Problem, jak dla mnie w ogóle nie istnieje, gdyż rząd PO kretynów chce, jak zwykle wyciągnąć kasę, by ratować swą nieudolną politykę fiskalną, ale to w UE nie przejdzie. Po pierwsze istnieją święte zasady swobody przepływu usług i kapitału, a więc w przypadku zakładów wzajemnych chodzi jedynie o:
"Nowelizacja ustawy dopuszcza jednak zakłady wzajemne, dzięki czemu firmy
bukmacherskie oferujące swoje usługi po uzyskaniu
stosownej licencji będą mogły bez przeszkód działać na terenie naszego kraju. Oczywiście tego typu
licencja będzie
odpowiednio płatna."
Sprawa jest, więc jasna i klarowna i nikt nikomu nie będzie niczego blokował, ani zabraniał. Jednak odpowiedź buków będzie jasna i klarowna, a jest o co się bić, bo w Polsce rynek szacowany jest na ponad 1 milion użytkowników i stale mocno rośnie.
"
Ustawa hazardowa, która weszła w życie z dniem 1 stycznia 2010 roku w Polsce nie wprowadziła żadnych zmian odnośnie gry na Betsson.com z punktu widzenia polskiego Użytkownika.
Usługi świadczone są w rzeczywistości poza granicami Polski i zgodne są z Artykułem 49 traktatu o swobodzie przepływu osób, usług i kapitału na terenie Unii Europejskiej.
Zgodnie z prawem UE, podmiot z innego kraju członkowsiego (Malta) może świadczyć usługi w innym kraju członkowskim (
Polska) bez potrzeby posiadania w nim jakiegokolwiek stałego zakładu pracy/filii/przedstawicielstwa.
Przypominamy także, że w Polsce nie ma prawa, na podstawie którego ktokolwiek może mieć wgląd w nasze konto bankowe bez toczącego się postępowania i żadania sądu lub prokuratora.
Również nie istnieje prawo, które zezwala na blokowanie licencjonowanych serwisów zajmujących się e-rozrywką na terenie Uni Europejskiej lub
monitorowanie ich Użytkowników."
W tym względzie moim zdaniem w UE z firmami bukacherskimi nie da się wygrać, bo inaczej powstałby casus tzw. Polski na co UE się nie zdecyduje. Kontrola, więc firm bukmacherskich będzie żadna.
"Arkadiusz Michaliszyn, partner, doradca podatkowy w CMS Cameron McKenna, uważa, że władze polskie nie mają możliwości kontroli internetowych firm
hazardowych z siedzibą w różnych egzotycznych jurysdykcjach, dlatego sankcja karna zostanie nałożona na uczestnika takiej gry."
Natomiast PO-mani spod sztandaru SS "Rycha, Mira i Zbycha" zaatakują obywatela polskiego.
"Tomasz Piekielnik, doradca podatkowy, partner w spółce doradztwa podatkowego Piekielnik i Partnerzy, wskazuje, że już obecnie, zgodnie z ustawą o kontroli skarbowej oraz ustawie o Służbie Celnej, urzędy kontroli skarbowej oraz celne mają np. możliwość wystąpienia do banku z wnioskiem o informacje o rachunku bankowym oraz jego obrotach – jednak co do zasady wyłącznie w związku z wszczętym postępowaniem o przestępstwo i wykroczenia (skarbowe) lub gdy w trakcie postępowania kontrolnego osoba kontrolowana nie udostępni takich danych z własnej woli."
Jednak:
"– Z drugiej strony tropienie
hazardu internetowego poprzez sprawdzanie przelewów bankowych oznaczać będzie szerszy krąg badanych rachunków bankowych oraz transakcji. Wykrywanie większych przelewów i opodatkowanie ich jako darowizny może rzeczywiście wystąpić jako efekt uboczny lub tzw. efekt skali – więcej kontrolowanych rachunków oznacza większe prawdopodobieństwo wykrycia nieprawidłowości – stwierdza Tomasz Piekielnik."
A, zatem PierdOlnięci rozszerzą inwigilację:
"sankcja karna zostanie nałożona na uczestnika takiej gry. Wyciąg z rachunku bankowego jest jedynym łącznikiem pomiędzy uczestnikiem gry a internetowym bukmacherem oraz jedynym dowodem uczestnictwa w nielegalnym przedsięwzięciu. Czy organom uda się w ten sposób wytropić kilkaset tysięcy Polaków grających przez internet?
– Szczerze w to wątpię. Urząd musiałby: zidentyfikować gracza, zidentyfikować jego rachunek bankowy, wykazać, że dany przelew dokonany jest w związku z nielegalną grą hazardową – podsumowuje Arkadiusz Michaliszyn."
Rozwiązaniem jest, więc założenie konta w innym, niż
Polska kraju, np:
Anglia i posługiwanie się kartą tamtego banku na terenie Polski, co przy obecnych umowach międzybankowych nie jest wcale drogie, ani niekorzystne i nie różnić się będzie wiele od korzystania z konta internetowego. Służby nie będą, bowiem kontrolować logów, ani połączeń w necie, a firmy
bukmacherskie nie przedstawią danych swoich użytkowników, gdyby nawet do takich działań - w które nie wierzę, gdyż są zbyt drogie i mało efektywne - doszło.