionable są Will Fuller i Carlos Hyde, ale to z uwagi na to, że są ograniczani na treningach. Fuller przeciwko Titans zagrał i złapał 5 podań na 61 jardów. Gorzej jest w obozie Tampy Bay Buccaneers gdzie ważni zawodnicy są ze statusem "out". Wspomniany chwilę temu Jameis Winston w spotkaniu zagra, ale ma problemy z kciukiem i kolanem. Status to questionable, i choć wiadomo, że zagra, to jednak urazy mogą dać o sobie znać w czasie meczu. Wiadomość najważniejsza w całej analizie to to, że kontuzję kończącą sezon złapał Chris Godwin. Receiver Buccaneers, który w tym sezonie robił miazgę, łapiąc piłkę na 1333 jardy oraz mając kosmiczne 15.5 yards per reception. To drugi najlepszy receiver w lidze pod względem total yards, zaraz za plecami Michaela Thomasa z Saints. Godwin ma jednak o 1 TD więcej, bo łącznie aż 9. Jak zobaczymy kto jest dalej w tabeli najlepszych receiverów tego sezonu to niedaleko, bo ma na 4. miejscu ujrzymy... Mike Evansa. On również jest out for season i jego także zabraknie w sobotnim starciu. Evans jest kontuzjowany od mniej niż 2 tygodni, to jednak Godwin jeszcze w niedzielę przeciwko Lions zagrał i zmasakrował ich secondary łapiąc piłkę na 121 jardów przy tylko 5 catchach, co dało mu średnią 24.2 yd/catch. Ale to nie wszystko, bo jest kolejny kontuzjowany receiver, to Scotty Miller który przeciwko Lions zaliczył 49 jardów i touchdowna. Cała ta trójka ważnych WR'ek nie pomoże Winstonowi. Będzie musiał podawać do mniej zaufanych kolegów, mniej utalentowanych i z gorszymi statystykami. To może sprawić, że znów ujrzymy kilka interception w wykonaniu quarterbacka Bucs. Ostatnio ogłoszono listę zawodników wybranych do Pro Bowl 2020. W Tampie są to Evans, Godwin i linebacker Shaq Barrett. Zatem 2 z 3 probowlerów nie będzie dostępna składzie trenera Ariansa.
https://twitter.com/JennaLaineESPN/status/1207712046336421889
Zbierając to wszystko do kupy. Texans jeśli chcą uniknąć nerwówki i meczu "win or go home" w Week 17, to muszą pokonać w sobotę Tampę. Pokazali w tym sezonie pazura kilkukrotnie pokonując Chiefs (bilans 10-4) czy Patriots (11-3). Współpraca Watsona i Hopinsa kwitnie. Hopkins robi miazgę na boisku pokazując, że nawet podwojony potrafi z łatwością łapać podania od swojego QB. Buccaneers są wybrakowani, nie ma Evansa, a w tym tygodniu wypadli jeszcze Miller i Godwin. Godwin, który jest na 2. miejscu na liście najlepszych recieverów w tym sezonie. Tampa ma problemy ze stratami, gdzie prawie wszystkie generuje ich quarterback Jameis Winston. Teraz, gdy nie będzie miał swoich receiverów, będzie musiał grać z chłopakami z którymi nie ma takiej chemii. Będzie trudniej zdobywać jardy, za to łatwiej o jakąś pomyłkę. W Tampie widać, że ta drużyna za rok może być groźna, potrzebują tylko nowego quarterbacka, którego albo wybiorą w drafcie, a może i uda się sięgnąć po kogoś znanego na rynku free agentów. Na ten moment jednak ofensywą kieruje Winston, który stracił w tym sezonie piłkę 29-krotnie. Wierzę, że dorzuci coś także w sobotę. Texans mają szansę na gorącej Florydzie zaklepać sobie grę w styczniowych playoffach i wierzę, że zrobią to, grając przeciwko mającej potencjał, ale wybrakowanej i grającej już o pietruszkęTampie Bay Buccaneers. Stawiam na gości z małym handicapem.
Buffalo Bills @ New England Patriots
Typ: Buffalo Bills +7 @ 1.72 - Unibet (stawka 10/10) zwrot [zwrot]
Buffalo Bills @ New England Patriots
Typ: Buffalo Bills @ 3.45 - Unibet (stawka 5/10)
Jednym z trzech sobotnich meczów jest potyczka Buffalo Bills, którzy lecą w krótką podróż pod Boston, aby zmierzyć się z New England Patriots. Starcie dwóch ekip, które już są pewne playoffów. Ale nadal można ugrać na przykład przewagę własnego boiska lub nawet wolne w pierwszej rundzie postseasonu. Na obecną chwilę first round bye mają Patriots, gdyż z wynikiem 11-3 okupują seed numer 2 w AFC. Bills mają 5. seed i gdyby playoffy ruszyły dziś, to zmierzyliby się z Texans i to na ich terenie. Trzeba powalczyć o coś więcej. Bills mogą przeskoczyć Patriots. Aby tak się stało muszą w niedzielę ich pokonać oraz wygrać swój ostatni mecz z Jetsami. Brady i spółka musieliby natomiast przegrać u siebie z Miami. Szanse mówiąc szczerze i w miarę obiektywnie, są małe, ale dopóki są to trzeba próbować. W dodatku są to ekipy z tej samej dywizji, AFC East, a pojedynki dywizjonalne zawsze są na ostrzu noża, bo grają dwie drużyny które doskonale się znają. Na Gillette Stadium w New England na 100% będzie pełno kibiców Bawołów, tak samo jak było to w Pittsburghu, gdzie każde kompletne podanie wywoływało szał na trybunach. Będzie wsparcie kibiców. Tak zatem wygląda sytuacja przed meczem. A co będzie po? Uważam, że goście z Buffalo są w stanie wywieźć zwycięstwo spod Bostonu, a jeśli nie, to na pewno mogą utrzymać bliski wynik.
Buffalo Bills są w tej chwili na wielkiej fali. Dopiero 2 raz w XXI wieku zameldowali się w playoffach. Wcześniej było to 2 lata temu, a wcześniej w... 1999 roku. W dodatku to pierwszy od 1999 roku sezon z minimum 10 zwycięstwami. Jest więc szaleństwo, a dowodem na to są setki kibiców, które witały drużynę w środku nocy, gdy ci wrócili z Pittsburgha. Filmik wrzucam poniżej. Podopieczni trenera McDermotta wywieźli zwycięstwo 17-10 z gorącego terenu, pokonując Steelersów, którzy musieli ten mecz wygrać. Musieli, bo teraz żeby być w playoffach będzie trzeba wygrać z Baltimore Ravens. A to już trudne zadanie, o ile oczywiście w ostatniej kolejce zagrają pełnym składem. Ale zostawmy Steelersów, oni przegrali z Bills, którzy wygrali 5 z ostatnich 6 spotkań, a w całym sezonie mają bilans 10-4. Drużyny z jednej dywizji grają ze sobą 2 razy w sezonie i w pierwszym meczu, w Week 4, Patriots zwyciężyli 16-10. Ale wtedy to nie byli ci sami Bills co teraz. Pragnę zauważyć, że jedyna przegrana w ostatnich 5 meczach to ta z Baltimore Ravens, w dodatku zaledwie 7-punktowa. Kolejna ciekawa rzecz jest taka, że Bills w tym sezonie tylko 1 raz przegrali więcej niż różnicą handicapu jaki obstawiam, a było to pod koniec października z Eagles, gdy ci jeszcze nie byli zjedzeni przez kontuzje (13-31). W zeszłym tygodniu analizowałem mecze obu drużyn i nie chcę się powtarzać i pisać tego samego. Fakt jest taki, że zmierzą się topowe defensywy - Patriots numer 1 w rankingu total defense oraz Bills jako numer 3. Ofensywnie Patriots pozycja 18, Bills 22.
Regres Brady'ego. Week 12, 14 i 15 nawet nie przekroczył 200 jardów. Ostatni mecz to dramatyczne 128 jardów
Ale nie trzymajmy się kurczowo liczb. Liczy się to co jest tu i teraz. Bills są on fire, a Patriots się zdecydowanie męczą. Trener Patriots Bill Belichick przyznał ostatnio, że Brady nadal ma problemy ze swoim łokciem. Być może stąd biorą się ostatnie kiepskie statystyki legendarnego już quarterbacka. 15/29 podań i tylko 128 jardów plus 2 touchdowny przeciwko najgorszej drużynie tego sezonu, Cincinnati Bengals. Tydzień wcześniej podczas przegranej z Chiefs 19/36, 1 TD i 1 INT. Skuteczność? Ostatnie 5 spotkań zaczynąc od końca - 55.3%, 45.9%, 51.1%, 52.8%, 51.7&. To jest bardzo słaba skuteczność. Ewidentnie z Brady'm nie jest dobrze i nie czuje się on komfortowo. Julian Edelman, najlepszy receiver Patriots i najbardziej zaufana broń TB12 też ma swoje problemy. We wtorek był limitowany na treningu z powodu kolana i ramienia. Do tego dochodzi afera Spygate 2.0, czyli nagrywanie sideline'u Bengals. Afera w której pojawiają się nowe wątki, na przykład wyciek dowodu, na którym widać po prostu nagrywany sideline Cincinnati, a przecież zgodę dostali na nagranie materiału o pracy skauta na wyjeździe. O tym pisałem w poprzedniej analizie, więc po więcej odsyłam tam. Właśnie w niedzielę grali z Cincinnati i przez długi czas po prostu się męczyli. W końcówce nabili trochę punktów, ale tu wynik znów nie odzwierciedla tak naprawdę gry. I również w analizie wyżej pisałem o tym, że Bengals tego meczu nie mogą wygrać, bo nie chcą stracić pierwszego wyboru w drafcie 2020. I nie wygrali, ale pokazali, że w tej drużynie coś się powoli buduje oraz w pierwszej połowie obnażyli słabości Patriots. Fakty są takie, że mimo, że Pats są obecnie 2 siłą AFC, to mają masę problemów. Buffalo Bills mogą być kolejnym, bo nie są drużyną z bilansem 1-13 a 10-4.
Spygate 2.0. Nowe logo New England Patriots
Defensywa Patriots na przekroju całego sezonu jest pierwsza, a Bills trzecia, ale w niedzielę to obrona Buffalo zrobiła wielki popis. Wymusili aż 5 strat (4 INT, 1 fumble). Mecz był zacięty, bo dla Steelers jak pisałem wyżej był to cholernie ważny pojedynek. Allen nie zagrał wybitnie, ale miał 2 TD - jeden podaniem i jeden biegiem, a raczej wejściem prostym "walk-in" touchdownem. Linia ofensywa działa sprawnie, bo pozwoliła running-backom na 130 jardów rushem. Dodam, że mierzyli się z 4. defensywą ligi jaką są Steelersi. Więcej o ich defensywie w poniższej analizie meczu Pittsburgh @ Jets. O Buffalo Bills pisałem też dużo w zeszłym tygodniu i wszystko to podtrzymuje. W obliczu wielu problemów Patriotów i z uwagi na to jak nakręceni są Bills, którzy tworzą historyczny moment dla tej organizacji (drugie playoffy w XXI wieku) stwierdzam, że dobrym pomysłem jest tu pogranie w stronę gości. W tym sezonie tylko raz przegrali różnicą więcej niż 7 punktów. Dlatego ja wchodzę w to.
Kibice witający Billsów na lotnisku po przylocie z Pittsburgha, kilkaset osób, szaleństwo przy -4 stopniach
Dallas Cowboys @ Philadelphia Eagles
Typ: Dallas Cowboys @ 1.67 - Unibet (stawka 10/10)
Dallas Cowboys @ Philadelphia Eagles
Typ: Dallas Cowboys -2.5 @ 1.82 - Unibet (stawka 10/10)
Batalia o NFC East nadal trwa. Eagles i Cowboys wygrali swoje mecze i mamy status que. Wszystko wyjaśni się więc w niedzielę, bo obie drużyny zmierzą się w Philadelphii. W grudniu mamy zatem mecz o charakterze playoffowym, bo przegrany zakończy sezon. Przegranie awansu do playoffów pod koniec grudnia to bardzo bolesna sprawa. Będziemy więc mieć super widowisko z którego moim zdaniem górą wyjdą Cowboys.
Tak jak przewidywałem w mojej poprzedniej analizie, Cowboys zaliczyli bounce-back i wygląda na to, że po 3 porażkach wrócili na właściwe tory. W niedzielę rozjechali Los Angeles Rams 44-21 i znów wskoczyli na 50% bilans wygranych wynoszący 7-7. Taki sam bilans ma Philadelphia, która wywiozła wygraną z Waszyngtonu zwyciężając 37-27. Ten wynik wynik może jednak bardzo mylić. 4 sekundy przed końcem meczu Redskins mieli piłkę 43 jardy od pola punktowego Eagles, a na tablicy mieliśmy wnyik 27-31. To była ostatnia szansa Redskins na wygraną, obrona Eagles pass-rushowała w szóstkę i po chwili mieli już Haskinsa, który stracił piłkę, defensywa ją podniosła i zdobyli touchdowna gdy na zegarze były już 3 zera. A więc sprawa wygląda tak, że Cowboys roznieśli Ramsów (na tamten moment z bilansem 8-5), którzy przecież kolejkę wcześniej wysoko wygrali z Seahawks, którzy są obecnie seedem nr 1 w NFC. Philadelphia natomiast do samego końca drżała o wygraną nad drużyną z bilansem 3-11. To pokazuje, że Eagles nadal są pogubieni, nadal nie mogą znaleźć rytmu bez kontuzjowanych zawodników, grając między innymi gośćmi podpisanymi z practice squadu. Cowboys zamknęli usta hejterom i pokazali, że faktycznie są najlepszą ofensywą ligi. Bo tak jest. Średnio na mecz zdobywają 434 jardy. Drudzy są Baltimore Ravens z wynikiem 410 jardów na mecz, którzy przecież robią kosmiczną robotę i wielu już widzi ich jak w lutym wnoszą Lombardi Trophy. I popis ofensywny Cowboys widzieliśmy w niedzielę. Defensywnie też jest bardzo dobrze, bo w rankingu total defense drużyna z Dallas jest na 7. miejscu.
Prescott gra świetny sezon, był nawet w gronie kandydatów do nagrody MVP. Średnia na mecz 309 jardów. Tylko Winston jest lepszy pod tym względem. 4334 passing yardów, również 2. miejsce wyprzedzając o prawie 300 jardów 3. Riversa. Ma swojego niezastąpionego Eliotta. Jest Amari Cooper. Jest Jason Witten, który jednak odwołał zakończenie kariery, porzucił budkę komentatorską (w której na marginesie był tragiczny) i wrócił do gry w wielkim stylu. Defensywa też jest cholernie groźna, kierowana na boisku przez Seana Lee, który w niedzielę przechwycił piłkę rzuconą przez Goffa. Pokonali Ramsów, którzy kolejkę wcześniej wygrali z aktualnym liderem całej konferencji NFC. To coś znaczy.
W Philadelphii nadal nie idzie. Wciąż się męczą. Jestem jednak za teorią, że Giants specjalnie odpuścili drugą połowę meczu, bo zależało im na utrzymaniu 2. miejsca w draftowej kolejce. Eli i spółka nie wygenerowali praktycznie nic w drugiej połowie meczu, a mimo to Eagles do końca walczyli żeby w końcu przełamać wynik na swoją korzyść. OK, wygrali. Ale z Redskins, drużyną 3-11 też męczyli się do samego końca i mogli to nawet przegrać w sposób który opisałem na początku analizy. Kontuzje, słabsza postawa Wentza, straty (Eagles 23, Dallas 16). To są powody dla których Eagles w tym sezonie, moim zdaniem nie wygrają NFC East. Nie zasłużyli na to i myślę, że Cowboys w niedzielę pokażą to przed ich własną publicznością. Bez dwóch zdań wchodzę tutaj w zwycięstwo gości oraz w handicap po ich stronie.
Highlightsy z meczu Eagles z Redskins, gdzie Philadelphia z dużym szczęściem wygrała ze słabą drużyną
https://www.youtube.com/watch?v=NY9YgSWP5F0
Pittsburgh Steelers @ New York Jets
Typ: Pittsburgh Steelers @ 1.58 - Unibet (stawka 10/10)
Pittsburgh Steelers @ New York Jets
Typ: Pittsburgh Steelers -3 @ 1.80 - Unibet (stawka 10/10)
Pojedynek drużyny która musi, z drużyną która raczej nie chce. Drużyny która patrzy na najbliższą przyszłość i drużyny, która myśli już o kwietniu 2020. Te drużyny to Pittsburgh Steelers i New York Jets, które zmierzą się w niedzielę na Metlife Stadium. Steelersi muszą wygrać 2 ostatnie mecze żeby zagrać w playoffach. Pierwsza przeszkoda to Jetsi. Kolejną będą Baltimore Ravens, którzy w ostatniej kolejce prawdopodobnie nie dadzą zagrać Lamarowi Jacksonowi i będą go oszczędzać na playoffy. Najpierw trzeba jednak pomyśleć o najbliższym rywalu, tak, żeby do Baltimore nie jechać już jako drużyna wyeliminowana z szans na postseason. Myślę, że drużyna Tomlina poradzi sobie i przejdzie tę pierwszą przeszkodę. I znów muszę wspomnieć, że o Pittsburghu pisałem we wcześniejszej analizie, dlatego nie będę tego wszystkiego powtarzał. To co najważniejsze to to, że Tomlin potrafił zrobić drużynę mimo wielkich strat. Wcześnie podczas sezonu wyeliminowany na jego resztę został Big Ben. Podczas offseasonu stracili LaVeona Bell'a, który z gwiazdy stał się przeciętnym ligowym running-backiem, notabene w Jetsach. Nie ma też przecież Antonio Browna, który chyba jest chory psychicznie sądząc po tym co odwala w mediach. Do gry w zeszłym tygodniu pierwszy raz od Week 11 wrócił James Conner, który w 9 meczach wybiegał 432 jardy i zdobył 4 TD. Przeciwko Buffalo był oszczędzany bo miał tylko 8 biegów, ale i tak wykręcił 42 jardy i miał touchdowna. Wraca więc pierwszoplanowy running-back. Juju Smith-Schuster, najlepszy receiver ma status questionable, ale to jest na pewno lepsza wiadomość niż status "out" jaki miał przed meczem z Buffalo. Mam więc wielki szacunek do coacha Tomlina, bo potrafił zrobić coś, bilans 8-6 i kandydata do playoffów, z niczego, czyli drużyny pozbawionej gwiazd. Sezon zaczął się najgorzej jak mógł bo od 0-3, później 1-4, ale następnie Steelersi wygrali 8 z 11 kolejnych spotkań. Przed porażką z Bills (którzy teraz są naprawdę cholernie groźni, przez co stawiam na nich w potyczce z Patriots) mieli 7 wygranych na 8 meczów. Head coach sprawił, że tryby w tej drużynie się zazębiły i maszyna pracuje. W niedzielę Tomlin stanął przeciwko Buffalo Bills trenera McDerrmota z którym był kolegą w akademickiej drużynie William & Mary. I przegrał, ale mecz był zacięty, a przeciwnik naprawdę z wysokiej półki.
New York Jets to tradycyjnie drużyna pełna problemów i w tej organizacji myślami są już przy kwietniowym drafcie. Mamy aż 6 drużyn z bilansem 5-9. Jetsi zajmują na chwilę obecną 7. miejsce w kolejce draftu. Mogą jednak spaść nawet w okolice 12. Jest nawet szansa wspiąć się jedno miejsce wyżej, jeśli Arizona znów wygra, tak jak zrobiła to w niedzielę. Do tego dochodzi sprawa Bella, który nie chce grać dla Jets. Dwa tygodnie temu był out z powodu choroby i w czasie meczu... grał w kręgle. Trzeba wspomnieć, że spotka się ze swoją byłą drużyną pierwszy raz po przejściu do Jets. Pomijając Bella, odejść chcą też inne ważne ogniwa tej drużyny. Jamal Adams chciał wymiany i entuzjastycznie podszedł do ewentualnego dołączenia do Cowboys w 2020. Teraz nagle zmienił kurs i chce zostać "Jet for life". Cyrk na kółkach. Oczywiście nie udaję, że nie widzę tego, że Jets mieli mega listopad i wygrali 3 z 4 meczów, 3-krotnie nakładając na rywali 34 punkty. No ale... byli to Giants, Redskins i Raiders. A porażki? Przegrana z Miami Dolphins (3-11) i Cincinnati Bengals (1-13). Dokładnie tak, Bengals wygrali swój jedyny mecz właśnie przeciwko New York Jets. Później była wygrana game-ending field-goalem nad Dolphins i przegrana różnicą 3 TD z Ravens. Aktualnie Jetsi moim zdaniem prezentują słaba formę, nie chce im się już grać i po prostu chcą zdrowo zakończyć sezon. Jedyne za co można ich pochwalić to najlepszy rush defense w lidze, dopuszczający tylko 3.3 jarda na bieg (yards per carry). Z Connerem może nie być jednak tak łatwo.
Adam Gase, trener New York Jets na pierwszej konferencji. Dziwne zachowanie, miny. Chyba wiedział co się kroi
Statystyki pokazują jak groźna jest defensywa drużyny z Pittsburgha. Billsom ciężko przychodziło zdobywanie punktów, ale to tak gorąca drużyna, że wygrali. Ale to wciąż był dobry występ "Steel Curtain". Minkah Fitzpatrick ma w tym sezonie uwaga aż 8 takeaways (5 przechwytów i 3 odzyskane fumble). Jeśli chodzi o bronienie biegu, też są bardzo wysoko bo na 3. miejscu w lidze, dopuszczając 3.7 yards per carry. Są najlepsi jeśli chodzi o bronienie podań do running-backów. To może sprawić, że totalnie wyłączą LeVeona Bella, który jest przecież mocnym punktem ofensywnej okładanki trenera Adama Gase'a. Bell zmierzy się ze swoją byłą drużyną pierwszy raz, ale czy on pragnie jakiejś zemsty? Myślę, że bardzo tęski za czasami, gdy był topowym RB ligi i był częścią teamu pełnego głośnych nazwisk.
Jeszcze garść statystyk. Steelersi tracą 18.5 punktu na mecz. Jetsi 24.5. Ci pierwsi zdobywają 19.2, drudzy 17.6. Spotkają się ekipy z bilansami 8-6 i 5-9. Jak wspomniałem na początku zagrają zdeterminowani, mający "season on the line" Steelersi, z Jetsami, którzy już nie grają o nic. No może poza jak najlepszą pozycją w drafcie. Położyć się na murawie nie położą, ale Hodges, Conner i być może nawet Juju Smith-Schuster mający wizję gry w styczniowych playoffach zrobią wszystko żeby wywieźć wygraną z Nowego Jorku i kontynuować walkę w ostatniej kolejce w Baltimore. Zdecydowanie jestem tu za wygraną gości i dokładam do tego też niewielki handicap.
Wielki kontrast pomiędzy defensywą Steelers i ofensywą Jets
Jacksonville Jaguars @ Atlanta Falcons
Typ: Atlanta Falcons -6 @ 1.77 - Unibet (stawka 10/10) 770 zł
Jacksonville Jaguars @ Atlanta Falcons
Typ: Atlanta Falcons -3 @ 1.49 - Unibet (stawka 10/10) 490 zł
Atlanta Falcons w niedzielę ostatni raz w tym sezonie zaprezentuje się przed swoimi kibicami. Do Georgii udają się Jacksonville Jaguars. Mecz wydawać by się mogło bez większego ciężaru gatunkowego. W końcu zarówno Atlanta (5-9) jak i Jacksonville (5-9) dawno odpali już z gry o postseason. Dużym faworytem są miejscowi i ja podążę tym tropem i wejdę w handicap po stronie gospodarzy.
Falcons w tym sezonie zawiedli. Mają możliwości żeby wygrywać z najlepszymi. Niestety dla nich, początek kampanii sprawił, że już w połowie października było wiadomo, że w playoffach się nie znajdą. Wejście w sezon prawie najgorsze jakie mogło być bo 1-7. Przegrywali i tracili ogromną ilość punktów. 53 od Texans, 34 od Arizony, 37 od Rams. Można wymieniać. A później przyszedł bye-week, czyli po prostu pauza w kolejce i... wszystko się zmieniło. Tydzień przerwy sprawił, że dużo rzeczy zostało poukładane. Falcons w derbach Southside, polecieli do znienawidzonego rywala New Orleans Saints i pokonali ich 26-9. To była dopiero druga wygrana w sezonie. Później wygrali w Charlotte z Caroliną Panthers 29-3. Jedynie 12 straconych punktów w dwóch meczach. I tak od Week 9 gdy mieli bye-week Atlanta ma bilans 4-2. Wygrali ze wspomniami Saints, dwukrotnie z Panthers oraz w niedzielę, po pięknym comebacku pokonali San Francisco 49ers. To co zrobili bardzo namieszało w obu klubach. Mówi się, że gracze Atlanty chcą utrzymać swojego trenera Dana Quinna, który siedzi na gorącym krześle i od dawna było wiadomo, że po sezonie zostanie po prostu zwolniony. Ale gra jego drużyny się poprawiła. Zaangażowanie zawodników Atlanty jest tak wielkie, że wygrali z 49ers... 2 sekundy przed końcem meczu. A co najlepsze, gdy po kickoffie piłkę otrzymali jeszcze Niners, standardowo przy 3 zerach na zegarze zabawili się w rugby, czyli podania do tyłu, próbując w ten sposób zdobyć end-zone rywali. Zgubili jednak piłkę i Falcons znów zapunktowali. Przez to ustanowili rekord, zdobywając 2 TD w oficjalnie 2 sekundy. Zaangażowania nie można było nie zauważyć. Grali do końca, czas uciekał, ale zdążyli i zdobyli touchdowna który dał im prowadzenie. Między piłką, a linią pola punktowego były może z... 2 centrymetry? Zobaczycie to na filmiku poniżej. Nie grają już o nic, a walczą jak lwy. Walczą o to aby ocalić swojego trenera, który doprowadził ich do Super Bowl. Teraz mówi się już głośniej o tym, że Quinn może pozostać na stanowisku, dzięki temu, jak grają jego Falcons w drugiej części sezonu. Co więcej, była to cholernie wielka porażka dla San Francisco. Przegrali dopiero 3 mecz w tegorocznej kampanii, ale przez to zrównali się bilansem z rywalem z dywizji co sprawiło, że z z seedu nr 1 spadli na seed nr 5. Coś niesamowitego. Mieli 1. miejsce w NFC, wolne w 1. rundzie playoffów i przewagę boiska aż samych finałów konferencji. Na chwilę obecną z seedem numer 5 mierzą się z seedem numer 4 czyli... Dallas Cowboys (bilans 7-7). Czujecie to? Co zrobili 49ers? Żeby było śmiesznej, są oni 2. defensywą ligi. A mimo tego, Falcons walczyli do ostatniej sekundy, a raczej dwóch i wywieźli wygraną z Kalifornii. Ta porażka długo będzie boleć ekipę młodego trenera Shanahana. Statystycznie, Falconsi na mecz zdobywają 23.5 punktu. Jaguars zaledwie 17.9. Jeśli chodzi o punkty tracone, jest to odpowiednio 26.1 i 25.2.
Jeśli chodzi o gości z Florydy. Jaguars przegrali 5 z 6 ostatnich meczów. I tak jak Atlanta się w połowie sezonu podniosła i wygrywa, tak Jacksonville wręcz odwrotnie. Owszem wygrali w niedzielę w Oakland, czego nie przewidywałem, ale to nadal słaba drużyna. Wygrali, bo Raiders zagrali jak dzieci we mgle, praktycznie oddali im to na własne życzenie. Najpierw kicker dwa razy nie trafia (przy pierwszym kopie była flaga), później wchodzą w nich Jaguars jak w masło i kończą touchdownem. Dziwne, ale ok. Zobaczmy wcześniejsze mecze - 10-45 z Chargers, 11-28 z Buccaneers, 20-42 z Titans, 13-33 z Colts i 3-26 z Texans. Każdy mecz to srogi w...pierdziel, mała liczba zdobytych punktów i ogromny bagaż otrzymany od ofensywy rywali.
Stadion Atlanty mocno przypomina to co jest w Nowym Orleanie. I tak jak Brees wymiata w swoim Superdome, co pokazał w poniedziałek ustanawiając kolejne rekordy, tak samo Matty Ice potrafi zrobić miazgę. Ostatni mecz domowy to 40 punktów zdobyte przeciwko Panthers. Zawodnicy Falcons nie grają o playoffy, ale grają o to żeby zatrzymać swojego trenera, przy którym czują się dobrze i przy którym wierzą, że mogą wygrywać. I ostatnio to robią. Szanse na utrzymanie Quinna rosną, a wysoka wygrana w tym meczu może jeszcze je zwiększyć. Jaguars poza małym wyjątkiem i zwycięstwem z żenującymi w tym dniu Raidersami, są słabi i uważam, że na terenie Matta Ryana, Julio Jonesa i Devonte Freemana zbiorą kolejny mocny bagaż punktowy. Falcons statystycznie są po prostu dużo lepsi i wierzę, że udowodnią to, żegnając się z kibicami mocnym akcentem i zapowiadając, że warto w nich wierzyć w kolejnym sezonie, wraz z trenerem Danem Quinnem na pokładzie.
Zobaczcie szaloną końcówkę niedzielnego meczu, który będzie bardzo dużo kosztował 49ers (filmik 1:45 tylko)
https://www.youtube.com/watch?v=bgnbPvfR2DA
Tyle zadecydowało o TD dla Falcons, który pogrążył San Francisco
Arizona Cardinals @ Seattle Seahawks
Typ: Seattle Seahawks -6 @ 1.53 - Unibet (stawka 10/10)
Seattle Seahawks dostali w niedzielę przedświąteczny prezent. Najpiękniejszy o jakim mogli tylko marzyć. Filmik i zdjęcie wyżej. Ich rywale z dywizji NFC West, San Francisco 49ers w frajerski, choć to nadal za lekkie słowo, przegrali z Atlantą Falcons. To mocno namieszało w playoff picture i 49ers z 1. miejsca w całym NFC spadli na 5. miejsce. Przez to, będący do wtedy seedem numer 5 Seahawks, zostali liderami konferencji. I na dzień dzisiejszy mają wolną pierwszą rundę playoffów oraz przewagę własnego stadionu aż do finałów konferencji włącznie. Jestem przekonany, że Seahawks, przy swoich fanatycznych kibicach, wyjdą na ten mecz naładowani do granic możliwości. Przecież jeszcze parę dni temu musieli martwić się, że playoffy rozpoczną od wyjazdu i gry z Cowboys. A teraz są liderami NFC. Mogą śmiać się w twarz Ninersom, ale muszą wygrywać żeby to Ninersi nie śmiali się jako ostatni.
Seahawks mają fantastyczny sezon. Przegrali 3 mecze, ale nie z byle kim, bo z Saints, Ravens i Rams. Ten ostatni mecz był największą, ale chyba jednorazową wpadką. Tydzień później, czyli ostatniej niedzieli Seahawks wygrali w Charlotte z Panthers. Rywalem w tym tygodniu są Cardinals, którzy z bilansem 4-9-1 są już od dawna poza szansami na playoffy. Lecą wzdłuż zachodniego wybrzeża na przedostatni mecz sezonu. Sezon w "domu" zakończyli w niedzielę wygrywając z Browns 38-24. No ładnie, ale Browns, a czasem Clowns, to nie Seahawks. Drużyna ze Seattle to 4. ofensywa ligi. Ofensywa Cardinals klasyfikuje się na 23. miejscu. Czasy słynnego Legion of Boom, czyli defensywy Seahawks z Shermanem na czele minęły i obrona tej drużyny jest 27. w lidze, ale Cardinals są 32. obroną, ostatnią. Arizona traci aż 413 jardów średnio na mecz. Seahawks 378. Ci pierwsi tracą 28.4 pkt na mecz, drudzy 24.6. Seahawks wygrali 11 meczów w tym sezonie, Cardinals wygrali 1 na ostatnich 7. Spotkanie z sąsiadami ze stanu obok, z Los Angeles Rams pokazało, że z silnami drużynami nie mają czego szukać, bo przegrali 7-34.
Widać ogromny kontrast między obroną Arizony i ofensywą Seattle
Wielką różnicę robi Russell Wilson który po podpisaniu długoletniego kontraktu gra sezon życia i gdyby nie Lamar Jackson, który gra coś czego NFL dawno nie widziało, to zostałby MVP tego sezonu. Choć w sumie nadal jest w walce o ten tytuł i niedzielny mecz może podnieść jego notowania. 28 touchdownów i zaledwie 5 interception. Ma świetnych partnerów w ofensywie. Młody Chris Carson, running-back, ma już 9 TD w tym sezonie i blisko 1200 jardów biegiem. W zeszłym tygodniu eksplodował i zaliczył 133 jardy i dwa przyłożenia. Niestety, znów za narkotyki, po raz piąty w swojej karierze został zawieszony Josh Gordon. Zioło jest w tym stanie legalne, więc była to w zasadzie kwestia czasu. Szkoda chłopa, bo uzależnienie chyba jednak zniszczy jego karierę, a ma on ogromny potencjał, co wiele razy pokazywał. Nie ma już Gordona, ale jest Lockett, jest D.K Metcalf. Wilson ma z kim grać i to przekłada się na sukcesy.
Cardinals to nie ten poziom co Seahawks. Gospodarze oszaleli na wieść o wyniku 49ers, dzięki czemu zamienili 5. seed w NFC na 1. seed i prowadzenie w konferencji. Nie oddadzą już tego i wydaje mi się, że mocno pokażą Cardinals oraz całemu NFL, że są mocnym kandydatem go gry w Super Bowl. Biorę handicap na gospodarzy.
New Orleans Saints @ Tennessee Titans
Typ: Tennessee Titans powyżej 23.5 pkt @ 1.84 - Unibet (stawka 10/10) 840 zł
Dodaję na niedzielę jeszcze jeden typ. Uważam, że Titans, którzy u siebie w niedzielę zmierzą się z New Orleans Saints, są w stanie nabić im minimum 24 punkty. Saints grali w poniedziałek w Colts, którzy byli żenujący w ataku i zakończyli z dorobkiem 7 punktów. Ale to był teren Breesa i spółki. Tym razem gramy w Tennessee, a gospodarze muszą ten mecz wygrać żeby dalej liczyć się w walce o playoffy. Ostatnio przegrali z Texans, ale i tak zdobyli 21 punktów. Trzeba wspomnieć o akcji, gdy Titans mieli 1st&goal na 5 jardzie, Tannehill rzucił INT i sprawa obróciła się o 180 stopni, bo po chwili to Texans mieli 1st&goal. Zdobyli touchdowna, którego chwilę wcześniej blisko byli Titans. Akcja warta 14 punktów. Choć oficjalnie w "papierach" Tannehill rzucił interception, to jednak nie ma w tym jego winy. Receiver pobiegł slanta (nazwa ścieżki), piłka odbiła się od jego rąk i wpadła prosto w ręce Mercilusa. Wszystko to możecie zobaczyć na filmiku poniżej, na którym widać również, że Titans mieli 0 punktów po 19 minutach meczu. Ale w pozostałe 41 zdobyli 21 i mieli swoją szansę żeby zdobyć ich więcej i doprowadzić choćby do dogrywki. Tam było powolne wejście w mecz, które zdarza im się rzadko. Tannehill rozkręcił się, ale Texans byli za silni. Wcześniejsze pojedynki ekipy z Nashville to 42 punkty zdobyte na Raidersach, 31 przeciwko Colts, 42 z Jaguars, 35 z Chiefs (!) i 20 w przegranej z Caroliną Panthers. A przypomnę o tym o czym pisałem w poniedziałkowej analizie meczu Saints-Colts, że obrona Świętych jest mocno osłabiona, bo stracili w przeciągu kilku dni (przed meczem z Colts) Davenporta i Rankinsa. Tennessee Titans grają o życie, o to żeby dalej mieć nadzieję na przeskoczenie Steelersów i awans do playoffs. To nie Coltsi, którzy już tylko chcą dokończyć słaby sezon. Ranking total offense który bierze pod uwagę wiele czynników i klasyfikuje drużyny, w przypadku Titans ma ich na 15. miejscu. Colts są dopiero na 24. Linia wystawiona praktycznie według średniej punktów na mecz, bo ta średnia to 24.2, ale trzeba wziąć pod uwagę więcej czynników niż tylko średnią. Ta jest mocno zaniżona przez pierwszą połowę sezonu gdy QB w Titans był Mariota. Od momentu przejęcia sterów przez Tannehilla średnia punktów to 30.1 na mecz. Więcej o tym jak ofensywa Titans odżyła po zmianie quarterbacka możecie przeczytać w mojej analizie TUTAJ . Tak więc biorąc pod uwagę fakt, że gospodarze grają o być albo nie być i zdobywają z Tannehillem na QB średnio 30.1 pkt na mecz oraz to, że obrona Saints straciła dwa ważne ogniwa w obronie, po prostu biorę tę linię. Wygląda to obiecująco.
Filmik o którym napisałem w analizie. Akcja warta 14 punktów. Brak winy Tannehilla
https://www.youtube.com/watch?v=YNb8tmu6suM