Pewnie są młodzi wykształceni, i pewnie są stare dziadki pierdzące w fotel. Jak w każdej instytucji państwowej w Polsce, tak i tam pracy nie dostaje się dlatego ze jesteś dobry, a dlatego że kogoś znasz. Pracowałem kupe lat w jednostce kontrolnej Arimr-u , to mam jako taki pogląd na tego typu sprawy. Zarobki słabe, odpowiedzialność duża . Kontrole potrafiły dotyczyć wielomilionowych dotacji, jednak żadnego czynnika motywacyjnego ze strony władz by nagradzać tych którzy wyśledzą nieprawidłowości bynajmniej nie było ( premie tez raczej po znajomości , niż za zasługi). Wręcz bezpieczniej było nie wnikać w pewne sprawy, bo jak dochodziło do spraw sadowych do Arimr je najczęściej przegrywał, a inspektor musiał świecić oczami. Nie mogło być inaczej bo u nas w OR był zatrudniony bodaj na pół etatu jakiś radca prawny, który bynajmniej zadnym asem nie był. Jego starcie z dobrym adwokatem to najczęściej była formalność . Kolejna sprawa , w 2005 gdy zaczynałem pracować moja praca dotyczyła jedynie kontroli gospodarstw. W 2014 gdy odchodziłem z firmy, same kontrole to był mały pikuś. Większość czasu pochłaniało wypełnianie jakiś durnych raportów, walka z kodami kontrolnymi które praktycznie nie dotyczyły faktycznie kontroli i inne pierdoły.ludzie w sluzbach sa wyksztalceni maja po 30 kilka lat, maja wiedze o skrillach/netellerach, beda mogli udupic grubego misia to udupia go, to nie sa stare dziadki pierdzace w fotel GAMONIE!
Czy w policji albo służbie celnej jest inaczej?. No nie sądzę, zwłaszcza w tej drugiej. Robotę w takich instytucjach w naszym kraju w 75% dostaje się po znajomości. Kasy na podwyżki i pensje dla szeregowych pracowników brakuje. No cóż nasz kraj jest tak skonstruowany że u góry władzy kasa jest i to spora, im niżej tym gorzej, wiec eldorado z podwyżkami czy premiami wobec szeregowych pracowników nie ma i nie będzie. A jak kasy mało to trudno o uzyskanie takowych, i faktycznie najczęściej przyznawane są nie za zasługi, a po linii partyjnej/koleżeńskiej/ rodzinnej. Po co się wtedy starać? Młodzi , zdolni, wykształceni najczęściej szybko z takich instytucji uciekają. Gdzie indziej dostaną szanse rozwoju i sensowne pieniądze, i nie będą sie musieli wqrwiać że nie mają wujka w Psl-u i dlatego nigdy nie awansują wyżej. Ale są tez plusy takiej sytuacji dla pracowników niższego szczebla, przy zmianie władzy góra leci, dół zostaje nieruszony. Dlatego te wspomniane na starcie stare dziadki pierdzące w fotel były , są i będą. Jak się taki gość nie będzie wychylał, to spokojnie przeczeka do emerytury.