Dzięki za info.
Czyli sprawa wydaje się dość prosta - prędzej czy później u każdego booka internetowego mogą zbanować gracza, a rozbijanie kwoty obstawienia na rodzinę, znajomych i znajomych królika pochłania czas, nerwy i nie gwarantuje, iż firma nie cofnie zakładów lub w inny sposób nie wykpi się.
Podobno Pinnacle akceptowała większe wpłaty i wygrane..., ale było to chyba kilka ładnych lat temu...
Pozostaje zatem brać cash pod pachę i udawać się do booka stacjonarnego w Polsce lub w UK - William Hill. W naszym kraju, zgodnie z prawem, zdaje mi się, analogicznie do zakupów w sklepie, book nie ma prawa odmówić przyjęcia zakładu. Jest związany, tak jak sklepikarz, mutatis mutandis, tzw. ofertą publiczną (skierowaną do nieokreślonej grupy odbiorców) - treścią danego zakładu. Rzecz jasna, dochodzić można tylko na drodze sądowej swych racji, ale prawo jest po naszej stronie wówczas, a i w praktyce punktów booków naziemnych w dużych miastach mnogo. Może to jest jakieś rozwiązanie..., ale cofamy się z procedowaniem do początku lat 90. XXw.
Jak to widzicie?
1,1K
za dystans i dobry tekst, niedzielna kawka już wchodzi z uśmiechem ???? 
