luckyluck
Użytkownik
Tak sobie siedzę i myślę...
Fajnie jest jak mecze wchodzą ???? No chyba fajnie by nie było czy nawet nie jest jak one nie wchodzą. ???? Stąd zastanawiam się nad sensem bukmacherki. Pojawiało się wiele razy w Internecie o tym czy da się żyć z bukmacherki ? Odpowiedzi nie dostałem jednoznacznej. Bo miło jest trafić kurs 4,30 czy wyższy a bo wiąże się to wiadomo z większą wygraną. Ale nie jeden z Was pewnie utopił też kasę przy kursie 1,20 ???? Stąd chciałem coś sam sobie uświadomić ???? Poniżej taka statystyka:
Gram w bukmacherke, wydaje mi sie nawet ze bardzo dlugo Odkąd zacząłem grać za stawki o których kiedyś mogłem marzyć, postanowiłem 24 listopada prowadzić sensowne zliczenia tego wszystkiego na bieżąco, i wygląda to tak:
Statystyki uruchomione: od 24 listopada 2008
Statystyki zakończone: trwają do dzisiaj do tej chwili )
Wydana kasa: 28 885,95 zł
Zyskana kasa: 29 786,32 zł
Bilans kosztów: 900,37 zł
Kuponów zawartych: 177
Największa wygrana: 2598 zł
Największa przegrana: 1000 zł
Gdybym to pokazał babci, dziadkowi czy komuś ze starszego pokolenia czy komuś kto z daleka omija hazard, powiedział by nienormalny ! Tyle kasy ? Co prawda, to łącznie... Ale zobaczcie sami ile meczy dziennie się obstawia ????
A może to tylko świadczy o moim kiepskim doświadczeniu w typowaniu meczy ? Ale nie oszukujmy się... Nikt na tym globie nie zna pewniaków, jak ja to mówię pewniakiem mogło by być dla mnie, gdybym sędziował jakiś mecz REAL - BARCELONA a tuż przed nim postawił kupon za setki tysięcy PLN że dzisiaj w tym spotkaniu padnie ???? Kurs też bym niezły za to dostał... Ale nie gdybajmy, być może sędziowie a raczej na pewno są rozliczani BARDZO SZCZEGÓŁOWO za pokazanie byle jakiego kartoniku Chyba domyślacie się że są inne opcje... :jezora:
Ale nie do tego zmierzam. Jeżeli ktoś umiał by udowodnić że zyskał na własnych, osobistych typach niezłą kasę, to anuluję tego posta ????
Ja w chwili obecnej dochodzę do jednego wniosku, czy nie lepiej dalej siedzieć w tym jak się siedziało, ale zrobić umiar ? Czytać, analizować przypatrzeć i strzelać raz a konkretnie ???? A może to nałóg ?
No bo dobra... Dzisiaj jestem na 900 zł, postawię jakiś tam typ np NHL i będę przy pozytywnym wyniku np na plusie 1500 zł. I co dalej ? Muszę coś przegrać, bo to nie realne - za kolorowo by było ????
A może ja mam mieć powód do radości że jestem obecnie 900 zł i nie marudzić ? ????
Czy wyobrażacie sobie postanowić od tej chwili, że STOP ! Kończę z tym i ani 1zł przynajmniej przez rok ? Moja odpowiedź brzmi: Nie wiem czy dał bym radę :-D Wiadomo, jakbym miał już może ze 3.000 zł w plecy ? A może włącza się wtedy tzw odegranie się na szybko ?
Co o tym osobiście wszyscy zainteresowani myślicie ? Wiedzą o tym Wasze dziewczyny/żony/matki/ojcowie ? Rozmawiacie z nimi na te tematy meczyków ? :-D
Generalnie zmierzam do tego że chyba ograniczę się grania przynajmniej raz w tygodniu ???? Tylko to takie ciężkie jak codziennie jest grany NHL :jezora:
Czekam na Wasze szczere opinie... :spokodfhgfh:
Fajnie jest jak mecze wchodzą ???? No chyba fajnie by nie było czy nawet nie jest jak one nie wchodzą. ???? Stąd zastanawiam się nad sensem bukmacherki. Pojawiało się wiele razy w Internecie o tym czy da się żyć z bukmacherki ? Odpowiedzi nie dostałem jednoznacznej. Bo miło jest trafić kurs 4,30 czy wyższy a bo wiąże się to wiadomo z większą wygraną. Ale nie jeden z Was pewnie utopił też kasę przy kursie 1,20 ???? Stąd chciałem coś sam sobie uświadomić ???? Poniżej taka statystyka:
Gram w bukmacherke, wydaje mi sie nawet ze bardzo dlugo Odkąd zacząłem grać za stawki o których kiedyś mogłem marzyć, postanowiłem 24 listopada prowadzić sensowne zliczenia tego wszystkiego na bieżąco, i wygląda to tak:
Statystyki uruchomione: od 24 listopada 2008
Statystyki zakończone: trwają do dzisiaj do tej chwili )
Wydana kasa: 28 885,95 zł
Zyskana kasa: 29 786,32 zł
Bilans kosztów: 900,37 zł
Kuponów zawartych: 177
Największa wygrana: 2598 zł
Największa przegrana: 1000 zł
Gdybym to pokazał babci, dziadkowi czy komuś ze starszego pokolenia czy komuś kto z daleka omija hazard, powiedział by nienormalny ! Tyle kasy ? Co prawda, to łącznie... Ale zobaczcie sami ile meczy dziennie się obstawia ????
A może to tylko świadczy o moim kiepskim doświadczeniu w typowaniu meczy ? Ale nie oszukujmy się... Nikt na tym globie nie zna pewniaków, jak ja to mówię pewniakiem mogło by być dla mnie, gdybym sędziował jakiś mecz REAL - BARCELONA a tuż przed nim postawił kupon za setki tysięcy PLN że dzisiaj w tym spotkaniu padnie ???? Kurs też bym niezły za to dostał... Ale nie gdybajmy, być może sędziowie a raczej na pewno są rozliczani BARDZO SZCZEGÓŁOWO za pokazanie byle jakiego kartoniku Chyba domyślacie się że są inne opcje... :jezora:
Ale nie do tego zmierzam. Jeżeli ktoś umiał by udowodnić że zyskał na własnych, osobistych typach niezłą kasę, to anuluję tego posta ????
Ja w chwili obecnej dochodzę do jednego wniosku, czy nie lepiej dalej siedzieć w tym jak się siedziało, ale zrobić umiar ? Czytać, analizować przypatrzeć i strzelać raz a konkretnie ???? A może to nałóg ?
No bo dobra... Dzisiaj jestem na 900 zł, postawię jakiś tam typ np NHL i będę przy pozytywnym wyniku np na plusie 1500 zł. I co dalej ? Muszę coś przegrać, bo to nie realne - za kolorowo by było ????
A może ja mam mieć powód do radości że jestem obecnie 900 zł i nie marudzić ? ????
Czy wyobrażacie sobie postanowić od tej chwili, że STOP ! Kończę z tym i ani 1zł przynajmniej przez rok ? Moja odpowiedź brzmi: Nie wiem czy dał bym radę :-D Wiadomo, jakbym miał już może ze 3.000 zł w plecy ? A może włącza się wtedy tzw odegranie się na szybko ?
Co o tym osobiście wszyscy zainteresowani myślicie ? Wiedzą o tym Wasze dziewczyny/żony/matki/ojcowie ? Rozmawiacie z nimi na te tematy meczyków ? :-D
Generalnie zmierzam do tego że chyba ograniczę się grania przynajmniej raz w tygodniu ???? Tylko to takie ciężkie jak codziennie jest grany NHL :jezora:
Czekam na Wasze szczere opinie... :spokodfhgfh: