A ja mam jeszcze inne zdanie:
Każdy gracz powinien założyć sobie, że kasa wpłacona, to kasa stracona, jeżeli wygrane uzależnia jedynie od własnego szczęścia, a nie ma zamiaru zerknąć ani na forum, co piszą ludzie, ani w tabele, ani w grafik drużyn, ani zestawienia kontuzji po obu stronach czy formie.
Jeżeli ktoś napala się na łatwą kasę proponuję poszukać 5-10 dobrych typerów w sieci, nie ważne czy z UK czy Rumunii, czy z Polski i wziąć na kalkulator i progres owych wyjadaczy.
Proste równanie zakończone niewiadomą:
moje pieniądze i systematyczność kopania sieci + cudze typy, wiedza, doświadczenie = mój zysk?
Żadne free bety, żadne bonusy - ma to sens gdy dochodzimy do ciężkich do udźwignięcia progów. Cudze wydasz, swoje oddasz.
Jedni szukają value w zakładach inni opierają zysk o wyceny oddsów w firmach. Ile głów tyle racji. Może system oparty o progresję? Wszystko rozbija się o koszty, cierpliwość i wille zdobyte w miesiąc.
Osobiście z każdym dniem staję się większym sceptykiem - albo zaufam komuś, albo sam się podpalę i popłynę. Każdy dzień jest inny. To, że dwa czy siedem dni z rzędu zaplusowałem kurs ponad 3,00 nie oznacza, że wyczyn powtórzę nawet po tygodniu...
Najprostsze jest śledzenie innych i ocena ich możliwości na podstawie historii, którą zapisali czy na forach czy bukmacherskich portalach. To mogę doradzić... Turk, Muppet, Saso, Bagzi, Mrgol, Rogumu... Ale to też ludzie jeśli ktoś liczy na profity, oni też miewają słabości i ruchy których anazie poddać można tylko psychologicznej.
Zamknięte fora - zazwyczaj nie mają reklam, to one szukają userów, nie userzy ich. Nie ma fixów na poziomie początkującym, nie ma nawet 3for3! Nie ma pewniaków poniżej 1,50 są tylko spekulacje.
Gra to ciężki "kawałek chleba" jeśli ktoś na to liczy. Adrenalina za własną kasę - a co z tego będzie i jaki scenariusz napiszemy in play swojej wpłacie zależy od nas samych.