Zależy wszystko od krupiera. Nie ma zakazu rozmowy z gośćmi, nawet przeciwnie w kasynach w których pracowałem (także w Anglii) zachęcano do tego by gość (właśnie - gość, nie klient) czuł się swobodnie i wyluzowany. Oczywiście wszystko zależy od krupiera. Są otwarci co lubią porozmawiać i są mruki którzy nie lubią. Dochodzi jeszcze jedna, bardzo ważna kwestia. Gość z którym się nawiąże kontakt chętniej rzuca napiwki a to dla nas podstawa ????- w czasie gry można rozmawiać miedzy soba , z krupierami generalnie nie można, choc ze stałym graczami czasem zamienią parę słów
i jeszcze tuak jednego wieczoru na ruletce poszczescilo mi sie i z wyplaty (2700 zl ???? ) ugralem jakies 7 tys. to zaczely podchodzic panienki zatrudnione w kasynie, kierownik zaczal sie wypytywac jakie drinki lubie, a moze cos podac, oczywiscie na koszt firmy, krupier przestal czekac na moje przemyslenia i juz juz juz krecimy kolem, potem jak znowu zaczeto krecic kolem i mialem obstawiac to przyniosl tego drinka o ktorego chcialem, podal mi reke gratulujac mi wysokich wygranych... robili wszystko zeby mnie rozproszyc, zebym tylko sie pomylil i zeby moj system szlag trafil (o ile go mialem, takie jest myslenie kierownika)
No dobra, po kolei.Przypatrzyles sie kiedys skad niektore damy wychodza? Z zaplecza. Jedna na bank byla do rozpraszania, bo ja bez przerwy spotykalem w kasynie a raz zauwazylem ze wychodzila z kierownikiem z pomieszczenia socjalnego. Chodzila od stolika do stolika, troche grala, rozmawiala, bajerowala... no nie wiem, na moje typowa przeszkadzajka.
Generalnie nic zlego nie widze w tym co napisales, chcialbym jednak w pewien sposob podziekowac Ci za inne spojrzenie na te sprawe, o ktorej pisalem. Po pierwsze, ja wszedzie dopatruje sie podstepu. Dlatego to tak odebralem, tak opisalem (luzno, za co dostalem O P R D L ). Kasyna do ktorych zazwyczaj chodze tak nie postepuja, taka sytuacje spotkalem jedynie w DWOCH kasynach. Pan Reward twierdzi ze takich rzeczy sie nie spotyka ???? a tu mila odmiana.Witam.
Marasking napisał
BandeoDubin
No dobra, po kolei.
Nie ma działających systemów na ruletkę. Więc nie boimy się tego i nie to było powodem ze nagle zacząłeś byc inaczej traktowany. Powodem było to bys poczuł sie doceniony i/lub zaczął dawać napiwki. Napiwki w mojej branży to podstawa bo pensje są niewysokie. Chcecie sobie "załatwić" przychylność personelu- rzucajcie tipy. Kierownicy tez mają udział w napiwkach i to...największy ????
Po drugie nie ma w kasynach w Polsce i Anglii takiej funkcji jak "przeszkadzajka" (tak ją nazwałeś). Może w wielkim świecie, w wielkich kasynach. Ale nie tu. Trochę śmieszą mnie takie teorie spiskowe, no ale cóż...
Co do wywiadu z panem "Owsem"...
Znamy tego pana, znamy...Niejednokrotnie miałem z nim do czynienia, szkoda ze już do nas nie przychodzi ????
Jedyny gracz, jaki znam który NAPRAWDE umie (umiał?) liczyć karty i ma (miał?) dostatecznie duży bankroll i cierpliwość by stosować to w praktyce. Inni tylko starają się liczyć karty ale różnie to wychodzi. Jednakże w odróżnieniu od prawdziwego card-countera zdarzało się Owsowi grac na ruletce i to na duże kwoty...
Generalnie większość w tym artykule to prawda poza paroma szczegulikami a propos lichwy na przykład.
Uff tyle na razie w pierwszym rzucie. Dużo ale może kogoś zaciekawi.
Pozdrawiam
Chwileczkę... ja odnosiłem się do innej sytuacji... a nie do sytuacji dawania napiwków i rozmowy z krupierami... BandeoDubin jak już przywołujesz mój pseudonim zawodowy to opisz całą sytuacje, a nie, że Pan Reward to i tamto :/Generalnie nic zlego nie widze w tym co napisales, chcialbym jednak w pewien sposob podziekowac Ci za inne spojrzenie na te sprawe, o ktorej pisalem. Po pierwsze, ja wszedzie dopatruje sie podstepu. Dlatego to tak odebralem, tak opisalem (luzno, za co dostalem O P R D L ). Kasyna do ktorych zazwyczaj chodze tak nie postepuja, taka sytuacje spotkalem jedynie w DWOCH kasynach. Pan Reward twierdzi ze takich rzeczy sie nie spotyka ???? a tu mila odmiana.
Powiedz mi tylko jeszcze jedno. Gdzie spotkales tego mistrza BlackJacka? W ktorym kasynie?
W Łodzi. Ale pan Owies (oczywiście to pseudonim ) podróżował po kasynach w całej Polsce.Powiedz mi tylko jeszcze jedno. Gdzie spotkales tego mistrza BlackJacka? W ktorym kasynie?
Hotel Polonez nie jest na starym rynku w Poznaniu. Z tego co pamiętam minimalna stawka na ruletce to 1zł na zakłady wewnetrzne a 1-zl na zewnetrzne. Nikt nie zagląda do portfela jak wchodzisz, rozumiem ze pytasz o kwotę przy której nie będzie wstydu jak położysz do rozmiany - wg mnie 50zł i bedzie ok.Był ktoś z was w kasynach w Poznaniu? Jakie polecacie? Jakieś wrażenia? Ja słyszalem tylko o kasynie w hotelu Polonez na starym rynku. Jakimi stawkami minimalnie można grać w takim kasynie? Z jakim minimalnym kapitałem można wchodzić do kasyna? Bo chyba stawkami 0,10e sobie nie pogram.
A Ty staraj sie dokladnie opisywac co dla Ciebie jest bajka. No masz racje, przepraszam. Stare dzieje, niepotrzebnie do tego wracam.Chwileczkę... ja odnosiłem się do innej sytuacji... a nie do sytuacji dawania napiwków i rozmowy z krupierami... BandeoDubin jak już przywołujesz mój pseudonim zawodowy to opisz całą sytuacje, a nie, że Pan Reward to i tamto :/
A wiesz akurat w tym kasynie gdzie miałem przyjemność (?) mieć z nim do czynienia miał bilans na nieduży minus. Wszystko przez wspomnianą przeze mnie grę na ruletce...Szkoda ze juz nie slychac o Owsie... dla mnie swojego czasu marzeniem bylo spotkac go w kasynie i popatrzec jak gra. Nie po to zeby sie uczuc, ale po to zeby widziec ze naprawde sie da uwalic kasyno ????
Dlaczego piszesz "przyjemnosc" ze znakiem zapytania? Nie byl to mily czlowiek? Arogancki? Akurat ja bym chcial popatrzec na to w czym jest dobry, czyli BJ, a nie ruletke. Ja twierdze ze da sie wygrywac w ruletke. Ty jestes krupierem\pracownikiem w kasynie, twierdzisz inaczej. Ale widzisz, ja siedzac przed komputerem mam tone analiz, papierow itd a dodatkowo nie gram na tzw zdarzenie losowe czy tez na zasadzie padlo 7 czarnych to teraz musi byc czerwona. Gdybys popatrzyl jak ja gram a nie widzial obliczen itd stwierdzilbys ze wariat, gra bez zadnego sensu i logiki, nagle zmienia ciagle obstawiany street itd. A gram jesli idzie o ruletke live tylko opierajac sie o statystyke i historie przebiegu gry. Ale w naziemnym kasynie by to nie przeszlo ????Witam.
A wiesz akurat w tym kasynie gdzie miałem przyjemność (?) mieć z nim do czynienia miał bilans na nieduży minus. Wszystko przez wspomnianą przeze mnie grę na ruletce...
Pozdrawiam
Oj ten znak zapytania to z przymrużeniem oka bo do moich obowiazków należy m.inn. wyłapywanie takich graczy no ale żebym czerpał z tego przyjemność....hmmm...no niech będzie. Zachowaniu Owsa oczywiście nic nie można było zarzucić. Raczej nie nawiązujący kontaktu, no ale to można zrozumieć: przy tego typu grze trzeba być skoncentrowanym ???? No i oczywiście grający przy wartości dodatniej grubo, po 1000 złotych na boks czyli wychodziło za jednym rozdaniem po 7 tys.Dlaczego piszesz "przyjemnosc" ze znakiem zapytania? Nie byl to mily czlowiek? (...) A gram jesli idzie o ruletke live tylko opierajac sie o statystyke i historie przebiegu gry. Ale w naziemnym kasynie by to nie przeszlo ????
Rozumiem że pytanie czysto akademickie bo ktoś taki nie istnieje i nie mógłby istnieć. To wbrew prawom statystyki żeby uczciwie wygrywac przez dłuższy okres czasu i to codziennie...Nie, to niemożliwe.- Chciałbym zapytać tak z ciekawości, jak to jest z graczami, którzy regularnie zaczynają wygrywać... mianowicie - jeśli np. jakiś nowy gracz uczciwie zacznie wygrywać grając w ruletkę np. regularną sumę 1000zł codziennie i tak udawałoby mu się przez kilka miesięcy, czy zostanie mu zabroniony wstęp do kasyna/kasyn ? Według mnie 1000zł to nie jest tak duża kwota na jeden dzień, aby ograć kasyno, prawda ? Możesz mi opowiedzieć jak to na prawdę jest z takimi przypadkami ?
Znowu spytam z ciekawości i akademicko czyli teoretycznie:Witam.
Rozumiem że pytanie czysto akademickie bo ktoś taki nie istnieje i nie mógłby istnieć. To wbrew prawom statystyki żeby uczciwie wygrywac przez dłuższy okres czasu i to codziennie...Nie, to niemożliwe.
A wracając do pytania. Taki gracz oczywiście zwróciłby na siebie szybko uwage. Myśle ze po jakiś dwóch tygodniach wszyscy już by go w kasynie rozpoznawali i znali. I nie chodzi o kwoty jakie ten ktoś by wygrywał ale o regularność no i że...wygrywa cały czas. To niemożliwe.
Czy dostałby zakaz? Oczywiście że nie.
Pozdrawiam
Nie online tylko LIVE! Taka subtelna różnica ???? No a co do reszty, wiesz, spodziewam sie porazki, to jest nieuniknione. Ale jesli mam system ktory daje mi lacznie np. 1 jednostke plus na 3 postawione (lacznie wygrana 4) a przegrana zdarza sie co 10 razy, oznacza to ze wygram 10 a strace 3. Oczywiscie dnia pewnego nie przegram za 10 razem a np 10 razy pod rzad, aby nastepne 90 razy wygrywac ???? Tak czy inaczej nie przeszlo by to w naziemnym kasynie, gdyz raczej by mnie nie wpuscili z teczka papierow i kalkulatorem, na co moge sobie pozwolic przy grze LIVE (nie online ???? ) siedzac przy komputerze. I jeszcze takie pytanie. Czy zdarzaja sie ludzie, ktorzy na ruletce cokolwiek wygrywaja (w sensie czesciej wygrywaja niz przegrywaja)? Czy to jest z gory skazane na kleske? Zeby nie bylo. Gram na drobne, limit stolu jest dosyc duzy, takze przy mojej spokojnej, bez wielkich stawek grze suma sumarum jestem cos tam zazwyczaj do przodu. Czasem w plecy, to jasne, ale ilosc wygranych>0. Pytam bo widze ze ty jestes apatycznie nastawiony na ruletke, tak jakby gra w ruletke oznaczala chojne dary dla kasyna.Witam.
Oj ten znak zapytania to z przymrużeniem oka bo do moich obowiazków należy m.inn. wyłapywanie takich graczy no ale żebym czerpał z tego przyjemność....hmmm...no niech będzie. Zachowaniu Owsa oczywiście nic nie można było zarzucić. Raczej nie nawiązujący kontaktu, no ale to można zrozumieć: przy tego typu grze trzeba być skoncentrowanym ???? No i oczywiście grający przy wartości dodatniej grubo, po 1000 złotych na boks czyli wychodziło za jednym rozdaniem po 7 tys.
A propos gry na ruletce...na kasynach online nie znam sie wiec musze ci uwierzyć co do Twojego "systemu". No ale jesli twój system opiera się o statystyke i historie gry to czemu miałaby nie działać w kasynie naziemnym? ???? (pomijając fakt że w żadne systemy na ruletkę nie wierzę bo zbyt dużo widziałem graczy którzy wierzyli ze taki system mają)
To juz nie jest sytuacja teoretyczna tak naprawde się kiedyś zdarzyło. Był taki gośc co obstawiał 36 numerów po 100 zł kazdy. Przy czym obstawiał je w taki sposób że zostawiał wolny numer który wpadł ostatnio. Oczywiście nie robiliśmy mu żadnych przeszkód. Przyszła kiedyś fatalna seria ze wpadały mu pewnego dnia sporo powtórek...przegrał ok 20 tys złotych i wiecej go nie widziałem. Ale nie pamietam czy ostatecznie skonczył te zabawe na plusie.Znowu spytam z ciekawości i akademicko czyli teoretycznie:
np. wchodzi facet do kasyna, obstawia 35 numerów z 37 na ruletce, każdy numer po 200zł, czyli na stole postawił 7000zł. Wygrywa tak 5 razy podczas swojej wizyty w kasynie 5x200zł czyli 1000zł i wychodzi... tak udaje mu się przez miesiąc... pytam jaka wtedy jest sytuacja ? Wiem, że takie przypadki to chyba w opowieściach istnieją, bo ja osobiście nie znam nikogo co tak wygrywa, albo wygrywał... ale pytam Ciebie 0-Spiel jako osobę znającą "kuchnie kasyna".
Proszę o odpowiedź.
Czy zdarzają się ludzie którzy wygrywają w ruletkę...tak przez pewien czas. Ale z doświadczenia wiem ze jeśli ktoś regularnie przychodzi i gra w kasynie to prędzej czy później zacznie przegrywać. To może trwać w skrajnych przypadkach rok, dwa ale w końcu każda passa się kiedyś kończy.I jeszcze takie pytanie. Czy zdarzaja sie ludzie, ktorzy na ruletce cokolwiek wygrywaja (w sensie czesciej wygrywaja niz przegrywaja)? Czy to jest z gory skazane na kleske? Zeby nie bylo. Gram na drobne, limit stolu jest dosyc duzy, takze przy mojej spokojnej, bez wielkich stawek grze suma sumarum jestem cos tam zazwyczaj do przodu. Czasem w plecy, to jasne, ale ilosc wygranych>0. Pytam bo widze ze ty jestes apatycznie nastawiony na ruletke, tak jakby gra w ruletke oznaczala chojne dary dla kasyna.