"Europejskie Fulham, czyli fajnych chwil ciąg dalszy?"
Mimo, że typ będzie z podpórką to dla mnie jest to bet dnia i dobry kurs. Fulham w Lidze Europy to inny zespół, nie grają już typowo po angielsku tylko starają się naprawdę urozmaicać grę, efektownie przyśpieszać akcje i cieszyć swoją grą kibiców. Skład z pamiętnego roku 2010 wiele się nie zmienił. Do drużyny doszedł Brian Ruiz, który wcześniej strzelał siatki dla wicemistrza Holandii. Lecz co oczywiste - nie będzie mógł zagrać przeciwko byłym pracodawcom. Niekoniecznie pomoże gospodarzom, ale znacznie osłabi gości.
Martin Jol, obecny trener gospodarzy pracował półtora roku w Ajaksie Amsterdam. Stąd jak sam mówi, z niecierpliwością czeka na mecz z dawnymi kumplami. Fulham zagra dzisiaj odpowiednio bez Senderosa i Etuhu.
Londyńczycy bronią serii 20 meczów bez porażki w europejskich pucharach, jeśli chodzi o własny obiekt. To też napawa optymizmem, ponieważ ekipa z Enschede jest na podobnym poziomie, który wtedy prezentowały ekipy Hamburga, Juventusu. Z tego co mówią zawodnicy z
Premier League, bardzo chcieli dostać się do Ligi Europy. To też potwierdza fakt, że w meczu z zespołem pochodzącym z Wysp Owczych wystawili najsilniejszy skład.
Obie ekipy lubią ofensywę, przy czym średnio grzeszą solidną obroną. Liczę tutaj przede wszystkim na atmosferę, która bez wątpienia zagości na Craven Cottage. Specjalnych osłabień w obu ekipach nie ma, ekipa Twente wraz z gospodarzami to główni faworyci do wyjścia z grupy. Anglicy zawsze stawiają spory nacisk na własne boisko, gdzie jest wyjątkowo trudno wywieść jakiekolwiek punkty.
Jak podkreślałem wcześniej, 'wieśniaki' zagrają ze zdeklasowaną obroną. Zabraknie tam Senderosa oraz Hughesa. Zero problemów natomiast jeśli chodzi o ofensywę. Dostępni są tacy jak Duff, Dempsey, Murphy i Dembele z Zamorą na przodzie. W bramce stanie solidny Schwarzer, przed którym wystąpi dzisiaj środkowy, norweski obrońca Hangeland.
W ostatniej kolejce Fulham grało dobry mecz z Blackburn, ale szczęście też jest potrzebne a takowego zabrakło. Twente natomiast 'sensacyjnie' uległo Rodzie Kerkrade, gdzie w meczu wyjazdowym roztrwonili jednobramkowe prowadzenie po pierwszej połowie. Gospodarze są obeznani i wiedzą gdzie, co i jak trzeba grać w tych rozgrywkach. W przeciwieństwie do Tottenhamu i Stoke mecz inauguracyjny zaczną u siebie, więc trzeba dobrze wejść w ten maraton. Grupa nie jest łatwa, nie ma miejsca na kalkulacje w stylu siatkarzy.
"Izraelska 'widmo' potęga"
Mecz, po którym od razu rozpoczyna się spotkanie Fulhamu. Wiem o nim mniej więcej tyle co kot napłakał, ale intuicja jest jednym z moich atutów. Hapoel pokazał się z dobrej strony w
LM, gdzie strzelił jedną z najpiękniejszych bramek grupowych. U siebie potrafili powstrzymać Schalke na remis, czy też Benficę na zwycięstwo! I to nie małe, bo aż 3-0! Izraelska atmosfera jest spokojnie do porównania z Cypryjskimi warunkami. I tu i tu przeciwnicy mają niemały ból główki.
Hapoel po inauguracyjnej kolejce narodowej ligi jest liderem. Pierwszy mecz sezonu wygrał z trzy bramkową różnicą. Powiem tak, gdyby nie to, że finał imprezy jest rozgrywany w Rumuńskim Bukareszcie to nikt specjalnie nie liczyłby się z tymi zespołami. Ale dla mnie to nie argument. Z faktami się nie dyskutuje, na boisku grają piłkarze a nie takie argumenty. Ile już oglądam spotkania za spotkaniem to trudno mi sobie przypomnieć, czy jakiejś drużynie fakt grania finału w swoim mieście pomógł?
Widziałem dwumecz Rapidu ze Śląskiem. W mojej opinii to byli słabi Rumunii i żenujący zespół Lenczyka. Izraelska potęga to inny poziom gry niż wicemistrza Polski, do tego będącego kompletnie bez jakiejkolwiek formy. Nie chce mi się przeglądać wszystkich źródeł, przeziębienie robi swoje. Z tego co wiem nie ma zagrożeń występu w ekipie Hapoelu Sahara i tego typu piłkarzy. Niewierze dzisiaj w to, że Bukareszt wygra na tym obiekcie, a tym bardziej strzeli dwie bramki. Dla mnie jest to anty wykonalne.
Typy: Fulham 1x + Bukareszt under 1,5 gola
Kurs: 1,85 by Bwin
Rezultaty:
Hapoel 0-1 Bukareszt


Fulham 1-1 Twente

