Błachowicz w drodze po pas!
Jan Błachowicz (25-8) już dwa razy ocierał się o pas prestiżowej organizacji UFC w kategorii wagi półciężkiej. „Cieszyńskiemu Księciu” zawsze brakowało niewiele, żeby w końcu dostać upragnioną szansę. Obecnie zapowiada jednak, że „odrobił lekcję” z poprzednich porażek i tym razem uda mu się sięgnąć po upragnione trofeum.
Udanie się zrewanżować
5 września 2015 roku podczas gali
UFC 191 w
Las Vegas Jan Błachowicz zmierzył się z
Coreyem Andersem (13-4). Niestety, ale Polak przegrał ten pojedynek na punkty. Później tłumaczył się tym, że za późno poleciał na ten pojedynek i przez to nie był odpowiednio przygotowany fizycznie. W nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu będzie miał okazję do rewanżu, gdyż na
UFC Fight Night w
Rio Rancho ponownie stanie w oktagonie z Amerykaninem. Aby dodać nieco pikanterii należy podkreślić fakt, że federacja
UFC zapowiada ten pojedynek jako potencjalny eliminator.
Obaj zawodnicy mają „chrapkę” na zmierzenie się z
Jonem Jonsem (26-1), który absolutnie zdominował wagę półciężką.
Błachowicz w rankingu zajmuje szóstą pozycję, a jego najbliższy rywal jest oczko wyżej. Dlatego też nie można Polaka upatrywać w roli faworyta, co zresztą widać po kursach bukmacherów.
BETFAN na zwycięstwo
„Polskiego Księcia” wystawił kurs 2.49, a na tryumf Andesona - 1.41. Jednak już niejeden żałował tego, że zlekceważył
Błachowicza, więc nie liczylibyśmy na taryfę ulgową ze strony Amerykanina.
O krok
Jako błąd
Błachowicza można poniekąd uznać to, że ucieka od kontrowersji i stroni od popularnego
„trash talk’u”. Przez to jest on mało atrakcyjnym rywalem dla mistrza
UFC i musi nadrabiać swoje „braki” formą sportową. Wynikiem tego jest to, że najprawdopodobniej musi w imponującym stylu odnieść zwycięstwo w walce z
Andersonem. Sam
„Cieszyński Książe” zdaje sobie z tego sprawę i przekonuje, że chce pokonać rywala w pierwszej lub drugiej rundzie. Z drugiej strony zaznacza, że jest przygotowany na pełen dystans, czyli pięć rund. Który scenariusz zostanie wcielony w życie? To zobaczymy już w nocy z soboty na niedzielę, kiedy w Rio Rancho stanie przed kolejnym wielkim wyzwaniem w swojej zawodowej karierze.
Co ciekawe, na gali ma być obecny mistrz wagi półciężkiej,
Jon Jones, który dopiero co obronił tytuł po kontrowersyjnym werdykcie. Kto wie, może dobry występ któregoś z zawodników odstraszy go od potencjalnego pojedynku? Z drugiej strony, włodarze
UFC będą mogli go zmusić do postawienia pasa na szali. W każdym razie, oby beneficjentem tego zamieszania był „nasz”
Jan Błachowicz.
Obstaw w Betfan