Toro Rosso chciało Montoyę
Szef Scuderii Toro Rosso Franz Tost przyznał, że chciał ściągnąć Juana Pablo Montoyę, zwycięzcę siedmiu
Grand Prix, do swojego zespołu na sezon 2009.
33-letni Kolumbijczyk ścigał się dla Williamsa i McLarena, jednak po sporach z Ronem Dennisem odszedł w połowie sezonu 2006 do serii NASCAR.
"Niestety nie jest on dłużej zainteresowany Formułą 1" - powiedział Tost w rozmowie z 'Auto Motor und Sport'.
Jak podaje niemiecki magazyn, Toro Rosso oferowało posadę także Nelsonowi Piquetowi, jednak ten pozostał w Renault. Wśród kandydatów do STR wymienia się teraz Sebastiena Bourdaisa, Sebastiena Buemiego, Takumę Sato, Bruno Sennę i Rubensa Barrichello.
Najwyraźniej Bourdais nie przekonał do końca swoich szefów do siebie, gdyż nie ma jeszcze zapewnionego kontraktu na przyszły sezon, a współwłaściciel Toro Rosso Gerhard Berger ocenia go na swój sposób:
"On ma talent, jednak brakuje mu troszkę pewności siebie w samochodzie i względem swojej osoby" - powiedział, nie wykluczając jednak przedłużenia kontraktu z 29-latkiem na kolejny rok.
Paul di Resta liczy na miejsce w F1
Paul di Resta, 22 – letni kierowca liczy, że już w najbliższym sezonie otrzyma szansę występów w Formule 1. Szkot testował w ubiegłym miesiącu bolid McLarena, niektóre media przewidują dla niego miejsce w zespole Force India, jako część współpracy pomiędzy wspomnianymi dwoma teamami.
„To, co chcę teraz robić, to być w Formule 1 w 2009 roku, walczyć z Lewisem. Jesteśmy kolegami, jeździliśmy razem w wielu wyścigach w przeszłości, ale to byłoby coś wielkiego – ścigać się w Formule 1.”
„Lewisowi się udało, Vettel również dobrze jeździ, a jego pokonywałem w 2006 roku w mistrzostwach Euro F3. Jeżeli oni dali radę, wiem iż ja też mogę, ostatnie testy w McLarene pokazały, że jestem w stanie prowadzić bolid
F1. Teraz musimy poczekać, zobaczymy co się wydarzy w kolejnym sezonie.”
Di Grassi wiedział, że nie pojedzie w Renault
Lucas di Grassi wyjawił, że od pewnego czasu nie liczył się już w walce o posadę kierowcy wyścigowego w Renault w sezonie 2009.
Brazylijczyk, który pełnił rolę testera w Renault w tym roku, a niedługo odbędzie testy z Hondą, był typowany na następcę Nelsona Piqueta. Nie mniej jednak gdy Piquet przedłużył kontrakt z zespołem, di Grassi nie był zaskoczony.
"Od dawna znałem decyzję Renault. Niektórzy ludzie mają bardzo dobre układy i nie było łatwo, nawet posiadając jakieś wsparcie w Renault, dostać posadę kierowcy wyścigowego."
Teraz 24-latek walczy o posadę w Hondzie, gdzie miałby zastąpić Rubensa Barrichello, jednak stwierdził, że byłby także zadowolony z pozycji testera w Renault.
"Mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony zostając w Renault, gdybym został. Chcę jednak iść dalej. Spędziłem rok jako trzeci kierowca i wierzę, że mogę pójść krok naprzód w mojej karierze i zostać kierowcą wyścigowym."
źrodlo: formula1.pl