Czy Rakieta zdobędzie z palcem w d... Welsh Open po raz 5 w swojej karierze?
Gdy zestawiamy
Osę z
Brownem, to wydaje się w pierwszej chwili, że porównujemy wysokiej klasy konia wyścigowego z przeciętnym kłusakiem. Jednak w mojej opinii to wrażenie nie jest zgodne z rzeczywistością.
Brown wcale nie przypadkiem znalazł się w finale.
Zmierzam nie do tego, by komukolwiek zaproponować obstawianie Browna przeciwko rozpędzonemu Rakiecie, ale by przestrzec przed nadmiernym optymizmem po stronie
Ronnniego. Mimo, że największy mistrz tej gry w historii gra w tym turnieju na wysokim poziomie
i z widocznym, dużym zaangażowaniem, notując przy tym niesamowite statystyki brejków, skuteczności uderzeń na każdym dystansie, również w bardzo dobrej grze na odstawnych i jednocześnie potwierdzając prawie za każdym razem, że doskonale rozumie aktualną sytuację taktyczną na stole. W każdym z 4 rozegranych meczy zdemolował rywala, jednak, mam wrażenie, że taki Yuelong, a nawet Williams bardziej ulegli wrażeniu siły gry jaką prezentuje tutaj
Osa niż nie mieli narzędzi i sposobności, by mu się przeciwstawić.
Dlaczego Brown miałby lepiej od nich rywalizować z Ronkiem? Dlatego, że gra tutaj najlepszego snookera w swojej karierze. Jego statystyki gry są w tym turnieju na wysokim, światowym poziomie: skuteczność wbijania regularnie na poziomie powyżej 90%, w meczu z Maguirem po pierwszej sesji było to 98%, a przecież potem nie widzieliśmy, by było gorzej. Brejki buduje w tym turnieju z częstotliwością 2,15, w tym setki - raz na 13,67 frejma. Oczywiście w porównaniu z
Osą (odpowiednio 1,33 i 8) to słabo, ale to co prezentuje Brown to jest po prostu poziom światowy. Znakomicie gra długie bile, powtarzalnie gra z dobrą kontrolą białej bili. Innym atutem
Browna jest jego spokój, opanowanie, który zapewne, cokolwiek będzie się działo, raczej się nie zachwieje. On tu jest traktowany przez wszystkich jako 100% outsider, więc nic nie zaszkodzi jego reputacji. Mnie jednak wydaje się, że mentalnie prezentuje się tutaj jak skała. Jego mankamentem są problemy z wychodzeniem ze snookerów, precyzyjna gra na odstawnych i pewne braki jesli chodzi o ocenę taktyczną. Oczywiście ogólne zaawansowanie techniczne jego gry jest na wyraźnie niższym poziomie niż u
O'Sullivana, ale kilka razy pokazał dużą jakość w postaci niestandardowych uderzeń. Wyżej kolega
psotnick odniósł się do wydarzeń w meczu Maguire'm, w którym Jordan przegrał frejma przy prowadzeniu 63-0. Gdyby tam skupił się na utrzymaniu przewagi i spychał kluczowe bile do band, to Szkot w żaden sposób nie wykradłby mu frejma. Brown wybrał waraint ofensywny, zaatakował wymagającą bilę i stworzył Stefanowi szansę wygrania tego frejma.
Podsumowując:
proszę nie potraktować tego tekstu, jako rekomendacji na rzecz Browna ( choć ja rzeczywiście zamierzam na niego pograć w dość specyficzny i ryzykowny sposób, ze względu na cenę oferowaną przez rynek), ale jedynie jako ostrzeżenie przed pakowaniem poważnych pieniędzy w zwycięstwo
Ronka za te gówniane profity, które proponuje rynek.
Osa zapewne wygra i zapewne też zrobi to z przewagą 3+ frejmów, ale, w mojej opinii, nie ma na to takich gwarancji, by warto było ryzykować swoje pieniądze w zamian za nadzieję na zyski w tej wysokości.
Z zainteresowaniem przeczytam Wasze krytyczne, albo tylko polemiczne wypowiedzi.
Rezultat: wygrał Brown 9:8.