>>>BETFAN - TRIUMF BONUSA NAD BOOSTEM <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - ZERO RYZYKA 100% DO 50 ZŁ. ZWROT W GOTÓWCE!<<<

Sens bukmacherki...

luckyluck 0

luckyluck

Użytkownik
Tak sobie siedzę i myślę...
Fajnie jest jak mecze wchodzą ???? No chyba fajnie by nie było czy nawet nie jest jak one nie wchodzą. ???? Stąd zastanawiam się nad sensem bukmacherki. Pojawiało się wiele razy w Internecie o tym czy da się żyć z bukmacherki ? Odpowiedzi nie dostałem jednoznacznej. Bo miło jest trafić kurs 4,30 czy wyższy a bo wiąże się to wiadomo z większą wygraną. Ale nie jeden z Was pewnie utopił też kasę przy kursie 1,20 ???? Stąd chciałem coś sam sobie uświadomić ???? Poniżej taka statystyka:
Gram w bukmacherke, wydaje mi sie nawet ze bardzo dlugo ;) Odkąd zacząłem grać za stawki o których kiedyś mogłem marzyć, postanowiłem 24 listopada prowadzić sensowne zliczenia tego wszystkiego na bieżąco, i wygląda to tak:
Statystyki uruchomione: od 24 listopada 2008
Statystyki zakończone: trwają do dzisiaj do tej chwili ;))
Wydana kasa: 28 885,95 zł
Zyskana kasa: 29 786,32 zł
Bilans kosztów: ✅ 900,37 zł
Kuponów zawartych: 177
Największa wygrana: 2598 zł
Największa przegrana: 1000 zł
Gdybym to pokazał babci, dziadkowi czy komuś ze starszego pokolenia czy komuś kto z daleka omija hazard, powiedział by nienormalny ! Tyle kasy ? Co prawda, to łącznie... Ale zobaczcie sami ile meczy dziennie się obstawia ????
A może to tylko świadczy o moim kiepskim doświadczeniu w typowaniu meczy ? Ale nie oszukujmy się... Nikt na tym globie nie zna pewniaków, jak ja to mówię pewniakiem mogło by być dla mnie, gdybym sędziował jakiś mecz REAL - BARCELONA a tuż przed nim postawił kupon za setki tysięcy PLN że dzisiaj w tym spotkaniu padnie ???? Kurs też bym niezły za to dostał... ;) Ale nie gdybajmy, być może sędziowie a raczej na pewno są rozliczani BARDZO SZCZEGÓŁOWO za pokazanie byle jakiego kartoniku ;) Chyba domyślacie się że są inne opcje... :jezora:
Ale nie do tego zmierzam. Jeżeli ktoś umiał by udowodnić że zyskał na własnych, osobistych typach niezłą kasę, to anuluję tego posta ????
Ja w chwili obecnej dochodzę do jednego wniosku, czy nie lepiej dalej siedzieć w tym jak się siedziało, ale zrobić umiar ? Czytać, analizować przypatrzeć i strzelać raz a konkretnie ???? A może to nałóg ?
No bo dobra... Dzisiaj jestem na ✅ 900 zł, postawię jakiś tam typ np NHL i będę przy pozytywnym wyniku np na plusie 1500 zł. I co dalej ? Muszę coś przegrać, bo to nie realne - za kolorowo by było ????
A może ja mam mieć powód do radości że jestem obecnie ✅ 900 zł i nie marudzić ? ????
Czy wyobrażacie sobie postanowić od tej chwili, że STOP ! Kończę z tym i ani 1zł przynajmniej przez rok ? Moja odpowiedź brzmi: Nie wiem czy dał bym radę :-D Wiadomo, jakbym miał już może ze 3.000 zł w plecy ? A może włącza się wtedy tzw odegranie się na szybko ?
Co o tym osobiście wszyscy zainteresowani myślicie ? Wiedzą o tym Wasze dziewczyny/żony/matki/ojcowie ? Rozmawiacie z nimi na te tematy meczyków ? :-D
Generalnie zmierzam do tego że chyba ograniczę się grania przynajmniej raz w tygodniu ???? Tylko to takie ciężkie jak codziennie jest grany NHL :jezora:
Czekam na Wasze szczere opinie... :spokodfhgfh:
 
matex 0

matex

Użytkownik
Czy wyobrażacie sobie postanowić od tej chwili, że STOP ! Kończę z tym i ani 1zł przynajmniej przez rok ? Moja odpowiedź brzmi: Nie wiem czy dał bym radę :-D Wiadomo, jakbym miał już może ze 3.000 zł w plecy ? A może włącza się wtedy tzw odegranie się na szybko ?

Co o tym osobiście wszyscy zainteresowani myślicie ? Wiedzą o tym Wasze dziewczyny/żony/matki/ojcowie ? Rozmawiacie z nimi na te tematy meczyków ? :-D
Powiem tak - kiedyś grałem codziennie, dzień nie mógł minąc bez puszczonego kupon, potem starałem się to zmieniać. W koncu zrobiłem sobie ok 3 tygodniową przerwę, ale wróciłem. Pograłem może z miesiąc i znów gdzieś od miesiąca mam przerwę i chyba raczej już nie wróce szybko do bukmacherki. Moja grę zakończyłem na całkiem sporym plusie i to mi starcza. Nie ciągnie mnie do dalszej gry. Jak widać po moim przykładzie mozna z tego zrezygnować :]

A co do rodziny, to jak kilka razy im powiedziałem, że wygrałem większą kase to byli ucieszeni :p ale tak ogólnie uważali że to zUUo ????

Podsumowując - bukmacherka jest bez sensu :] :p
 
typer_browar 137

typer_browar

Użytkownik
Powiem tak - kiedyś grałem codziennie, dzień nie mógł minąc bez puszczonego kupon, potem starałem się to zmieniać. W koncu zrobiłem sobie ok 3 tygodniową przerwę, ale wróciłem. Pograłem może z miesiąc i znów gdzieś od miesiąca mam przerwę i chyba raczej już nie wróce szybko do bukmacherki. Moja grę zakończyłem na całkiem sporym plusie i to mi starcza. Nie ciągnie mnie do dalszej gry. Jak widać po moim przykładzie mozna z tego zrezygnować :]
A co do rodziny, to jak kilka razy im powiedziałem, że wygrałem większą kase to byli ucieszeni :p ale tak ogólnie uważali że to zUUo ????
Podsumowując - bukmacherka jest bez sensu :] :p
Ja traktuje bukmacherkę jako rozrywkę kiedyś też musiałem puścić jeden kupon dziennie i były to nie przemyślane kupony ale zrobiłem sobie przerwę w obstawianiu i tu dodam że przerwę w obstawianiu a nie typowaniu zacząłem sobie na spokojnie analizować mecze i wyszło to na dobre dzisiaj znowu po przerwie wpłaciłem kasę do buka lecz nie po to że wygrać kokosy lecz dla zabawy bo zawsze lepiej się ogląda mecz mając swojego faworyta są wtedy większe emocje
 
filip_r2 769

filip_r2

Użytkownik
Hmm ciekawie to opisałeś. Ja powiem tak da się zarabiać na stawianiu. Ale trzeba grac grac grac aby zrozumieć chodź po części sens. Ja przyznam się szczerze że dopiero od jakiś 4-5 miesięcy zaczynam widzieć powoli taki lekki obraz tego całego fachu chodź rok temu myślałem że wiem już dużo to w tym momencie mogę powiedzieć ze nie wiedziałem za dużo przynajmniej taki mi sie na dzien dzisejszy wydaje. Trzeba naprawdę dużo widzieć aby odróżnić co jest czegoś warte a co nie. Dla mnie naprawdę może się to komuś wydać smieszne najwazniejsze jest nastawienie to jest naprawde dla mnie bardzo istotne. Nastawienie, podejście każdy nazywa to po swojemu. Taka też ciekawa istota taktyki wg mnie nie da się podłapać tak na dobre od kogoś trzeba to z czasem jakoś samemu wyłapać zmieniać doskonalić ulepszać pod siebie trzeba się troszkę oswoić ze swoimi umiejętnościami i jakoś kierunkować grę pod to. Po graniu już pare lat da się wg mnie naprawdę w sporcie wiele zauwazyć i da się mniej wiecej już to troche okiełznać bo w sporcie jest pewna potarzalnośc zawsze bo skłądy się zmieniają ligi się ulepszają lub osłabiają ale przychodzi moment że podejscie jest takie samo do pewnych spraw. Hehe mogł by chyba jakąs książke napisać :p bo mogłbym pisać i pisać na taki temat gadać i gadać ale prawda jest też tak ze za 5 lat będe mówił jeszcze co innego ???? . Prawda jest taka trzeba dużo widzieć bo jakoś zrozumieć i trzeba wiedzieć że każdy pracuje na swoje szczęscie.
LuckyLuck no bilans nie fajny bo Yield wychodzi chyba jakos 3% z malym hakiem widomo lepszy plus niż minus ale coś robisz nie tak skoro jest aż tak słabo. Można powiedzieć też że np Yiedl 10% jest slaby ale Yiedl 10% jest słaby jak na jeden miesiąc ale jak by usrednic 12 miesiecy to 10% to juz nie takie zło dla mnie osobiscie na poziomie 15-20% w ciagu roku to juz jest naprawde bajka obrazujac to inaczej hmm np załuzme ze sredni kurs kuponu singla wychodzi nam 2 to aby osiagnac Yield 20% aby to osiągnać to musime trafić 3/5 oczywiscie pierw jeszcze treba usrednic stawke np wychodzi nam 100 wygrywam 3 kupony z 5 za srednio 100 wygrywamy lacznie 600 postawilisme 500 wiec zyskalisme 20% wiadomo nie raz gra sie kursy 1.85 przynajmniej ja bo jak tak mi wychodzi to nie kombinuje tylko gram. Ale to tylko teoretyka inna jest praktywka realia to nie kartka papieru z wyliczeniami karta to tylko taka wskazówka lekka. Takie inne wyobrazenie inne liczby mamy Yiedl w ciagu całego roku 15% zagraliśme 200 kuponów w ciągu tego roku ze stawką srednią 800 dale nam to łaczną stawkę 160 tys 15% Yiedl daje nam zysk w skali roku 9600 czyli już całkiem ładnie jak dla kogoś kto nie ma jeszcze jakiś konkretnych wydatków kogoś kto nie ma kogoś na utrzymaniu oczywiscie ja osobiscie czymś takim nie zadowole. Zreszta zdarzałym mi się większe Yiedly ale nie o to chodzi w tej wypowiedziLiczy się też to co robisz gdy wygrywasz jezeli wypłacasz to co wygrywasz regularnie to raczej do przodu za bardzo nie pujdziesz latwiej moze pójsć w dół albo będzie to przypominało mozolne parcie w górę. Inna gadka jest wtedy kiedy masz budżet który pozwala ci generować zyski które ci w zupełnosci wystarczaja załuzme srednio 3tys na miesiac jezeli więcej nie potrzebujesz to wtedy mozesz sobie co jakiś czas smiało wypłacac to co zarobiłeś ja osobiscie łątwo się nie zadawalam i bardziej ide na budowe budzetu narazie jestem młody mam 19 lat i nie mam jakis mega potrzeb aby wypłacac jak potrzebuje to wypłace jak nie to zostaje w puli. Sory za ortografie i czasem nie jasną merytoryke ale jest pózno jestem zmęczony i nie chce mi się szlifować tekstu.
Pozdro
 
nordland 0

nordland

Użytkownik
Dla mnie bukmacherka to po prostu jedno z moich, nazwijmy to &quot;hobby&quot;. Przeznaczyłem sobie na nie jakąś małą sumkę i ją powoli pomnażam. Gdybym jednak stracił te pare groszy, to nic by się nie stało, po prostu na jakiś czas przestałbym się w to bawić. Jest to dla mnie zwykła rozrywka, a nie sposób na zbicie kokosów. Jak idę do kina, czy jadę na wakacje, to też tracę kasę za bilet, czy podróż. Tak samo z bukmacherką, przeznaczyłem sobie niewielką ilość kasy na zabawę i się bawię, a że przy tym wychodzę na plus, to dobrze, (a jak kiedyś zaszaleję ze stawkami i przegram to co do tej pory ugrałem to drugie dobrze, (ale mam nadzieję że do tego jednak nie dojdzie;). Wygrane pieniędze traktuję trochę ulgowo, tzn nie tak poważnie jak swoją własną zarobioną gdzieś kasę. Oczywiście cieszę się jak wygranych pieniędzy jest coraz więcej, a wrazie jakieś większej wtopy chodzę po domu jak chmura gradowa i naprawdę nie jest mi do śmiechu. Jednak co innego gdy wygram powiedzmy 1000 zł, a potem stracę z tego 900, a co innego gdyby chodziło o moja własną nawet 10 x mniejsza kasę. Gdybym przegrał swoją własną nawet niewielką kasę, którą przeznaczyłem początkowo na grę na pewno przestałbym grać na jakiś dłuższy czas, bo nie zamierzam ze swoich pieniędzy budować milionowych zysków firm bukmacherskich. Moja podstawowa zasada jest taka, że to ja mam być na plusie :-D, inaczej cała ta zabawa dla mnie nie miałaby sensu i nie miałbym z niej żadnej frajdy.
Podsumowując dla mnie bukmacherka to fajna gra, w której chodzi o to kto okaże się sprytniejszy. Mam swoje sposoby, które stosuję w tej grze i póki co przynosi mi to jakieś tam efekty, bo najciekawsze w tej zabawie jest oczywiście pomnażanie kasy, budowanie budżetu. Jest to bardzo fajne uczucie, gdy z 50 czy 100 zł dochodzi się po kilku miesiącach zmagań do jakiegos tam wyznaczonego sobie celu. Jeszcze fajniej gdy czasami wypłace trochę zarobionej u bukmachera kasy i coś sobie kupię. Niemniej jednak jest to tylko zabawa, która czasem nawet jak wygrywam mi się nudzi, przestaję wtedy grać, by za jakiś czas znowu się w to pobawić i znów troszkę powiększyć kapitał. Na pewno nie jest to jednak sposób na życie i zarabianie pieniędzy, (a właściwie jest to bardzo dobry sposób na życie i zarabianie pieniędzy, ale nie dla szaraków, tylko dla stojących z drugiej strony barykady właścicieli firm bukmacherskich)
 
wilq 1,8K

wilq

Użytkownik
Dla mnie typowanie to taka odskocznia od życia codzienego.Bo przecież kocham sport na bieżąco śledze różne dyscypliny to niby czemu nie połączyć przyjemnego z pożytecznym?????Gram codziennie...i nie uwazam tego za żaden nałóg.Poprostu mam już jakieś doświadczenie zarobione pieniądze..zysk sie pomnaża pieniądze są więc niby czemu tego nie kontynuować?Nałóg to dla mnie nic innego jak stałe siedzienie przed kompem zaciskanie zębów i ciągłe odgrywanie się.Dla przykładu mój kuzyn...chłopak wpłacił pierwsze 200zł na poczcie.Grał wychodziło mu świetnie wkońcu zaczeły sie schody.Ciągle starał sie odgrywać i nagle kasa sie skończyła i co?uzależnienie dało o sobie znać..wpłacił kolejne 200zł ale mamy kartą bez jej wiedzy.Po miesiącu ciotka sprawdziła stan swojego konta i ku jej zdziwieniu zamiast 2300zł z groszami było 480:wowsdf:Zaczeły sie telefony do mnie czy coś o tym wiem ale ja nieświadomy wogóle ogromu tej całej sprawy kryłem go.Nigdy sie nie przyznała od tamtej pory przestał grać.Bukmacherka jest dla ludzi myślących.Jeżeli ktoś potrafi poradzić sobie w życiu wie co można czego nie można to bukmacherke bedzie traktował jako zabawe.No a jeśli ktoś jest ofiarą nie potrafi se poradzić znalezć pracy etc. to wpada w gó..no.Fajnie jest wygrywać kase emocjonować sie meczami ale trzeba to jakoś rozdzielić.Tyle z mojej strony
 
A 0

__alex__

Użytkownik
Hmmm... ,,Sens Bukmacherki&quot;
Myślę że to zależy przede wszystkim od tego czy ktoś gra dla ,,hobby&quot; czy dla ,,biznesu,zarabiania kasy&quot;.
Dla tych co graja dla hobby myślę że sensem będzie dobra zabawa i ew. jakiś zysk....
Natomiast dla tych co bukmacherke traktują jako źródło dochodu czyli biznes - sensem bukmacherki jest oczywiście zysk (zarobione pieniądze).
Tak przynajmniej jak to widzę...
 
jacekk 208

jacekk

Użytkownik
Z początku bukmacherka była tylko i wyłącznie rozrywką. Kupon raz na miesiąc wystarczył, zresztą takie tasiemce szły, że nie miało nawet prawa wejść :] Później przerodziło się w rozrywkę + chęć &quot;lekkiego zarobku&quot; - i tak zostało do dnia dzisiejszego i jestem święcie przekonany że zostanie do końca tego hobby. Z racji z tego, że chodzę do szkoły średniej - zbieram trochę kasy powiedzmy na różne udogodnienia ???? Aktualny cel to uzbieranie około 400 zł aby w pełni zaspokoiły wizytę przy Bułgarskiej (Mecz z Udinese + wizyta w sklepie Lecha, nie wliczając już przejazdu i pieniędzy wydanych na żarło).
Bukmacherka sprawia mi przede wszystkim radość ???? Można powiedzieć, że jestem zarażony sportem, więc bukmacherka to taki dodatkowy rozdział. Ponadto lubię analizować spotkania, zresztą przyda mi się to w przyszłości.
 
fervent 2

fervent

Użytkownik
Poczatkowo bukmacherka byla fajnym dodatkiem do nauki, aby bylo za co w weekend pic..:]. Potem na studiach juz brakowalo na to czasu, inne podejscie do zycia, pewne zmiany w zachowaniu, juz bukmacherka nie byla ta sama bukmacherka. Traktuje to obecnie jako mozliwosc dorobienia sobie.
Fakt, przy odpowiednim doswiadczeniu, zasobie portfela i czasie w to wlozonym, mozna &#39;jakos tam&#39; z tego wyzyc i sie utrzymywac... Malo mam wypowiedzi na tym forum, wczesniej korzystal z bukow naziemnych. Jednak -10% to przy pewnych kwotach ma juz znaczenie... Tym bardziej, jesli zdecydowana wiekszosc kuponow gralo sie systemem ;D

Wracajac do tematu, sens tego wszystkiego... mysle ze jest to bardzo podstawowe i oczywiste, moze nawet bardziej niz fizycznie odczuwalne... rywalizacja. ile to razy czulismy sie wspaniale, kiedy dobry kupon wszedl? ile to radosci z meczow, ktore sie nam przyfarcily? nie ukrywajmy tego, bo adrenalinka towarzyszy ;-)
troche moze tez ze wzgledu na charakter...niektorzy dorabiaja lapiac sie prostych prac nocami albo w weekendy, inni ida krecic waly na dzielni a niektorzy kombinuja przy statystykach i meczach. moja pracujaca osobowosc na barze mowi mi, ze nie ma nic przeciwko bukmacherce..:))
 
S 0

szymonh

Użytkownik
Dla mnie bukmacherka to również hobby (a może już taki mały nałóg?) Kiedyś grałem za 2zł tasiemce w naziemnych bukach, i jak to z takimi kuponami bywa przegrywałem wszystko. Teraz gram już trochę mądrzej za większe stawki (tak do 50zł). I od kiedy zarejestrowałem się na bet-at-home zacząłem coś tam wygrywać i jestem na plusie.
Dlaczego gram? Bo lubię! Dostarcza to zawsze trochę adrenaliny, lepiej ogląda się mecz, który się obstawiło, i ta frajda z trafionego kuponu (czy wysokiego kursu, lub „niespodzianki” która się trafiło) jest nieoceniona nawet, jeśli to było marne parę złotych. Jako dorobku tego nie traktuje, chociaż nie ukrywam, że bym chciał. Chce wziąć się na poważnie za typowanie, ale lepiej analizuje mi się, kiedy wiem jak jakaś drużyna gra, neta mam wolnego, więc musze sobie założyć canal+ bo mają najwięcej lig które mnie interesuje . Wiec najbliższy cel to 460zł na „cyfre+ na kartę” 
 
elit-typer 0

elit-typer

Użytkownik
Temat rzeka. Ale fajnie że ktoś go poruszył. Gram, od zawsze od kiedy istnieją punkty Profesjonala w Częstochowie ,a to będzie już kilkanascie lat. Czy jestem nałogowym graczem? Chyba tak bo nie umiem dnia spędzić bez typowania i analiz tabel itp. Czy jestem chory na hazard. Nie! dlatego ,że umiejetnie oddzielam typowanie dla zabawy od tego na prawdziwe pieniądze. Czy żyje z bukmacherki Nie? Bo prowadze swoją firme z której zyje. Po co wiec gram? Po to bo to lubie i to mnie kreci!Po to by pokazać ,że coś kumam z tematu i by spróbować udiowodnić coś co nie jest do udowodnienia . Mianowicie co? że z bukmacherki mozna reguralnie żyć.
Owszem można. Ale to są godziny wyrzeczeń i bardzo mądra taktryka gry ,której my ludzie nie jesteśmy w stanie wprowadzić w życie. Dlaczego? Bo każdy z nas marzy o wielkiej wygranej i łamie wczesniej sobie nałożone twarde zasady gry.
I tak mógłbym jeszcze przez godzinę wymieniać co i jak . Ale dzieki za temat Podoba mi się i wypowiedzi poprzedników też są logiczne i niczego sobie.
 
S 24

snuz123

Użytkownik
Sensu bukmacherki nie ma, nadaje ona tylko barw naszemu życiu , jedni nie lubią pić co weekend w pubie i zostawiać tam pieniędzy tylko po to żeby na drugi dzień mieć kaca lub kupić nowej koszulki bo mają przecież aż dwie i wolą wpłacić na buka.
A rzecz jest bardzo prosta, wszyscy ludzie nie doceniają tego, że ludzie pracy wkładają grube pieniądze jak i te mniejsze na lokaty gdzie w skali roku dostają powiedźmy 8-10% i są bardzo zadowoleni z takiego zysku , podczas gdy te 8-10% zysku to u bukmachera kurs 1,08 - 1,10 czyli tzw faworyt , nie warty zachodu bo przecież i tak wygra a zysk mizerny a jak przegra to już w ogóle...
Ludzie robią kupony z kursów 3,00 to i tak mało , podczas gdy w rzeczywistości można to by porównać do lokaty 200% w skali jednego dnia... słabo ? Ale nam to mało, co z tego że z 10 zł wygramy 30 zł. Bo sęk w tym, że chcemy zbyt wiele, chcemy wygrywać i wygrywać w dodatku z reguły wkładając mało - lecz często, czyli w rezultacie dużo.
Bukmacherka ma sens dopóki bukmacher ma z niej zysk z naszej kieszeni, te kursy niskie właśnie są dla smakoszy, którzy potrafią zgarnąć te 30 zł dodatkowe na tydzień i się z tego cieszyć. Nie potrafimy docenić, że stawiając głupiego singla po kursie 1,60 zyskaliśmy po 1,5 h meczu 60% naszego wkładu, tak nikt nie podwaja i potraja pieniędzy - tylko trzeba to robić z głową i się cieszyć z najmniejszych pieniędzy.
Generalnie nie da się żyć z bukmacherki i to jest pewne na 100% , nie znajdziecie osoby na świecie, która z niej żyje i tylko z niej. Znajdziecie jedynie młodych szaleńców, którym rodzice opłacają rachunki za mieszkanie i media, a którzy przepuszczają swoje kieszonkowe - raz się uda raz nie uda, wszyscy w rezultacie przegramy.
 
angelwhite 0

angelwhite

Użytkownik
Dla mnie sens bukmacherki jest taki:
Da się z tego żyć jeżeli posiadasz nie mały kapitał. Wtedy na prawdę można wychodzić na tym dobrze. Przeciętnej osobie mogę założyć się o wszystko że spokojnie zysk 100-150zł dziennie spokojnie by wystarczył i wyciągać śr. 3tys. na miesiąc. Da się to w bukmacherce wyciągnąć jeżeli mądrze rozdzielisz pieniążki. Ja niestety nie mógł bym się na dzień dzisiejszy utrzymać z buków gdyż na początku jak zaczynałem przygodę z zakładamy mój kapitał wynosił 600zł i niestety przepadł. Dlaczego?? Obstawianie po kursach nie zastanawianie się nad typami i taśmy. No ale jak to się mówi... &quot;Człowiek uczy się na błędach&quot;. Wpłaciłem sobie 40zł na expekta i udało się małymi krokami dojść do 800zł, wypłaciłem, wydałem na swoje potrzeby i nagle udało mi się znowu dobić do 800zł ale pomyślałem sobie.. &quot;Dobije do tysiaka i dopiero wypłacę&quot; No ale właśnie... Za dobrze szło przestałem znowu się skupiać na analizach i straciłem całą kwotę.
Jaki morał z tego??
Moim zdaniem da się z tego żyć tylko trzeba samo zaparcia i poświęcić troszkę na to czasu. I ja nie rozumiem tych ludzi którzy niestety mówią że &quot;ja nie mam na to czasu&quot; albo &quot;nie chce mi się...&quot;. Nie rozumiem gdyż nie ma chyba większej przyjemności niż robić to co się lubi i za 100zł poświęcić dziennie hmmm 2godz na analizy?? Żyć nie umierać tylko troszkę cierpliwości i nie popełniać takich błędów jak ja sam popełniłem. :p
 
Do góry Bottom