ahaha, no po prostu muszę się z wami tym podzielić. Właśnie skończył się mecz Makarova - Larcherde Brito, a jako że i tak sobie siedzę po nocach to pomiędzy innymi zajęciami zerkam trochę na scoreboard z Miami. I powiem wam, że młode panie prezentowały na korcie numer 2 naprawdę radosny
tenis, nawet jak na
WTA poziom radości był wysoki. Ale po kolei... Mecz zaczął się super dla Makarovej, od razu objęła prowadzenia, a młoda Portugalka w swoich trzech pierwszych gemach serwisowych popełniła... 8 podwójnych błędów. No nic, mecz toczył się dalej, Rosjanka była w gazie prowadziła już 6:3 5:1 i miała serwis... a potem stało się coś takiego:
*5-1 MPs
5-2* 40-15 MPs
*5-3 30-15
5-4*
*5-5
5-6*
*6-6
(*3-1)
(3-7)
6-7
Nie wiem czy Makarova doznała jakiegoś urazu, ale wygląda to dość zabawnie. No ale nie koniec na tym. W decydującym secie Portugalka objęła prowadzenie 5:2, a co niezwykle ciekawe Rosjanka na przełomie 2-go i 3-go seta przegrała 15 (sic!) z rzędu piłek przy własnym podaniu, a przy tym 5:2 miała w trzecim secie 22% trafionego pierwszego serwisu, bilans jej piłek przy własnej zagrywce wynosił 1/16. W końcu wygrała jednak swój gem serwisowy, przy stanie 3:5* miała bp, no ale ostatecznie poległa.
Ogólnie mecz bardzo pozytywnie podziałał na moje samopoczucie, nawet jak na cykl
WTA był przezabawny, postanowiłem podzielić się moją radością z wami. :smile:
Aha, ta 15-latka z Florydy co ma być w przyszłości super tenisową gwiazdą spotka się w drugiej rundzie z Agą Radwańską. Niewątpliwie Isia się po niej zdrowo przejedzie.