DYSCYPLINA
Piłka Nożna LM
GODZINA 2045
POJEDYNEK FC Juventus Turyn - Barcelona FC
TYP sięgnie po puchar: Juventus
KURS 3,85
BUKMACHER Marathonbet
Dlaczego Juventus?
Po 1. Jestem ich wielkim fanem od dziecka, nie przestałem nawet jak byli relegowani do
Serie B po aferze korupcyjnej (dziś oczyszczeni).
2. Lubię grać underdogi.
3. Szanse na końcową wygraną Juve oceniam na 1 do 3 (33,33%), czyli 33,33 * 3,85 – 100 = 28,32 zatem w mojej ocenie prawdopodobieństwo jest warte ryzyka.
I trzeci punkt powinien wystarczyć. Ale dla tak pięknie zapowiadającego się meczu pokuszę się o analizę. Zacznę od składów, jeśli ktoś bardziej rotuje składem to na pewno Allegri i mimo, że śledzę Juventus na co dzień to zawsze może czymś Massimiliano zaskoczyć. Jednak przypuszczam, że zagrają z czwórką w defensywie, a dalej:
----------------Buffon-----------------
-- Lichy—Bonucci—Kielon—Evra --
-------------------Pirlo-----------------
--------M8-----Vidal-----Pogba-------
------------Tevez----------------------
------------------------Morata---------
-----------------Suarez----------------
---Neymar-------------------Messi----
---------Iniesta------Rakitic-----------
---------------Busquets----------------
--Alba --Pique--Mascherano—Alves
--------------ter Stegen---------------
BRAMKARZE: niezależnie, czy Enrique wystawi Bravo lub ter Stegena doświadczenie i umiejętności są po stronie Buffona. Jednak można z góry założyć, że Buffon będzie miał więcej pracy w tym meczu, to on będzie bronił co najmniej tyle samo strzałów co wielki talent reprezentujący
Niemcy, jednak koncentracji nie będzie mógł skupić tylko na sobie, drygowanie, motywowanie i ruganie swoich obrońców to też będzie ciężka
praca Gianluigiego.
Powiedziałbym remis na tej pozycji. Juventus 50%:50% Barcelona.
OBRONA: dwie superdoświadczone obrony z bardzo zgranymi ze sobą zawodnikami. W linii Barcy być może najsłabszym ogniwem jest Alba, a jak Mascherano nie będzie przebierał w środkach to prawdopodobnie on stanie się słabym ogniwem, ale nadal uważam Javiera za zawodnika o niesamowitych umiejętnościach odbioru i świetnym czytaniu gry, agresywnego (nie złośliwego) aż miło patrzeć. Pique to po prostu solidny zawodnik, groźny w ofensywnych rzutach rożnych, ale nie umieściłbym go w TOP30 defensorów świata, mimo wszystko nie spodziewam się po nim większych błędów. Alves, no wiadomo, doświadczenie, walka, rajdy i dośrodkowania, jeden z najlepszych bocznych obrońców ever. Natomiast Juventus i obrona to miód malina. Ma mniej straconych bramek w play-off od Barcy w
LM, a gdy już traci to zwykle po błędach własnych (poślizgnięcie Chielliniego, rzut karny z kapelusza dla Realu itp.), niż po akcjach przeciwnika. Evra potrzebował pół roku aby się dostosować do kolegów z zespołu, ale mniej więcej od fazy play-off
LM prezentuje się znakomicie, strzela, asystuje i świetnie czyści. Po drugiej stronie Lichtsteiner, facet nie do zdarcia, wszyscy padną na pysk a on dalej będzie biegał, tworzy wiele akcji ofensywnych, lubi pojawiać się w polu karnym przeciwnika, jak na obrońcę jest skuteczny, ale marnuje też wiele setek, ogólnie rzecz biorąc Alba może mieć trochę pracy, któryś z nich zasłuży na żółtą kartkę. Środek obrony Bonucci i Chiellini, reprezentacyjni stoperzy Italii, niezwykłe charaktery, Bonucci to obrońca kompletny, potrafi rajdem z własnego pola karnego strzelic gola, ma świetne prostopadłe wrzutki, dobra gra głową, zaś Kielon chyba jeszcze nigdy nie był tak dobry, jak wejdzie w mecz to żaden Messi mu nie straszny, potrafi strzelać hat-tricki w reprezentacji (z czego jeden to samobój
), jago słabą stroną jest głowa, przez miesiąc wraz ze sztabem szkoleniowym nie potrafił dopasować korków, bo ślizgał się po murawie niemiłosiernie, a poza tym aktor z niego jakich mało, na co potrafi nabrać arbitrów, ale sam sobie może narobić kłoptów. Przede wszystkim we Włoszech z włoskim trenerem musi być nacisk na obronę, uwielbiam patrzeć na spokój wymiany podań we własnym polu karnym mimo presingu przeciwnika, więc taktycznie minimalny plus w podsumowaniu defensywy na korzyść Juve.
Juventus 55% : 45% Barcelona.
POMOC: Wspaniałe nazwiska z obydwu stron. Pirlo nawet bez formy może dostać jeden rzut rożny, albo wolny i zmienić obraz gry na korzyść swojego zespołu, jego doświadczenie z zwalnianiu akcji i prostopadłe piłki mogą być kluczem do wygranej, ale niejednokrotnie przy wyprowadzaniu akcji jest najbliżej swojego bramkarza, jak i w kontratakach miewa rolę stopera (bez niego finał powinien być odwołany
). Vidal, destrukcja, agresja, prowokowanie, umiejętności techniczne, strzał z dystansu, wszędobylski, żółte kartki to jego cechy. Marchisio to zawodnik który z pozycji napastnika w czasach nastolatka przysuwa umiejętności do ustawiania go coraz głębiej, zawodnik kompletny, ale niejednokrotnie najmniej aktwny z całego zespołu, ale też wielu błędów nie popełnia, co nie znaczy, że nie okaże się cichym bohaterem finału, dać mu asystę albo bramkę to staje się najlepszym zawodnikiem na boisku. Pogba, być może niedługo najdroższy pomocnik świata, chłopak odrzucony przez MU, pokazuje kosmiczny futbol w Turynie, umiejętności dryblingu, zwinności i odbioru przy takim wzroście to prawdopodobnie wzór do naśladowania dla wysokich zawodników. Podobno to nowy Vieiria, pokuszę się o coś więcej, jest o klasę lepszy. A po stronie Barcelony też wspaniałe nazwiska. Iniesta to reżyser gry, umiejętność oszukania przeciwnika godna Messiego, a spokój prowadzenia gry godny Pirlo, gdyby nie obecność Brazylijczyków i Argentyńczyka w zespole byłby postacią najgłośniejszą w Katalonii, co nie zmienia faktu, że jest najlepszym Hiszpanem Barcelony. Rakitic, człowiek do zadań specjalnych, niezwykle posłuszy nakreślonej taktyce, jak trzeba w meczu postawic na agresję to często on zaczyna, jak trzeba postawić na kombinację jednego kontaktu to potrafi nadać temu ton, jak zwalniać to zwalnia, jak strzelać z daleka to strzela, nawet bardzo celnie, a były wątpliwości, czy pasuje do Barcy, heh. I Busquets, solidny klin dla akcji przeciwnika środkiem pola, Juventus musi uruchomić sporo fantazji, żeby Busquets zniknął z planu taktycznego Enrique, to zawodnik wspaniały i żaden zespół na świecie by nim nie pogardził, ale to właśnie on a nie jakiś obrońca, może być najsłabszym ogniwem w tej cudownej drużynie. Środek pola może należeć do Juve, tylko wtedy gdy Messi nie będzie wracał po piłkę aby kreować grę i stwarzać przewagę pozycyjną. A Juventus będzie groźny w kontrach, jeśli Tevez nie będzie się cofał, bo nie ma potrzeby, zawodników Starej Damy powinno być więcej w środku, koniec kropka.
Juventus 60% : 40% Barcelona
ATAK: Tevez ma dobry sezon, Morata się rozwija, to naprawdę dobra para napastników, ale nie czołowa w Europie, może nawet poza pierwszą dziesiątką. Natomiast po stronie bordowo-granatowych niewątpliwie mamy do czynienia z najlepszym trio na świecie, może indywidualnie nie każdy staje na podium (poza Messim, który ma co najwyżej konkurenta w postaci Ronaldo), ale razem składaja się na perfekcyjny karabin maszynowy. W zasadzie, aż szkoda pisać, bo napastnicy Juve wypadną w tym porównaniu bardzo blado.
Juventus 15% : 85% Barcelona.
Są też i smaczki tego meczu:
ALLEGRI – ENRIQUE. Allegri to człowiek bez sukcesów, do dziś. Jako piłkarz miał tylko jeden ciekawy sezon w barwach Pescary, a jako trener może popisać się awansem Sassuolo do
Serie B. W rozbitym Milanie nic nie poprawił, więc była obawa, że zniszczy Juve, tak staranie i pięknie budowany przez Conte. Podobno Antonio się obrażał, że nie dostaje zawodników jakich by sobie życzył, ale raczej stanowisko selekcjonera było ważniejsze niż interes transferów do Juve. Więc padło na Allegriego, człowieka, który nie zająknie się w sprawie transferów, a ma szansę być wielkim dzięki wielkości Juve. Okazało się, że szybko znalazł wspólny język z piłkarzami, a zarząd klubu udowodnił, że znów zrobiło dobry interes po sprowadzeniu za darmo Pogby, po taniości Teveza itd., zaś stadion na europejskie standardy przynosi znakomite wyniki. Tak, Allegri poprawił niewielkim nakładem sił to co stworzył Conte stosując naprzemiennie taktykę 352 z własną 442, i wyszło mu to bardzo dobrze, bo po obronie mistrzostwa ligi, sięgnięciu po krajowy puchar może ustrzelić trzecią koronę, szczytem marzeń miał być półfinał
LM, a jes coś więcej i nikt nie wyobraża sobie innego trenera w Turynie. Zaś Luis Enrique to wspaniały piłkarz Realu i Barcelony, strzelec 12 goli dla reprezentacji, a dziś trener który z Barcelony wyśmienitej stworzył coś jeszcze lepszego, prawdopodobnie znów coś doskonałego w dziejszych realiach futbolu, zmieniającego się tak bardzo dynamicznie. Jeszcze niedawno konsekwencja topornej gry z wykorzystaniem umiejętności indywidualnych z zamysłu Mourinho były czymś niedoścignionym, potem sugerowano, że pomysły Guardioli najpierw w Barcelonie potem Bayernie to szczyt perfekcji… Dziś Enrique chce nam dać coś totalnego, potężną dominację siły technicznej i błyskotliwości, wyprzedzaniem technologii monitorowania meczu - tak by dopiero w powtórce i zwolnionym tempie zobaczyć przebieg akcji, ale to całe piękne szaleństwo trener też poukładał w tyłach. Sam Enrique przyzał się, że pobyt w
Serie A jako trener nauczył go rozumienia istoty defensywy, dlatego dziś Barcelona zyskała więcej spokoju we własnym polu karnym. Zespół nadal traci bramki, ale widać gołym okiem, że na każdej pozycji jest rozsądek i zespół ufa trenerowi i w końcu Barca zasługuje na tytuł mistrza Europy. Trudno ocenić, czy to talenty trenerskie, ale jedno nie ulega wątpliwości, jeśli wcześniej nie odnosili sukcesów to teraz pasują idealnie ze swoimi pomysłami. Historia zna znakomite składy Juve i Barcy, z którymi nie radzili sobie wybitni trenerzy. Bardzo dobrze, że w finale nie zobaczymy tych nudnych zdziadziałych i posępnych van Gallów, Benitezów, Ancellotich, Mourinhiów. A poza tym w końcu finał nie wewnątrzkrajowy.
Juventus 50% : 50% Barcelona
AKTOR vs. GRYZOŃ powraca historia sprzed roku, kiedy na mundialu Suarez ukąsił Chielliniego. Ten drugi podobno sprowokował, ale jak wielka to była prowokacja by atakować zębami?! Suarez to jednak recydywista takich zdarzeń, podobno czasami w meczach Suareza można obstawiać gryzienie przeciwnika... Wątpię, by tym razem napastnik Barcy wziął sobie kogoś na cel, ale to na pewno historyczna ciekawosta, która nie umknie niczyjej uwadze przy transmisji meczu. Większość pojedynków raczej wygra Kielon, ale porażka w jednym z nich może okazać się potem nie do odrobienia, zatem w pojedynku tych nazwisk przewaga jest po stronie Suareza. Juventus 35% : 65% Barcelona.
H2H: Historia nie powinna rzutować na dziś, ale Juve już pokazał, że jako niewygodny zespół dla Realu niewygodnym nadal pozostał. Barcelona też łatwo nie miała 12 lat temu. Wówczas 1:1 po bramkach Montero i Savioli, a w rewanżu strzelali Nedved i Xavi, a mimo czerwieni dla Davidsa, gola strzela rezerwowy Zalayeta (ach, pamiętam, to było w dogrywce). Wtedy w barwach Barcelony grał Luis Enrique (przestrzelił tzw. „setkę”) i z pewnością chce rewanżu. Z tamtego dwumeczu do dziś z czynnych graczy zostali na placu boju tylko Xavi i Buffon. Te wspaniałe nazwiska jak Puyol, Del Piero, Kluivert czy Thuram już nie, są inni gladiatorzy.
Juventus 55% : 45% Barcelona.
W zasadzie ocena możliwości ofensywnych wskazuje jednoznacznie, że żaden zespół nie może grać otwartego futbolu z Barcą, jedynie czekać ma słabszy moment by ukąsić i pognębić. A Barcelona zawsze ma 15-20 kolejnych minut gorszej gry, gdzie tracą inicjatywę niemal po całości i wtedy albo przegrywają mecz, albo mają szczęście, albo ratuje ich bramkarz. Jeśli Juve zagra tak skoncentrowane jak z Realem, to będzie niesamowity mecz.
Scenariusze są dwa. Albo zobaczymy piękno taktyki z obydwu stron i będzie raczej wyrównany wynik po emocjonującej grze, albo Barcelona szybko ustawia sobie mecz i robi się coraz gorzej dla Juve, a tym samym znika dramaturgia meczu. Z dwojga złego wolę to pierwsze, bo wiem, że im dłużej konsoliduje się dobra obrona Juve tym lepiej dla końcowego wyniku.
Bardzo też liczę na to, że arena zmagań w Berlinie znów okaże się szczęśliwa dla zespołu włoskiego, jak to miało miejsce w 2006 roku! Wtedy też Zidane nakautuje z baśki Materazziego (sam pewnie zasiądzie na stadionie), dziś spotykają się Chiellini z Suarezem, czy te piłkarskie demony zrodzą nowe przykre zdarzenie, a może będzie zupełnie odwrotnie, będziemy mieli piłkarskie piękno lepsze od finału Liverpool – Milan?!
Poza tym blisko 40% graczy na oddsportal wskazuje na puchar dla Juventusu, mój kolega - fan Barcy ocenił szanse Barcy dokładnie na 60%, zatem moje 66,66% wydaje się zawyżone. Jestem dobrej myśli.
Gratuluję temu co to przeczytał ????
Bukmacher niezgodny z regulaminem 100