Trzeba przyznać, że ten turniej będzie na swój sposób wyjątkowy. Zabraknie takich graczy jak: Djokovic, Nishikori, Wawrinka, Raonic. Do tego jakieś problemy podobno ma Murray, formę stracił Nadal, Federer ponoć też nie jest w najlepszej formie jeśli chodzi o zdrowie.
Wobec tego otwiera się gigantyczna szansa dla dwóch grup tenisistów:
1. Młodych i utalentowanych graczy. Mam tu na myśli Zvereva, Kyrgiosa i Dimitrova. Zverev i Kyrgios umiejętności mają odpowiednie, by wygrać, ale kondycyjnie chyba nie dadzą rady. Według mnie tylko Dimitrov ma szanse z tej grupy, ale z drugiej strony w US Open nigdy orłem nie był...
2. Gracze, którzy przez lata są/byli w światowej czołówce i nigdy nie wygrali szlema. Mam tu na myśli dwóch graczy: Berdycha i Ferrera. Nie oszukujmy się- to jest dla nich ostatni dzwonek i oni o tym wiedzą. Połowa czołówki nie gra, druga połowa ma problemy ze zdrowiem/kontuzjami. Jeśli nie teraz, to już nigdy nie wygrają...
Co do Berdycha, to jego forma na Wimbledonie była ok. Teraz miał dużo czasu na odpoczynek, bo za wiele nie grał. Facet wie przed jaką stoi szansą. Jeśli trafił z formą, to może być ciekawie...
Co do Ferrera, to wydaje się, że powrócił ten dawny Ferrer. Świetnie grał przed US Open. Dla niego to już chyba definitywnie ostatni dzwonek, bo już jest można powiedzieć tenisowym dinozaurem.
Berdych i Ferrer powinni grać z niesamowitym zaangażowaniem i według mnie któryś z nich naprawdę błyśnie w tym turnieju. Czy uda się wygrać szlema? Chciałbym, życzę im tego, bo należy się im obu za całokształt.