WTA Abu Zabi
Rybakina vs. Jabeur
Hitowe spotkanie o półfinał turnieju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Dwie zawodniczki, które są wszystkim znane i już kilka razy skrzyżowały ze sobą rakiety. Dla obu pań ten turniej jest dość wyjątkowy z różnych względów. Rybakina grała tu trzy razy i zawsze dochodziła minimum do ćwierćfinału, a przed rokiem nawet triumfowała, więc motywacja jest spora, gdyż trzeba bronić sporej liczby punktów. Kort jej ewidentnie leży, lecz ma swoje problemy, o których za chwilę. Z kolei Jabeur nie miała tu wielkich wyników, bo dochodziła najdalej do ćwierćfinału, ale jak sama podkreśla turnieje na Bliskim Wschodzie są dla niej wyjątkowe i traktowana jest tutaj jak gospodyni. Nie ma czemu się dziwić, bo brakuje gwiazd tenisa z krajów arabskich i naturalnym wyborem jest Tunezyjka. Ta jednak nie przeżywa najlepszego okresu, gdyż już w Melbourne narzekała na problemy z oddychaniem i mówiło się o nawrocie astmy. W efekcie nie miała sił do intensywnego biegania i odpadła w starciu z Navarro zaliczając dość mizerny turniej, a ogólnie poprzedni rok był marny w jej wykonaniu. Wspominałem jednak, że Elena też ma swoje problemy i też wynikają ze zdrowia, gdyż w Australii powrócił problem z plecami i Kazaszka była ewidentnie załamana, choć finalnie rozegrała dobry turniej, odpadając w trzech setach z późniejszą triumfatorką - Madison Keys. Na konferencji podkreślała, że dyskomfort jest spory, choć w Abu Zabi już o tym nie wspominała, więc być może jest już w porządku. Obejrzałem jednak jej mecz z Volynets i muszę przyznać, że stał na niskim poziomie. Pierwszy set był fatalny w wykonaniu Eleny i praktycznie nic jej nie wychodziło. Bardzo mało biegała, marnowała bp, ale co ważniejsze podejmowała dziwne decyzje jak wycieczki do siatki z nieprzygotowanych pozycji, skróty w pół siatki oraz ogólnie sporo niewymuszonych błędów. Trzeba też podkreślić, że Amerykanka grała dość przeciętnie i głównie jej zawdzięcza powrót do meczu. Kazaszka nabrała pewności w drugim secie, nieco lepiej serwowała i więcej trafiała, choć podanie nie było atomowe i być może jest jakaś lekka blokada. Mówiąc krótko, Jabeur może być wiele cięższym wyzwaniem niż Volynets, choć z drugiej strony ciężko będzie zagrać gorzej niż Rybakina w poprzedniej rundzie. Jeśli jednak tak się stanie to nie wróżę jej obrony tytułu i wyraźny spadek w rankingu. Dziś postawię na seta Jabeur, która zrobiła niezłe wrażenie z Ostapenko i Sonebe (warto tę dziewczynę obserwować), choć nie mam do niej zaufania ze względu na słaby poprzedni sezon i powracające problemy zdrowotne. Na papierze świetny mecz, ale nie zdziwię się jak totalnie zawiedzie.
Jabeur wygra seta @1,72 (
betclic)