#5
Neil Robertson - Ken Doherty [1.20]
Stephen Lee - Andrew Higginson [1.28]
Ding Junhui - Ryan Day [1.25]
Stake: 200£
Robertson - Doherty. Robertson ma za sobą bardzo udany sezon. Półfinał UK
Championship, zwycięstwo w prestiżowym Mastersie, dwa zwycięstwa w turniejach PTC oraz porażka w finale turnieju głównego PTC. To robi wrażenie. Australijczyk wydaje się że będzie groźny. Na przeciwko niego staje Ken Doherty, człowiek które najlepsze lata gry ma już dawno za sobą, obecnie sklasyfikowany na 32 miejscu w Rankingu Oficjalnym. Do turnieju głównego dostał się po zwycięstwie w decydującym frejmie z Hamiltonem. Największy sukces "Kendo" w tym sezonie to inauguracyjny
Australian Open i dotarcie do półfinału - później już był tylko gorzej. Jeżeli "Robbo" nie wygra tego meczu będzie to ogromna niespodzianka.
Lee - Higginson. Lee obok Maguire i Allena to moi cisi faworyci na miano nowego Mistrza Świata. Stephen obecnie przeżywa swoją drugą młodość. Ma za sobą świetny sezon, a zwłaszcza jego końcówkę. Jeżeli utrzyma formę będzie mógł sporo namieszać. W meczu pierwszej rundy wystarczy, że zagra na 50% swoich możliwości i to powinno wystarczyć na Higginsona, który pozytywnie zaskoczył tylko raz w tym sezonie wygrywając jeden z turniejów PTC, reszta turniejów to szybkie porażki. W MŚ również będzie krótki występ.
Ding - Day. Ding czyli człowiek, który zepsuł mi największą ilość kuponów w życiu, a ja konsekwentnie go gram. Tym razem jednak nie tyle gram na Chińczyka, co przeciwko Walijczykowi. Day to cień zawodnika jeszcze z przed 3-4 lat. Nie będę się rozpisywał na jego temat bo nie ma to sensu - po porostu jest bez formy. Junhui w swoim stylu - raz zachwyca, raz zawodzi. Dwa turnieje rankingowe zgarnął w tym sezonie. W meczu z Dayem nie powinien zawieść, jest w lepszej formie i jak by nie patrzeć chyba najwyższa pora osiągnąć coś w Mistrzostwach Świata.