Belinda klasa, do 1:2 w drugim secie mecz 50/50, od 1:3 wydawało się, że Buzarnescu nie do ruszenia, zero błędów praktycznie i biegała do wszystkiego, Bencic wystrzelała cały arsenał, no ale zdarzył się słabszy gem, połamana do zera, obronione 3 piłki meczowe z 0:40 winnerami (mimo, że to powinien być imo łatwy gem wygrany, bo 1 i 3 punkt w gemie to mocne przewagi sytuacyjne Bencic) i wygrany set 7:5
Teraz oby wymęczyła do końca, jest przewaga psychologiczna, Buzarnescu zaczęła popełniać błędy, no ale wiadomo, babki.
Buzarnescu od farta w 1. gemie, bo powinna bronić 2 BP, a nie mieć 30:30
Widzę, że w przyrodzie zawsze musi być zachowany status quo i tak, jak Belinda mi wróciła, tak Osaka z 3:2* -> 3:5