Sacramento Kings - Utah Jazz
Typ: 1
Kurs: 1.65
Buk: Pinnacle
{
Koszykówka, NBA, 4:00}
Oczy wszystkich fanów NBA, podczas zakończonego weekendu były zwrócone na widowisko All Star Weekend.
W niedzielnym pojedynku, gdzie można było zobaczyć największe gwiazdy, które podczas sezonu rywalizują, w przeciwnych zespołach, rozegrały widowiskowe i emocjonujące spotkanie w Orlando.
Choć "gospodarze" okazali się bardzo gościnni i dali wygrać ekipie zachodu, świetnie prowadzonej przez Kevina Duranta (MVP).
Poza boiskiem na Florydzie przez trzy dni, gdzie mowa była tylko o Meczu Gwiazd, pewna ekipa odniosła, w tym czasie ogromny sukces.
Nie wywalczyła tego sukcesu na parkiecie, lecz poza nim.
Bracia Maloof (właściciele zespołu Kings), Kevin Johnson oraz David Stern w Orlando dogadali się w sprawie, która w ostatnim czasie, włodarzy, zawodników oraz kibiców w Sac-town, ogromnie deprymowała.
Ekipie Sacramento Kings groziło, że drużyna zostanie przeniesiona do Anaheim lub Seattle. Powodem był obecny obiekt, w którym "Królowie" rozgrywają aktualnie swoje mecze - Power Balance Pavilon.
Hala jest przestarzała, jak na obecnie warunki NBA i niezbyt pasowała do obecnego wizerunku ligi.
W poniedziałkowe popołudnie zainteresowane strony przed kamerami, oznajmiły, że wstępne porozumienie zostało zawarte.
Na jego mocy bracia Maloof będą musieli wyłożyć 70 mln$ oraz drugie tyle z wpływów za bilety. Całość projektu szacowana jest na ok. 386 milionów dolarów, a Kings swoje mecze mogliby rozgrywać od sezonu 2015/2016.
Gavin i George Maloof od blisko 13 lat próbowali dogadać się z władzami Sacramento, by wspomogły klub w budowie hali. Dopiero w lutym tego roku, wszystko zaczyna nabierać pozytywnych barw dla zespołu Kings i jego kibiców, którzy będą nadal mogli oglądać swój zespół w Sacramento.
Dokładne decyzje mają zostać podane publicznie 6.marca, na specjalnie zwołanej konferencji.
Dopiero dzisiaj po przerwie na ASG, ekipy z NBA, wrócą na parkiety, by walczyć o zwycięstwo ze swoimi ekipami, więc czas przejść do aspektów stricte związanych z parkietem.
Sacramento Kings od 14. lutego zaczęli serię sześciu meczy wyjazdowych.
Niestety koszykarze z Sacramento zakończyli swoją wyprawę, tylko z jednym zwycięstwem. W ostatnim wyjazdowym meczu pokonali Wizards 115:107.
Można powiedzieć, że to był najsłabszy rywal ze wszystkich, z którym przyszło zmierzyć się Kings. Prócz oczywistych faworytów, z którymi zagrali, czyli Heat oraz Bulls, pozostałe zespoły: Detroit, Knicks oraz Cavaliers na swoim parkiecie przed weekendową przerwą prezentowali się solidnie i Kings zostali ich "ofiarami".
Jednak pewien szczegół mnie zaciekawił. W ostatnich czterech pojedynkach, w pierwszej piątce znalazł się rozgrywający Isaiah Thomas.
Dotychczas na pozycji rozgrywającego zaczynał najczęściej Tyreke Evans, który jednak, mimo wszystko sporo traci, gdy musi kreować kolegów, a co za tym idzie - zespół również.
Gdy decyzją trenera Kings - Keitha Smarta, rozgrywającym w S5 został Isaiah Thomas, w meczach wyjazdowych było widać często chaos i zespół potrafił się gubić w prostych sytuacjach.
Osobiście uważam, że Evans słusznie został przesunięty na pozycję rzucającego obrońcy, bo Isaiah Thomas zdecydowanie lepiej kreuje i ma lepszy przegląd boiska od Tyreke.
Mam nadzieję, że jeśli Smart nadal będzie stawiać na Thomasa w wyjściowym składzie, zespół podczas ostatnich wyjazdowych meczy oraz czas w przerwie od meczy, wykorzystali na zgranie się, w efekcie okaże się korzyścią dla zespołu.
Dlaczego Kings? Liczę na ich mobilizację, bo wczoraj padła dla tego zespołu i kibiców ogromnie radosna informacja, a łzy Gavina Maloofa pokazują, jak ważna była dla Kings ta chwila. Rzadko spotkać, by świecie takiego biznesu, jaką jest liga NBA, by ktoś aż tak nie mógł opanować swoich - pozytywnych - emocji.
http://hangtime.blogs.nba.com/2012/02/27/kings-nba-reach-agreement-on-new-arena-in-sacramento/?ls=iref:nbahpt1
Utah Jazz, w ciągu ostatnich 9 pojedynków z Sacramento mają bilans 2-7.
Jeśli Kings podejdą zmobilizowani do spotkania i wykorzystają swoją przewagę na dystansie, to ekipa, która na wyjazdach ma bilans 3-11 i traci średnio blisko 10 punktów więcej w obronie, niż zdobytych punktów na wyjeździe, może odczuć jak podziałało na Kings wiadomość, że zostają "na miejscu".
Nutki na wyjazdach zdobywają średnio 92 punkty, a tracą w obronie 101.7 punktu.
Pierwsze spotkanie w Utah wygrali gospodarze 96:93, ale na usprawiedliwienie Kings można dodać, że grali bez swojego lidera - Marcusa Thorntona (26 meczy, średnio 18 punktów, 3 zbiórki oraz 2 asysty).
Powodzenia!
65