Dyscyplina :
Tenis, Davis Cup (spotkania)
Spotkanie : Tsonga - Isner
Typ : Tsonga
Kurs : 1,70
Bukmacher : Pinnaclesports
Analiza :
Na dzisiaj najmniej ryzykowny dotychczas typ i tym samym o najmniejszym kursie, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Przed nami ostatni dzień zmagań między tenisową Francją, a
USA. Wybrałem spotkanie singlowe, w którym zmierzą się ze sobą Jo-Wilfried Tsonga oraz John Isner.
Daję sobie rękę uciąć, że potrwa więcej niż 3 godziny, ale to nie na takie dywagacje teraz czas.
Francuz jest w ścisłej czołówce światowego tenisa, niewątpliwie największy talent kraju ze stolicą w mieście nad Sekwaną.
Tsonga ma wszelkie predyspozycje do gry na najwyższym poziomie, zaczynając od potężnego serwisu, a kończąc na znakomitym refleksie.
Dobrze biega dzięki mocnym nogom, a jak odpali armatę serwisową to nie ma co zbierać.
Jego problemem są częste wahania w pojedynkach, bez względu na to kiedy i gdzie są rozgrywane. Okresami Tsonga gra tak, że sam Federer czy Djokovic biją mu brawo, ale dla równowagi popełnia też proste błędy i niepotrzebnie się podpala.
John Isner - nadzieja Amerykańskiego tenisa, olbrzym z Ameryki Północnej, który pnie się w górę i nie zamierza przestać.
Obecnie najmocniejszy i najbardziej regularny serwis na świecie, poprawił wiele elementów technicznych, włączając w to poruszanie po korcie.
Gracz trudny do pokonania.
Jednakże co może zrobić różnicę i przechylić zwycięstwo na korzyść Tsongi?
Jednym z elementów jest nawierzchnia. Jak każdy chyba wie, korty ziemne należą do najwolniejszych i trudniej gra się tu graczom siłowym.
Isner po 2 czy 3 godzinach gry i po rozprowadzaniu przez Tsongę po narożnikach nie wytrzyma kondycyjnie. A mecz na pewno potrwa dłuuugo z racji tego, że ani jeden ani drugi podania łatwo nie odda.
Bilans ostatnich 2 spotkań wynosi 1 do 1, oba kończyły się w 3 setach.
Obaj zawodniczy są w tej chwili w tak zwanym rytmie meczowym, bo w tym sezonie rozegrali już trochę meczy, zarówno długich jak i tych gładko wygranych.
Podsumowując, jedyne na co mogę liczyć to to, że jutro o 11 swój silnik odpali ten "lepszy Tsonga", a wtedy Isner zostanie "rozstrzelany" zjadając przy tym własne zęby, a potem w nerwach obejrzy sobie mecz Harrisona z Simonem.

100