Ostatniej niedzieli 7 na 9 typów trafionych, mam nadzieję, że tym razem będzie równie elegancko.
Prawdopodobnie jeszcze dojdzie coś, 1-2 typy, będzie można je znaleźć u mnie w temacie.
Houston Texans @ Tennessee Titans
Typ: Tennessee Titans @ 1.68 -
Unibet (stawka 10/10)
????
Houston Texans @ Tennessee Titans
Typ: Tennessee Titans @ 1.68 -
Unibet (stawka 10/10)
Gdyby ktoś zapytał która drużyna
NFL jest teraz najbardziej "on fire", odpowiedź jest oczywista. Są to Tennessee Titans, którzy w niedzielę u siebie zmierzą się z Houston Texans. To pojedynek dwóch ekip z dywizji AFC South, obie mają bilans 8-5 i wygrana którejś z nich sprawi, że playoffy będą już bardzo blisko. Buki nieznacznie wskazują na Titans i ja zdecydowanie zgadzam się z tym tropem. Gram na zwycięstwo Tennessee.
Po Week 6, wczesnym październikiem, gdy Titans przegrali już 4 mecz sezonu, tym razem w Denver stosunkiem 0-16, powiedziałem sobie, że daję już w tym sezonie czerwoną kartkę tej drużynie. Ale tydzień później w Tennessee zmieniło się wszystko. Przyszedł zbawca jakiego potrzebowali. Marcus Mariota trzymał się ligi przez dobrych parę lat, ale w końcu powiedziano mu dość. Mike Vrabel z jajami postanowił posadzić na ławę wieloletniego startera i na pozycji quarterbacka "posadzić" Ryana Tannehilla. Teraz z perspektywy czasu, gdy patrzy się na statystyki tego gościa, aż dziw bierze, że liga o nim zapomniała. Oczywiście, pozycja backup-QB to nie zapomnienie, ale nadal rola rezerwowego rozgrywającego za którą bierze się spore pieniądze, ale Tannehill to materiał na startera. I co się okazało? Że dokładnie tak jest.
123-75 to ratio TD-INT jeśli chodzi o czas Tennehilla w Miami. Przed tym sezonem, w marcu został wymieniony do Titans i podpisał jednoroczny kontrakt, który łącznie ze wszystkimi bonusami i "zachętami" (w
NFL płaci się za np. bliską ideału frekwencje na treningach) opiewa na 12 milionów dolarów. Po wspomnianym wcześnie popisie Titans prowadzonych przez Mariotę w Denver, w Week 7 za sterami ofensywy stanął Tannehill. I nagle Titans odżyli. Już w tym meczu pokonali Chargersów, a Tannehill miał 23 udane podania na 29 prób. Do tego aż 312 jardów (przekroczenie granicy 300 jardów w meczu
NFL jest potwierdzeniem dobrego występu rozgrywającego). Tydzień później przyjeżdża Tampa i przegrywa, a Titans wskakują na bilans 4-4. Następna kolejka to przegrana na wyjeździe z Panthers, ale za to Week 10 to wielki pokaz siły. Drużyna pokonała bowiem Kansas City Chiefs, tę samą drużynę, która zeszłej niedzieli przerwała serię domowych wygranych Patriots, która trwała od... października 2017 roku. Kolejna niedziela była bye-weekiem, który pozwolił w spokoju, bo z bilansem 5-5, przygotowywać się Tannehillowi ze starterami i tworzyć między sobą chemię, a nie jak to miało miejsce do kolejki numer 6, trenować z drugim składem. I rezultaty tych przygotować widzieliśmy w następnych trzech kolejkach. Prawdziwy wybuch ofensywy Titans, a i defensywnie bez dramatu. Week 12 to wygrana 42-20 z Jaguars, Week 13 to wywiezienie wygranej z Indianapolis 31-17, a ostatnia niedziela to wygrana nad Raiders 42-21. Zwróćcie uwagę ile punktów nakładają na swoich rywali Titans. Od Week 7 Titans są na 2 miejscu w lidze pod względem ilości zdobytych touchdownów oraz również na 2 miejscu pod względem zdobywanych punktów z wynikiem uwaga - 31.4. Wnioski są takie, że Ryan Tannehill był brakującym puzzlem, w układance jaką jest ofensywa Tennessee. Po posadzeniu Marioty na ławkę i zastąpieniu go Tannehillem ofensywa zaczęła pracować. I to jak. Poprawili się w każdej znaczącej kategorii co ładnie pokazuje poniższa tabelka. Szczególnie drugi wiersz robi wrażenie, pokazując, że po zmianie rozgrywającego Titans zdobywają 2 razy tyle punktów ile miało to miejsce w pierwszych 6 kolejkach sezonu. Inna rzecz na którą trzeba zwrócić uwagę to średnia wybieganych jardów przez Derricka Henry'ego. Na to przecież nie ma za dużego wpływu rozgrywający. Pokazuje to natomiast, że ofensywa Titans jest na chwilę obecną potworem. Tannehill nie jest sam autorem ostatnich sukcesów co oczywiste. Świetnie wygląda też gra dołem. Derrick Henry generuje w ostatnich meczach 118 jardów samym rushem. A więc tutaj mamy drugą odpowiedź na pytanie dlaczego Titans są tak groźni.
Jeszcze trochę o samym Tannehillu. Co takiego stało się z tym chłopakiem, że jego osoba to jeden z gorętszych tematów ostatnich tygodni w
NFL? Statystyki z gry w Miami nie są przecież złe. Moim zdaniem chłopakowi brakowało pewności siebie. Szczególnie jeśli chodzi o głębokie podania. Wtedy wiedział, że ma duży margines błędu bo i tak zostanie starterem Miami, ale to jak na ironię nie dawało pewności siebie. Tę pewność znalazł w Tennessee, w nowym środowisku, nowym mieście, z nowymi trenerami. Ma podpisany jednoroczny kontrakt, ale prezentując taką grę, ma szansę na podpisanie jeszcze tej zimy długoletniego kontraktu. Inna ważna rzecz która zmieniła się w tym zawodniku to scrambling, czyli po prostu umiejętność wychodzenia z sytuacji pod presją, decydując się samemu biec z piłką. Podaje on na fantastycznej skuteczności 73.4%, a gdy nie ma opcji na podanie bo wszyscy są dobrze pokryci, nie rezygnuje i bierze sprawy w swoje ręce decydując się na bieg. W Miami też często pod presją uciekał z kieszeni, ale tutaj robi to częściej, z większą pewnością, co przekłada się na większe liczby i średnie jakie miał za czasów gry w Dolphins. Ma bowiem w tym sezonie już 3 TD zdobyte rushem, a w ciągu 6 lat w Miami miał ich 6. Pięknym potwierdzeniem tego jak zaangażowany jest Tannehill i jaki pewny, jest to, jak poradził sobie z przechwytem zeszłej niedzieli. Interception które zazwyczaj w takim przypadku kończy się pick-six, tym razem tak się nie skończyło, a jak dokładnie, to bez spoilerowania możecie zobaczyć na filmiku:
https://www.youtube.com/watch?v=xM0vYHf6RjY
https://www.youtube.com/watch?v=AU7IMvJGXckHouston Texans z każdym tygodniem z coraz większym lękiem patrzeli jak Titans doskakują do nich, aż w tym momencie dogonili ich i zrównali się bilansem. W niedzielę Tennessee u siebie będzie miało szansę przegonić Texans i dać sobie bardzo korzystną sytuację na końcówkę sezonu zasadniczego. Teksańczycy to bardzo dobra drużyna, tutaj nie ma żadnej dyskusji, ale uważam, że na obecną chwilę to Titans mają przewagę. Zeszłej niedzieli Texans na własnym stadionie przywitali Denver Broncos i przegrali ten mecz. Byli faworytem w kursem bodajże w okolicach 1.13, a polegli z Denver, które już nie ma szans na playoffy. Nie zapominam o fakcie, 1 grudnia wygrali z Patriots, ale jak wygląda gra Brady'ego i spółki doskonale wiemy. Zwracam jeszcze uwagę na Week 12 i wygraną nad Colts 20-17 na własnym stadionie, podczas gdy dla porównania Titans wygrali z nimi na wyjeździe, wynikiem 31-17. Do tego trzeba przyznać, że Colts byli blisko, bo prowadzenie oddali dopiero tracąc touchdowna 12 minut przed końcem meczu. Statystycznie Houston tracą 23.8 pkt na mecz, natomiast Titans 19.6. Tennessee minimalnie, ale jest też lepsze w statystyce zdobywanych punktów. Oni mają tu liczbę 24.5, natomiast Texans 24.4. Ale nie można zapomnieć o fakcie, że w pierwszych 6 kolejkach Titans ofensywnie praktycznie nie istnieli. Gdy weźmiemy pod uwagę tylko okres gdy robotę przejął Tannehill, to Titans są na 2 miejscu w lidze pod względem zdobywanych punktów z wynikiem 31.4 pkt na mecz. Na podkreślenie tego jak znakomicie gra Tannehill jeszcze dwie ciekawe statystyki, trochę typu next-gen stats. Tylko on i Aaron Rodgers w historii
NFL mogą pochwalić się 75% skutecznością podań oraz passer ratingiem na poziomie 130 lub wyższym w 3 meczach z rzędu. Tannehill razem z Russellem Wilsonem są jedynymi rozgrywającymi w historii
NFL, którzy w 4 meczach z rzędu mieli przynajmniej 2 touchdowny i rating na poziomie 125 lub wyższy. Rodgers, Wilson, trzeba przyznać, że znalazł się w zaszczytnym gronie. Jeśli jeszcze mało - Ryan Tannehill przeciwko drużynom z AFC South (dywizja w której grają i Titans i Texans) podaje na skuteczności 77.5% (!) ma 31/40 podań, 4 TD i 0 INT. Rating bliski perfekcji bo 145.9.
Podsumowując to wszystko, nie widzę za bardzo argumentów za Texans. Wątpie żeby był to mecz jednostronny, ale Titans grają u siebie, są w wielkim gazie, mają nadzieje na playoffy, gdy jeszcze niedawno nie było w ogóle takiego tematu w Music City. Zawodnikom chce się grać, bo grają już o coś, mają swojego lidera. Ten z kolei walczy o przyszłość w
NFL i kwestie tego czy będzie starterem z kontraktem na kilkadziesiąt milionów dolarów, czy też jest to chwilowy progres w jego karierze i skończy tak jak zaczął ten sezon, czyli jako backup. Dużą część analizy poświęciłem temu zawodnikowi, ale prawda jest taka, że zaufanie mu przez trenera Vrabela opłaciło się i dziś widzimy Titans jako contendera do wygrania AFC South, gdy pierwsze 6 kolejek gdzie ofensywą kierował Mariota pokazywało, że jest to kolejny sezon po prostu do rozegrania do końca. Kibice wierzą w playoffy, jest to cholernie ważny mecz więc na Nissan Stadium będzie niezły młyn. Jeśli secondary Titans uda się powstrzymać Hopkinsa i wyłączyć jego owocną współpracę z Watsonem, to może być bardzo dobrze dla gospodarzy. Myślę, że w większości snapów Hopskins będzie podwajany przez cornerbacka i safety. Poza Hopkinsem, który ma 7 TD w tym sezonie, drugim na liście najlepszych receiverów jest Will Fuller. W zeszłym tygodniu nie zagrał przeciwko Denver. Jego status na tę chwilę można określić jako questionable, a co ciekawe był limitowany na środowym treningu, więc różnie może być. Opcja, że drugi tydzień z rzędu Watson nie będzie miał swojej strzelby numer 2 jest jak najbardziej możliwa. W składzie Tennessee brak większych urazów wykluczających kogoś istotnego. Titans wygrali 6 z 7 ostatnich meczów i jest to ten okres, gdy Mariota jest już zdegradowany do backupa. Udało się pokonać silnych Chargersów (mają w tym sezonie pecha, większość meczów przegrali na styk, stąd negatywny bilans) i megasilnych Chiefsów, a następnie złoić 22-punktami, 14-punktami i 21-punktami odpowiednio. Jaguars, Colts i Raiders. Uważam, że są w bardzo dobrej pozycji żeby wygrać ten mecz i taki jest mój typ.
New
England Patriots @ Cincinnati Bengals
Seattle Seahawks @ Carolina Panthers
Typ: New England Patriots + Seattle Seahawks @ 1.76 -
Unibet (stawka 10/10)
760 zł
Trzecim moim kuponem jest dubel złożony z wygranej Patriots i Seahawks. Zacznę od tych pierwszych. "Jak nie urok to sraczka" - to powiedzenie pięknie określa sytuacje w drużynie spod Bostonu. Po aferze Spygate, czyli nagrywaniu sideline'u Jetsów w 2007 roku, dziś mamy Spygate 2.0. W niedzielę gdy Cleveland Browns mierzyli się z rywalem Patriots, czyli Cincinnati Bengals, na stadionie pracowała ekipa filmowa zatrudniona przez klub. Kręcą oni serię filmików "Do Your Job" pokazującą jak wygląda
praca wewnątrz organizacji. Tym razem mieli kręcić skauta pracującego na wyjeździe. Problem w tym, że w nagraniach znalazło się 8 minut, gdzie kręcony jest sideline Bengals. Oczywiście dziś zagrywki i cała komunikacja to głównie radio i słuchawki, ale taki materiał w jakiś sposób może pomóc, w sporcie, gdzie decyduje każdy szczegół, a mecze często rozstrzygają się przez 1 jard, pół, stopę lub nawet kilka cali. Super Bowl Rams-Titans lub ostatnio mecz Packers-Panthers to pierwsze z brzegu przykłady gdzie zadecydował mniej niż 1 jard. Nie jest to nie wiadomo jak duże przewinienie, ale Patriots to drużyna którą kochają jej kibice, a reszta ligi jej nienawidzi. Jest więc okazja na trochę hejtu, trochę śmiesznych memów i wyśmiewania teamu na Twitterze. I to w momencie gdy na drużynę spada inna fala krytyki. Obrywa się im, bo przegrali 2 mecze z rzędu co w przypadku tej ekipy, na przestrzeni ostatnich lat dynastii, nie zdarza się zbyt często. Co więcej w niedzielę Chiefs zakończyli serię 21 domowych wygranych na Gillette Stadium. Ostatni raz taki przypadek miał miejsce w październiku 2017 roku. Krytyka spada też na Brady'ego, który gra na bardzo słabej, lekko ponad 50% skuteczności podań. ALE. No właśnie. Nie dajmy się zwariować. Można teraz rozpatrywać to, że Pats nie są już faworytem do wygrania
NFL, można powątpiewać w ich wygraną w AFC, ale mecz z Bengals oni po prostu muszą wygrać.
Dlaczego tak uważam? Patriots to nadal drużyna 10-3, która w ciągu 3 tygodni nie stała się tym samym poziomem co Bengals. Belichick ma o czym myśleć, ale to gość, który doprowadził tę drużynę do 9 meczów Super Bowl. Czy była to droga usłana różami? Nie, zawsze wiedział jak poukładać swoją drużynę. Patriots polegli u siebie z Chiefs, którzy są jednym z contenderów do wygrania ligi. Byli całkiem blisko wyrównania, ale ostatecznie Chiefs to utrzymali. Była szansa na wyciągnięcie tego, bo w drugiej części meczu drużyna się obudziła. I myślę, że obudzona wejdzie również w niedzielne spotkanie z Bengals.
Poza tym kto jest rywalem. Cincinnati Bengals. Drużyna z bilansem 1-12. Bez swojej twarzy organizacji jaką jest A.J Green, który jest kontuzjowany. Do łask wrócił Dalton, ale to nie jest odpowiedź na problemy tej drużyny. Wszyscy wiedzą jaki jest główny plan. Tym planem jest wybranie z 1 numerem w drafcie Joe Burrow'a z LSU, który zapowiada się na wielkiego quarterbacka. Dodatkowo pochodzi z Ohio, czyli tego samego stanu co Cincinnati. Bengalsi tankują i nie ma się co oszukiwać - tego meczu nie będą chcieli wygrać. A to dlatego, że za ich plecami w wyścigu o najgorszy bilans (tak, śmiesznie to brzmi, ale taki urok amerykańskich sportów) są New York Giants z bilansem 2-11. W poniedziałek prowadzili z Philadelphią i mieli ich na widelcu, ale zgrabnie oddali mecz w drugiej połowie. Musieli się sporo natrudzić bo ofensywa w drugiej połowie praktycznie nic nie wyprodukowała, ale udało się - przegrali. Oczywiście zawodnicy nie położą się na trawie przed Brady'm i spółką, ale Bengals, jako klub, tego meczu wygrać nie potrzebują, a wygrana może właśnie być problemem.
Można się śmiać z Patriots, ale to nadal drużyna 10-3, z najlepszym trenerem w lidze, wciąż z topowym, legendarnym quarterbackiem. Z dostępnymi receiverami w osobach Edelmana i Sanu, którzy przewijali się w injury reportach, ale w niedziele normalnie zagrają. Patriots są po prostu zdecydowanie lepszą drużyną niż Bengalsi i mają szansę elegancko odkuć się za to co ostatnio dzieje się wokół klubu. W starciu z Chiefs przegrali, ale toczyli walkę do końca mając ich na dystansie touchdowna. Nie udało się, choć było blisko wyrównania jak napisałem już wyżej, ale powtarzam jeszcze raz, Bengals to drużyna 1-12, Patriots 10-3. Ci pierwsi jako organizacja są już myślami przy kwietniowym drafcie
NFL, ci drudzy muszą uważać żeby nie spaść na Seed #3 lub niżej w rozstawieniu playoffowym. Po prostu wierzę, że sportowo Patriots potrafią roznieść Cincinnati. Na potwierdzenie, że są lepsi niech posłuży poniższa grafika, dość wymowna. Na koniec jeszcze para ciekawych statów against-the-spread. Patriots są 13-2 ATS w ostatnich 15 meczach przeciwko rywalom z ujemnym bilansem. Bengals są 1-4 ATS w tym sezonie w meczach domowych. Tyle.
Seattle Seahawks @ Carolina Panthers
Typ: Seattle Seahawks -4 @ 1.66 -
Unibet (stawka 10/10)
660 zł
Na tapetę i na kupon biorę w tym tygodniu również samo Seattle Seahawks i handicap w ich stronę. Dużo o tej drużynie napisałem w analizie kilka postów wyżej, więc nie będę tego wszystkiego pisał na nowo.
Spotyka się drużyna która bardzo potrzebuje wygrać, z drużyną która w tym sezonie już nic nie musi. Spotykają się Seahawks, którzy na tę chwilę w playoff picture mają seed (czyli po prostu "rozstawienie", miejsce) numer 5, ale muszą uważać, bo za nimi są z seedem numer 6 Vikings którzy tracą jeden mecz do Wilsona i spółki. 5 miejsce w rozstawieniu playoffowym NFC brzmi dobrze, ale nie dla drużyny, która w sezonie wygenerowała bilans 10-3. Zasady co do playoffów są takie a nie inne, i Dallas Cowboys jako liderzy NFC East z bilansem 6-7 mają w tej chwili seed numer 4, a Seahawks z bilansem 10-3 seed numer 5. To sprawia, że Seahawks na chwilę obecną grają pierwszą rundę playoffów na wyjeździe. NFC West, jest w tym sezonie silna, bo są w niej San Francisco 49ers z bilansem 11-2. Trzeba więc wygrywać i postarać się dogonić 49ers, którzy mają seed nr 1 i na chwilę obecną mają bye w 1. rundzie, w Divisional Round grają na własnym stadionie, a jeśli przejdą dalej to Conference
Championship grają również u siebie. Stawka jest więc duża i Seahawks bardzo pragną i potrzebują pokonać w niedzielę Panthers. Tę drużynę i to co robi w tym sezonie Russell Wilson opisałem przy okazji poprzedniej analizy do typu który wszedł. W niedzielę zagrali najgorszy mecz sezonu bo w Los Angeles zdobyli tylko 12 punktów i przegrali 12-28. To dopiero ich 3 przegrana w tej kampanii. Myślę, że to był wypadek przy pracy, który tylko pokaże trenerowi Carollowi i samym zawodnikom, że nie ma co się podniecać dobrym rezultatem do tej pory, tylko trzeba grać do końca żeby mimo świetnego sezonu zasadniczego nie zacząć playoffów z lipnym 5. seedem. 10 dni temu nie było problemu żeby pokonać Vikings. Wcześniej 11 listopada wygrali przecież z 49ers.
Dlatego też uważam, że Carolina Panthers, nie licząca się już w walce o postseason, ten mecz przegra. Przecież parę dni temu zwolniono długoletniego coacha tego zespołu, Rona Riverę. Tymczasowy trener nie ma łatwego zadania gdy musi niespodziewanie objąć drużynę. Jest bałagan. Nie wiadomo co zrobić z Camem Newtonem. W tej drużynie jest dużo problemów, sezon jest słaby (bilans 5-8), a w dodatku Pantery przegrały 6 z 7 ostatnich spotkań. Sposób na nich znaleźli nawet tragiczni Redskins (3-10). W niedzielę dostali potężne baty od Atlanty przegrywając 20-40. Z Falcons, którzy też mają beznadziejny sezon (bilans 4-9 i ostatnie miejsce w NFC South). Ta drużyna to na chwilę obecną Christian McCaffrey, Greg Olsen i długo długo nic. To panowie z ofensywy i ta w Carolinie wygląda całkiem nieźle, bo przecież w ostatnich meczach nałożyli na rywali 20, 21 i 31 punktów. Ale co z tego skoro defensywa jest tak tragiczna, że przeciwnicy zdobyli 40, 29 i 34 punkty. Drużyna z Charlotte spotyka teraz nie Atlantę, nie Waszyngton z ujemnymi bilansami, z którymi mimo to przegrali, ale Seahawks będących topową, a konkretnie 5. ofensywą ligą w rankingu total offense. Oni w tym rankingu są na 21. miejscu. Jeśli chodzi o tracone punkty, to Panthers są aż na 27. miejscu. Seahawks bez szału, bo 5 pozycji wyżej, ale to nadal spora różnica.
Kyle Allen, rozgrywający Caroliny Panthers to fajny, poczciwy chłopak, który niedługo może być groźną postacią, ale w tym sezonie z ratio 16-12 TD-INT nie potrafi poprowadzić swojej drużyny do zwycięstw. W tej drużynie nie ma wyraźnego lidera jakim w Seahawks jest Wilson. W tej drużynie nie ma już trenera, jakim w Seahawks jest Pete Carroll. Wszystko przemawia za gośćmi niedzielnego starcia na Bank of America Stadium i taki też jest mój typ wraz z małym handicapem.
Jacksonville Jaguars @ Oakland Raiders
Typ: Oakland Raiders -4 @ 1.66 -
Unibet (stawka 10/10)
Oakland Raiders podejmą w niedzielę Jacksonville Jaguars. Ot zwykłe spotkanie przeciętnej, ze słabą drużyną. To na pierwszy rzut oka. Fakt jest jednak taki, że ten mecz zakończy pewną erą w
NFL. To będzie ostatni mecz jaki Raiders rozegrają w Oakland. Ostatnie spotkanie przed szaloną publicznością, potem dwa wyjazdy i od 2020 roku będziemy mieć już Las Vegas Raiders. Logo pozostanie te same, ale Oakland Raiders zawsze będzie legendarną marką, którą poznaliśmy mając jej logo na dresach i kurtkach w latach 90, w których teraz mijamy pijaków na ulicy. Nostalgia.
Ale wracamy do sportu. Raiders przegrali ostatnie 3 mecze i z bilansu 6-4 zrobiło się 6-7. Ale to nadal nie wyklucza ich szans na playoffy. Są one małe, bo do seedu numer 6 dającego dziką kartę tracą 2 mecze, ale jeszcze wszystko jest możliwe. Wynik 3-34 z Jetsami czy 9-40 z Chiefs faktycznie nie wygląda optymistycznie, ale ja widzę pewne plusy. Przegranej z Jetsami nie można niczym wytłumaczyć. Tak się stało. Przegrana z Chiefs to już jednak inna półka, bo Kansas City Chiefs to ekipa będąca w ścisłym topie kandydatów do wygrania Super Bowl. Powiew optymizmu przyniósł mecz w niedzielę, gdzie równo walczyli z Titans, którzy są ostatnio na wielkiej fali i wymieniali z nimi ciosy raz po raz. Do przerwy było 21-21, w 3. kwarcie Tennessee przyłożyło i w 4. dobiło już drużynę coacha Grudena. Oglądałem cały ten mecz bo postawiłem na Titans i nie było łatwo. Wynik absolutnie nie oddaje tego co działo się na boisku. Czas posiadania piłki był prawie równy - 30:48-29:12 na korzyść Titans. Nie było dominacji. Derek Carr zagrał dobry mecz wystrzegając się przechwytów. Przegrali, bo Titans to na tę chwilę, jak wspomniałem w swojej pierwszej analizie z tego posta, najgorętsza drużyna ligi. Tannehill rzucił 3 TD, Henry dołożył 2 biegiem. To było starcie z bardzo silnym przeciwnikiem, a mimo to przez 3/4 meczu jego wynik był sprawą otwartą.
Na przeciw Raidersów (6-7) staną Jaguars z bilansem 4-9. Ta drużyna to jest dopiero lipa. Po pierwsze pozbawieni szans na postseason. Po drugie przegrali 5 na 5 ostatnich spotkań. Każde w beznadziejnym stylu. W niedzielę Chargersi, którzy przecież nie załapią się na playoffy razem ze śmiesznym Riversem, rozjechali ich 45-10. Tydzień wcześniej Buccaneers 28-11. Wcześniej Titans 42-20, Colts 33-13 i Texans 26-3. Ostatnia dwie wygrane to końcówka października i pokonanie wtedy grających żenująco Jetsów oraz faktycznie żenujących, pozostających z jedną wygraną w sezonie Bengalsów. Tam się nic nie klei. W dwóch ostatnich domowych meczach wygenerowali łącznie 21 punktów. Teraz mają dwa wyjazdy z rzędu. Oni chcą już dokończyć tę kampanię i pomyśleć nad zmianami.
Zmiany w Jacksonville są konieczne, natomiast Oakland, a zaraz Las Vegas Raiders to team budowany na przyszłość. Trener Gruden dostał 10-letni kontakt o wartości okrągłych 100 milionów dolarów. Gdy przybędą do Nevady, mają pojawić się wyniki. I na to tam pracują.
Moim zdaniem, widząc ostatnie poczynania obu ekip, Raiders są drużyną lepszą. Gdy wziąć do tego liczby i statystyki, one także to potwierdzą. W total offense i total defence Raiders są dwie pozycje nad Jaguars. U siebie w domu w tym sezonie wygrali 5 na 7 meczów. Trudno jest wyrwać wygraną na ich terenie. A teraz będzie podwójnie trudno, bo to ostatni mecz Raiders w Oakland. Na 100% motywem przewodnim niedzielnego meczu jest podziękowanie kibicom i danie im wygranej na zakończenie przygody z tym miastem. Innym celem jest podtrzymanie szans na playoffy. A Jaguars? Myślę i mam nadzieję, że podejdą do tego tak samo jak do niedzielnego meczu, gdzie u siebie przegrali różnicą 35 punktów. Teraz udają się w trasę, do zawsze szalejącego tłumu na Oakland Coliseum (choć teraz pod inną, sponsorską nazwą). Wydaje mi się, że Raiders zagrają dobry mecz tak jak to miało miejsce przez 3/4 spotkania z Titans i zakończą erę Oakland Raiders z przytupem.
Buffalo Bills @ Pittsburgh Steelers
Typ: Buffalo Bills +1 @ 1.91 -
Unibet (stawka 10/10)
910 zł
Pod koniec sezonu zasadniczego
NFL czasem przesuwa ciekawe mecze na późniejsze godziny. I tak jest w przypadku niedzielnego nocnego meczu Sunday Night
Football. W ten termin wciśnięte zostało spotkanie w Pittsburghu gdzie Steelersi podejmą Buffalo Bills. To bardzo ważny mecz. Jeśli Bills wygrają, to zaklepią sobie wygraną w dywizji i już będą w playoffach. Jeśli zwyciężą Steelersi to przeskoczą właśnie Buffalo w wyścigu po dziką kartę czyli seed 5 lub 6. Stawka jest więc poważna. Kursy prawie idealnie po równo. Ja idę tu zdecydowanie w stronę gości i to jest mój ostatni typ na niedzielę. Jeszcze krótko wyjaśnię dlaczego tak a nie inaczej.
Sean McDermont. Trener Bills to moim zdaniem mega inteligentny chłop. Obejrzałem w tym sezonie już kilka meczów Buffalo i ten gość jest głównym projaktantem sukcesu Bills jakim jest obecny bilans 9-4. Co ciekawe, bardzo dobrze zna się z trenerem Steelersów, Mike'm Tomlinem, którego cenię mniej, bo ma swoje odpały. Ostatnio jego zupełnie niepotrzebny fake punt sprawił, że Pitsburgh prawie przegrał. Z drugiej strony szanuję go również za bardzo dobry bilans patrząc na to jakich ma zawodników i jakie braki w swojej kadrze.
To będzie pierwszy od 12 lat mecz Sunday Night
Football w którym wystąpią Billsi. Przez lata ta drużyna nie była atrakcyjna dla
NFL. I to jest to o czym pisałem w analizie meczu Bills-Cowboys, która była wygrana, że Buffalo Bills to drużyna może mało medialna, ale za to robiąca swoje. Mają swój fantastyczny, mroźny klimat i są niepowtarzalni, przez co mają moją sympatię, ale przy obstawianiu oczywiście wkładam ją w kieszeń i nie ma to wpływu na to co stawiam. Podopieczni McDermonta cudownie czuli się ostatnio w primetime'ie gdy w Święto Dziękczynienia upokorzyli Dallas na ich terenie. Po meczu wbijali kolejne szpile kibicom wyśmiewając Dak Dance (filmik z rozgrzewki Prescotta) czy gest "Feed me" Eliotta, który udaje, że karmi się łyżeczką po każdym udanym runie. Widać, że bawili się fantastycznie i gra sprawiała im przyjemność. Allen robił niemożliwe rzeczy, jak na filmiku, który zamieszczam pod tym akapitem. Widzieliście coś takiego kiedyś? Ja nie, a siedzę w
NFL od bardzo dawna.
https://www.youtube.com/watch?v=BhIywwKFqWQ
W Pittsburghu jest teraz Duck-Mania, bo quarterbackiem jest 3 w depth charcie (oczywiście ze stanu na początku sezonu) Delvin Hodges, który ma pseudonim Duck. Podobno dostał go podczas jednego z treningów w college'u i tak już się przyjęło. Powiedział, że tak mogą go nazywać kobiety, ale w tej części Pensylwanii przyjęło się już, że to Duck Hodges. A więc co można powiedzieć o panu Kaczorze. To pierwszy niewydraftowany QB, który wygrał 3 pierwsze starty w karierze. Gra dobrze. To trzeba mu po prostu oddać i z tym nie ma dyskusji. Ale to będzie dopiero jego 4 mecz. W dodatku primetime'owy, pokazywany w na całe Stany. Myślę, że może być lekka trema. Szczegółem, ale one też mają wpływ na wynik, jest to, że w czasie meczu ma być mróz do nawet -6. W Buffalo są do tego przyzwyczajeni, w Pittsburghu dopiero później robi się mroźno. Kolejna ważna sprawa to fakt, że Bills w meczach wyjazdowych w tym sezonie są 5-1. 5 wygranych na 6 meczów!
Fakty są takie, że Buffalo Bills grają lepiej. Oczywiście zajrzymy w ostatnie mecze. Zacznijmy od gospodarzy. Wygrali 6 z 7 ostatnich spotkań. Elegancko. Rywale nie byli jednak z najwyższej półki. Patrzę na ostatnie 3 mecze, gdzie ofensywą kierował właśnie quarterback Hodges. Męki z Bengals i 16-10, męki z Browns i 20-13 oraz tydzień temu męki z Arizoną, która do końca miała szansę na wygraną, ale ostatecznie przegrała 23-17.
Jak ostatnio prezentowali się Bills? W zeszłą niedzielę przegrana z Baltimore Ravens, drużyną, która w power rankingach króluje na szczycie listy i na chwilę obecną jest głównym faworytem do wygrania Super Bowl. Przegrali różnicą 1 TD i przez cały mecz toczyli wyrównany bój. Z drużyną która nałożyła na Patriots 37 punktów, na Bengals 49, Texans 41, Rams 45 i Jets 42. Do tego jeszcze na początku sezonu 59 również na Jetsów. Ten mecz pokazał mi, że w Billsach jest siła, że mogą powalczyć z każdym. Wcześniej wspomniane Święto Dziękczynienia i upokorzenie Jerrego Jonesa, w święto, w jego pałacu przez pokonanie Cowboys 26-15 (Dallas podgoniło w końcówce, Bills mieli cały czas kontrolę nad wynikiem). Week 12 to wygrana z Broncos, którzy ostatnio wygrali z Texans, na których kurs wynosił bodajże 1.13. Ostatnie wyniki przemawiają za goścmi.
Jak zajrzymy w statystyki i liczby, to Bills również wypadają lepiej. Oni są 20. ofensywą ligi, rywale 28. w rankingu total offense. W total defence Bills są na 3 miejscu, Steelersi na 5. Ci pierwsi tracą 16.3 pkt na mecz, drudzy 18.6. Buffalo zdobywa 21.1 pkt na mecz, Pittsburgh 19.9.
Kursy są wyrównane i myślę, że tylko z powodu wyjazdowego meczu Bills nie są tu mocniejszym faworytem. Ale tak jak napisałem, wygrali w tym sezonie 5 z 6 wyjazdów. Jeszcze ważna jest sprawa kontuzji. Mówiło się, że może zagrać WR Juju Smith-Schuster, ale jest już oficjalnie OUT. RB James Conner jest questionable i różnie może być. Steelersi to w tej chwili rookie QB + dwóch rookie na RB. OUT jest też tight-end Vance McDonald czyli ważna postać układanki ofensywy Steelersów. Po drugiej stronie, w ofensywie Billsów mamy legendę RB Franka Gora, który niedawno został 3 zawodnikiem w historii ligi pod względem zdobytych jardów rushem. Jest drugi skuteczny running-back, młody i skuteczny Singletary. Wsiadam na Bałowów w tym przypadku i jedziemy do banku po pieniądze. Na koniec Kim Pegula, fotka właścicielki Buffalo Bills. Dla takiej Pani nie wygrają?
Jeszcze słowo o meczach, których lepiej nie obstawiać i po prostu nie ruszać.
Chicago Bears @ Green Bay Packers
Packers są bardzo nierówni co potwierdzają ostatnie mecze. Potrafią wygrać z Chiefs, żeby tydzień później zostać rozwalonym przez Chargersów. Później wygrana z Panthers, ale kolejna niedziela to przegrana 8-37 z 49ers. Ostatnio u siebie męczyli się z Redskins. Nie tak powinna wyglądać gra ofensywy w której są tak groźni zawodnicy jest Aaron Rodgers, Devante Adams czy Aaron Jones. Defensywnie Bears wyglądają lepiej. Jedni i drudzy nadal o coś grają i potrzebują wygranej. Nie zaryzykuje domowej wygranej po kursie 1.50, ale handicapu w stronę Bears też nie pogram, bo może być po prostu róźnie.
No bet.
Denver Broncos @ Kansas City Chiefs
Chiefs w niedzielę zakończyli serię 23 domowych wygranych Patriots, która trwała od października 2017 roku. To świetna drużyna, ale nie ryzykowałbym wrzucania kursu 1.19 na jakiś kupon. Denver Broncos nie mają szans na playoffy, ale nie tankują, widać, że chcą zakończyć sezon z jak najlepszym bilansem, który na ten moment to 5-8. W drafcie na tę chwilę wybieraliby jako 11 drużyna i mają mecz przewagi nad ekipami z miejsc 13-17, które mają bilans 6-7. Dlatego wygrana nie ściągnie ich w dół w draftowej kolejce. Mają serię 2 wygranych i to z bardzo silnymi drużynami - Chargers, którzy w tym sezonie wszystkie przegrane mieli różnicą 7 lub mniej punktów (przegrywali np. 2 punktami, 3 razy 3 punktami). Wygrali też z Texans, dla których był to mecz must-win. I to do tego na wyjeździe. Zdobywając 38 punktów. Gdzie grali backupem, świeżakiem Drew Lockiem, którego wybrali w tegorocznym drafcie w 2. rundzie. Chłop ma procent udanych podań wynoszący 72.7%, ma 5 TD i 2 INT. W niedzielę rzucił obronie Houston 3 touchdowny. Może być więc różnie, KC Chiefs to bez dwóch zdań lepsza drużyna, ale Broncos cieszą się grą i są nieobliczalni. Handicapu na nich nie postawię, bo trener Andy Reid z Mahomesem mogą zrobić miazgę. Ruletka.
No bet.
Miami Dolphins @ New York Giants
Toilet Bowl czyli spotkanie dwóch drużyn, które najchętniej przegrałyby ten mecz. Tu nie ma co analizować, możemy co najwyżej powróżyć. Wszystko zależy od tego jaki jest plan na ten mecz dla obu drużyn. Giants są na 2 miejscu w draftowej kolejce i im wygrana absolutnie nie jest potrzebna. Pokazali to ostatnio oddając wygraną Philadelphii. Przegrali 9 meczów z rzędu i nie będą chcieli tego wygrywać również. Miami to na ten moment 4 pozycja jeśli chodzi o draft
NFL. Nie będą wygrywać, bo po co, szczególnie na wyjeździe. Wygrana może ich zrzucić nawet w okolice 8 miejsca. Nie warto. Ktoś będzie musiał wygrać, ale nikt nie będzie chciał. Jak się skończy - totalna ruletka.
No bet.
Los Angeles Rams @ Dallas Cowboys
Ramsi ostatnio dokonali gwałtu na Seattle Seahawks, dla których była to dopiero 3 przegrana w tym sezonie. Tydzień wcześniej rozjechali też Arizonę 34-7. Oni mają dobry okres, Cowboys słaby, a nawet beznadziejny. Przegrali 3 ostatnie spotkania, ale nadal mają szansę na wygranie tragicznej w tym roku NFC East co da awans do playoffów i tak naprawdę start od zera. To nadal najlepsza ofensywa ligi aplikująca rywalom średnio 430.8 jardów na mecz. Sporo się działo w tym klubie w ostatnich dniach, Garrett jest na gorącym krześle, a wygrana jest potrzebna żeby nie zostać przegonionym przez Eagles i nie stracić prowadzenia w dywizji. Tutaj Dallas mogą zarówno przegrać z gorącymi na ten moment Ramsami, jak i zrobić totalny bounce-back i mogą znów zacząć grać na wysokim poziomie. Może być różnie, buki wystawiły prawie równe kursy i ja się z tym zgadzam, bo to może pójść zarówno w jedną jak i w drugą stronę.
No bet.