Za dwa tygodnie zmienia się prawo o grach hazardowych. Tyle że tak naprawdę to realnych zmian widać w nowej ustawie niewiele.
Zdecydowana większość internetowych gier będzie nadal nielegalna. Zmieni się to tylko w przypadku zawieranych w sieci zakładów wzajemnych. Informacja ta na pewno cieszy sieci punktów bukmacherskich, dla których to nowy sposób na zdobycie klientów.
Nigdy nie korzystałem z internetowej gry hazardowej. Jednak bardzo łatwo, zwłaszcza na kanałach tematycznych (także w polskiej wersji językowej), trafić można na reklamy serwisów, które je oferują, z pokerem na czele. W Polsce wciąż będą dostępne, ponieważ serwery firm je oferujących zarejestrowane są w krajach zezwalających na takie rozrywki.
Czy nie lepiej byłoby zatem je zalegalizować? Oczywiście pojawiają się głosy, że – zwłaszcza młodzi – ludzie wpadną w szpony nałogu i stracą pieniądze. Jednak prawo w zakresie sprzedaży alkoholu i papierosów już mamy restrykcyjne. W przeciwieństwie do części krajów UE nie ma u nas choćby automatów z papierosami. Czy to oznacza, że młodzież nie pije i nie pali? Oczywiście nadal to robi, bo takie prawo da się obejść.
Ustawa hazardowa jest kolejnym przykładem tworzenia prawa w oderwaniu od rzeczywistości.
Internetu nie da się łatwo ograniczyć. Pod pretekstem ścigania pedofilów
Polska chciała sieć cenzurować. Z pomysłu się wycofano, ale teraz mamy kolejny bubel. Hazard w sieci jest i będzie, czy się to nam podoba, czy nie. Same chęci polskich urzędników tego nie zmienią.