Nie widziałem Venus jeszcze ani razu, raz grała późno a podczas innego, lepszego meczu. Słyszałem, że narzeka na jakąś kontuzję i w obu meczach wzywała trenera. Musisz miec jednak wzgląd, że Venus od roku 2003 nie wygrała innego szlema niż Wimbledon. Ogólnie ja zawsze uważałem ją za dużo bardziej uzdolnioną zawodniczkę niż Serena, ale to "Big Mumma" zgraniała zawsze większość trofeów. A Safina - co najważniejsze, ma "fuksa" i to uważam najwiekszęgo w tourze - zawsze udaje jej się jakoś wygrać przegrane mecze, zawsze pozostawiając za sobą paskudne wrażenie - 10 DF i morze UE.
A Jankovic - nie oszukujmy się, to nie jest już żadna faworytka, przynajmniej od niedawna. W 4 Szlemach odpadała w tym sezonie z Bartoli, Cirsteą, Oudin i Shvedovą, dochodząc najdalej do 4 rundy. Wczoraj straciła masę punktów (2008 US Final), wątpię, aby obroniła chociaż 25% z dorobku jesiennego i tym sposobem podzieli los swojej przyjaciółki Ivanovic wypadając na stałe poza "10". Swoją drogą to, co stało się z Aną to jest tragedia - póltora roku temu po przegranym finale AO wygrywała Rolanda a dziś odpada w 1 rundzie US Open z Bonadrenko i nikt nie robi z tego nawet niespodzianki!
A Jankovic - nie oszukujmy się, to nie jest już żadna faworytka, przynajmniej od niedawna. W 4 Szlemach odpadała w tym sezonie z Bartoli, Cirsteą, Oudin i Shvedovą, dochodząc najdalej do 4 rundy. Wczoraj straciła masę punktów (2008 US Final), wątpię, aby obroniła chociaż 25% z dorobku jesiennego i tym sposobem podzieli los swojej przyjaciółki Ivanovic wypadając na stałe poza "10". Swoją drogą to, co stało się z Aną to jest tragedia - póltora roku temu po przegranym finale AO wygrywała Rolanda a dziś odpada w 1 rundzie US Open z Bonadrenko i nikt nie robi z tego nawet niespodzianki!