Dyscyplina: Tenis ziemny
Godzina: 16:00
Spotkanie: Federer Roger-Raonic Milos
Typ: 2
Kurs: 3.55
Bukmacher: Pinnacle Sports
Analiza: Możecie stwierdzić,że szukam typu na siłę ponieważ na początku turnieju stwierdziłem,że Federer nie wygra już nigdy turnieju z wielkiego szlema. Sytuacja wygląda bardzo ciekawie ponieważ poza turniejem jest już Nadal oraz Murray. Czyli teoretycznie zostało dwóch bitych faworytów Federer oraz Djokovic, bo mało kto stawia,że Raonic albo Dimitrov wygrają w turnieju,no ale ja zajmę się stricte tym pojedynkiem. Roger Federer przeżywa swoją drugą,trzecią czy nawet piątą młodość,on po prostu ponownie odżył w tym roku,a na Wimbledonie zwłaszcza. Patrząc od początku sezonu: finał w Brisbane, półfinał AO, wygrana w Dubaju, finał Indian Weels, finał w Monte Carlo, wygrana w Halle to jego najlepsze wyniki w tym roku, noga natomiast potykała mu się w: Rzymie II runda, French Open 4 runda i to tyle ponieważ ćwierćfinał w Miami to również niezły wynik. Szwajcar jest dwa kroki od wielkiego osiągnięcia,czyli zdobycie 8 raz tytułu na Wimbledonie,aby tego dokonać musi pokonać Raonica,a kolejno Dimitrova albo Djokovica, lecz wiadomo,że większość w tamtym meczu stawia na Serba. Jak wiemy Roger do młodzieniaszków się nie zalicza, ponieważ lada moment a skończy on 33 lata. Mimo swojego wieku "Fedex" ciągle się rozwija,a wszystko to przy pomocy Szweda, Stefana Edberga który słynął z fenomenalnej grze przy siatce i właśnie ten element poprawił znacznie Roger. Federer na dobrą sprawę dopiero w ćwierćfinale miał poważnego przeciwnika, a był nim Stan Wawrinka. Mecz zaczął się inaczej niż poprzednie, ponieważ już przy swoim drugim gemie serwisowym Roger stracił swoje podanie i pierwszy set zakończył się wynikiem 6:3 dla Wawriniki,lecz z czasem siedmiokrotny mistrz tego turnieju wziął się w garść i wygrał kolejno trzy sety 7:6, 6:4, 6:4. Poza Wawrinką nie miał godnych przeciwników,ponieważ Robredo, Giraldo, Muller, czy Lorenzi to jest inna półka przeciwników. Śmiem stwierdzić, że Roger poza meczem z Wawrinką zaprezentował się tak jak powinien. Lecz jestem obiektywny i chylę czoła fenomenalnej formie w jakiej znajduje się czwarta rakieta świata,ponieważ w większości gemów serwisowych Federera przeciwnicy piłkę odprowadzali jednie wzrokiem. "Król tenisa" jest chyba zmotywowany jak nigdy,tak to odważne określenie....bo jak człowiek sobie pomyśli,jeśli w tym roku nie zdobędzie tego ósmego Wimbledonu to kiedy? Za rok czy dwa? Ja osobiście tego nie widzę. Wiadomo mistrzów się nie osądza,ale gdyby Roger miał inną drabinkę to wszystko mogłoby się ułożyć inaczej,no ale co by było gdyby to zostawiam w spokoju, "trzydziestodwuletek" zameldował się w półfinale i tego trzeba się trzymać. Pomijam fakty typu narodziny kolejnych bliźniaków, ponieważ nie będę się rozpisywał o sytuacji rodzinnej zawodnika. Teraz napiszę kilka zdań o zawodniku który nie jest faworyzowany przez bukmacherów. Milos w chwili obecnej jest w swojej życiowej formie,nigdy nie był wyżej w rankingu,obecny turniej jest jego najlepszym osiągnięciem. Raonic na dzień dzisiejszy plasuje się na 9 miejscu
ATP, zrobił on OGROMNY postęp w swojej grze jak i pozycji
ATP. Rok temu Kanadyjczyk był sklasyfikowany na 15 pozycji, dwa lata temu na 23, trzy lata temu na 26, cztery lata temu na 278, pięć lat temu na 732 pozycji. Taki skok rankingowy jest mało co spotykany,podałem to tylko jako ciekawostkę,ponieważ nie jest to jakiś konkretny argument. Dziewiąty zawodnik świata jest pod opieką Ivana Ljubicica oraz Ricardo Piattiego, Ivan jest pierwszym trenerem Raonica, a Ricardo drugim, Piatti w przeszłości był trenerem Ivana. Można to porównać kolokwialnie do relacji pradziadek-dziadek-wnuk. Rok temu jak widziałem bekhend Raonica to łapałem się za głowę i rzygałem tym w takim samym stopniu jak teraz łapię się za głowię co wyprawia PO w naszym kraju. Pierwsza rakieta Kanady w w męskim tenisie zrobiła bardzo duży postęp,lecz wiele jest do poprawy. Raonic znany jest z silnego serwisu oraz bardzo mocnego forhendu,można rzec,że prezentuje on typowy Amerykański
tenis. Żeby nie robić z gęby cholewy podam świeży przykład, najwięcej asów w tegorocznym Wimbledonie zafundował nam właśnie Raonic, zaserwował 147 asów podczas pięciu meczów tj. około 30 asów na mecz,dla porównania Federer plasuje się na 11 miejscu z dorobkiem 63 asów. Kanadyjczyk jak na razie również jest liderem jeśli chodzi o skuteczność wygrywania po I serwisie 88%, później wytłumaczę dlaczego przywiązuję do tego taką wielką wagę. Raonic pokonał: Ebdena, Socka, Kubota, Japończyka Nishikori oraz Kyrgiosa,stracił zaledwie dwa sety z Kyrgiosem w tie breaku oraz z Keiem. Przytoczę kolejną statystykę,bilans wygranych oraz przegranych w tym roku w tie breakach. Federer w tym roku rozegrał 20 tie breaków, z czego wygrał 10 jeśli dobrze przeanalizowałem,czyli ma bilans na zero, Raonic natomiast rozegrał 27 rozgrywek dodatkowych z czego wygrał 15,także minimalny plus. Piszę o tych tie breakach ponieważ według mnie tutaj może przesądzić się awans do finału Wimbledonu 2014. W wolniejszych wymianach których zapewne będzie bardzo mało w tym meczu,przeważać będzie Roger, grą na kilka uderzeń można podzielić na remis ponieważ jeden jak i drugi posiadają fantastyczne zagrania kończące. Możliwe,że zobaczymy wynik pięciosetowy,a moim zdaniem im dłużej pojedynek będzie trwał to szanse na wygraną Raonica będą rosnąć. Większość stawia na mega zmotywowanego, wielkiego mistrza gry na trawie,a już mało kto daje szansę "pretendentowi". Wspomniałem,że Szwajcar będzie zmotywowany bardziej niż zawsze ponieważ może pobić wielki rekord,ale Milos też jest może osiągnąć coś wielkiego w swojej karierze czyli finał. Federer podczas tegorocznej edycji Wimbledonu nie pokonał żadnej tzw. "maszynki od serwowania" jaką jest Milos,lecz wiemy,że dla geniusza tenisa to nie jest obce zjawisko. Raonic natomiast uporał się z zawodnikiem który dysponuje silnym serwisem czyli Kyrgiosa,oraz taktyka, Nishikori. Ciekawi jestem jak Roger będzie chciał się dorwać do skóry młodszego rywala, bo jeśli ten się nie przestraszy,a w co wątpię to czeka na niego trudne zadanie. Na koniec analizy warto jeszcze wspomnieć o bezpośrednich pojedynkach między tymi Panami. 4:0 prowadzi bardziej utytułowany,warto wspomnieć,że każdy z tych meczy miał większa czy też mniejszą dramaturgię. Trzy razy wyżej wymienieni tenisiści spotkali się w 2012 roku i wyniki były następujące: Indian Wells 6:7, 6:2, 6:4, Madryt 4:6, 7:5, 7:6, Halle 6:7, 6:5, 6:7 i ostatni raz podczas
Australian Open 2013 6:4, 7:6, 6:2. W oczy najbardziej rzuca się w oczy,że mecze były bardzo wyrównane,a w trzech meczach Raonic zawsze urywał pierwszego seta Rogerowi żeby później przegrać 2:1. Dwa lata z jednej strony mało,ale w przypadku Raonica to bardzo dużo czasu, jego gra jest jeszcze lepsza od tamtego czasu. Jeśli Kanadyjczyk potrafił urwać tyle setów,w tym na nawierzchni trawiastej to i może wygrać w półfinale z arcymistrzem tenisa. Chciałbym aby to był piękny mecz,zupełnie inny jak Murray-Dimitrov. Wisienką na torcie będzie fakt,że Milos trenuje z samym Novakiem Djokovicem,a wiadomo,że Djoko z byle kim nie sparuje. (można to pokrótce obejrzeć w internecie)
Podsumowując to wszystko stawiam na RAONICA!!!
100