http://www.rp.pl/Firma/306229927-Hazard-on-line-przepisy-nie-moga-dyskryminowac-firm-z-innych-panstw-UE---wyrok-TSUE.html
Artykuł nieco szerzej o tej sprawie.
Jednak będzie to miało niewielkie, wręcz żadne przełożenie na sytuację w Polsce.
Jestem na IV roku prawa, zajmuję się tematem organizacji gier hazardowych w prawie Unii Europejskiej, w związku z tym siedzę w temacie.
Znikome przełożenie na sytuację w Polsce, ponieważ za każdym razem, przy "ustawie hazardowej" każdego z państwo UE analizowana jest zgodność z prawem unijnym (przed uchwaleniem w procedurze notyfikacji, a następczo po uchwaleniu, poprzez wyroku Trybunału Sprawiedliwosci - zawsze tożsama sytuacja -
legalny bukmacher pozywa nielegalnego o świadczenie zakładów bez zezwolenia lub ewentualnie ten, któremu zablokowano pozywa o blokadę, sądy państw pytają Trybunał o zgodność prawa z unijnym).
Węgierska ustawa przewiduje wymóg 10 lat działalności, aby uzyskać licencję na świadczenie usług hazardowych, co jest jawnym ograniczeniem swobody świadczenia usług.
Polska ustawa hazardowa, w temacie zakładów wzajemnych, nie przewiduje żadnych wymogów - kto chce może zgłosić się po licencję, żadnych ograniczeń dla niepolskich bukmacherów.
Także ten wyrok, w kontekście naszej ustawy, nie jest żadnym przełomem.
Dlatego że, akurat w przedmiocie zakładów, nasza ustawa jest zgodna z prawem unijnym, nie widzę punktu zaczepienia dla niezgodności. Nasza znowelizowana ustawa może być niezgodna w przedmiocie
a) potencjalnie wadliwej notyfikacji - nie wszystkie przepisy były notyfikowane w ostatecznym kształcie (ale byłby to precedens - TSUE jeszcze nie miało sprawy z wadliwą notyfikacją)
b) monopol Totalizatora na automaty
W przedmiocie zakładów naprawdę ciężko jest się o coś przyczepić. Także, ta sprawa to dla nas żaden przełom.