Dyscyplina: Tenis, ATP Miami
Godzina: 17:00
Spotkanie: Edmund Kyle - Isner John
Typ: 2
Kurs: 1.86
Bukmacher: forBet
Analiza:
Dwa razy w tym turnieju zaufałem Isnerowi i nie zawiodłem się, pójdę kolejny raz w jego stronę chociaż tutaj może być bardzo zacięty bój. Żeby John wygrał coś więcej musi być po pierwsze wypoczęty, wygrał tutaj dwa mecze po 2:0 gdzie spędził 1:51 i 1:55 na kortach, czyli jak na jego specyfikacje to normalne czasy. Nie stracił żadnego seta, gra mecz co drugi dzień więc nie ma tutaj mowy o zmęczeniu. W meczu z Włochem zagrał kapitalnie na serwisie, bo oddał rywalowi tylko 11 punktów gdzie walnął 20 asów. W meczu z Ramosem już było nieco gorzej, ponieważ stracił serwis na początku meczu, obronił jeszcze 4 BP, ale ogólnie pozytywnie bo odłamał i wygrał. Wielu tenisistów gra swój najlepszy
tenis po 30 roku życia i z pewnością Amerykanin się do takich zalicza w wieku 33 lat. Kolejny raz wspomnę, że Big John broni tytułu za poprzedni rok i widać, że jest mocno zmotywowany aby obronić jak największą ilość z 1000 punktów.
Jego rywalem będzie o 10 lat młodszy, reprezentant Wielkiej Brytanii, aktualnie 22
ATP. Gra Edmunda naprawdę nabiera kolorów, jeśli kontuzje go nie wyeliminują to niebawem będzie w TOP 10. Facet radzi sobie dobrze na kortach ziemnych równie dobrze jak na twardych. Gra z głową, nie co Rublov co wali piłki na pałę. Początek sezonu w jego wydaniu fatalny, bo Brisbane jak i podczas Austalian Open nie ugrał nawet seta. Później miał długą przerwę, bo zagrał dopiero 27 lutego, ale wygrał ten challanger. Wystąpił w Indian Wells gdzie pokonał Albota na gazie 6:3, 6:3 aby odpaść 6:1, 6:4 z Federerem. W Miami radzi sobie dobrze, po pokonał Ivashkę 6:3, 6:2 czy Raonica 6:4, 6:4. Pokonanie Kanadyjczyka 2:0, bez żadnego tie breaka to już zajebisty wynik. Kyle ma 188 cm wzrostu i posłał tylko 4 asy to mało. Mimo wszystko w tych dwóch meczach zagrał dobrze na serwisie, bo dał rywalom tylko jedną szansę na przełamanie, którą obronił. Edmund jest kompletnym tenisistą bo radzi sobie dobrze kiedy atakuje, posiada kończący forhend jak i bekhend, w defensywie również zrobił ogromny postęp. Tylko tak naprawdę...poza Ronicem nie pokonał on nikogo bardzo groźnego pośród tych 9 wygranych meczów. Albot? Fajnie chłop był na gazie, ale mimo wszystko nie była śmietanka tenisowa. To może być kolejny mecz w stylu 7:6, 7:6 bądź 6:7, 7:6, 7:6 itp. Mimo wszystko stawiam na Amerykanina, gra tutaj dobrze i jak dojdzie do tych ewentualnych tie breaków to jego doświadczenie tam bierze górę. Acha....Panowie grali ze sobą dwa razy w 2016 roku 1:1 gdzie padły dziwne wyniki 3:0 podczas Rolland Garros dla Amerykanina i 3:1 podczas US OPEN dla Brytyjczyka.
86