Sporting - Alverca
Beniaminek w delegacjach dopiero co zetknął się z potentatem portugalskiego futbolu Sportingiem, w ramach rozgrywek pucharu. Wcześniej jedynie na własnym obiekcie zmierzył się z Benficą, która jeszcze w pierwszych 45 min. włożyła im dwa gole. W drugiej jednak to Alverca zaliczyła trafienie, ale grała z przewagą jednego zawodnika.
Sporting z fartem pokonał 2:1 mocny Olimpic z Marsylii w w grupowym starciu
LM i po lekkim 0:3 zwycięstwie ligowym nad Tondelą, do wspomnianego spotkania pucharowego z Alvercą przystąpił już bez obciążenia psychicznego - robota nam się układa, idziemy dalej... Poszli. Już w pierwszej odsłonie po golach Quendy i Blopy było 2:0, w dugiej weszły jeszcze trzy. Goście dopiero w 85 min., tak na otarcie łez zdobyli jedyną, honorową bramkę.
Choć wysoko przegrali, to jednak w cale nierzadko gościli pod bramką Sportingu i zdążyli egzekwować pięć kornerów, o jeden więcej niż gospodarze. Tyle, że to był puchar, a to co zauważalne i w ich meczach ligowych także, to to że szybko tracą gole. Całkiem już przeciętna Braga, na wyjezdzie trzy im zaaplikowała do przerwy.
W dniu dzisiejszym myślę, że Sporting zachowa się podobnie. 4 listopada czeka ich konfrontacja wyjazdowa z Juventusem i dlatego tu, dzisiaj, chyba postarają się szybko osiągnąć przewagę, by w drugiej odsłonie z meczu niepotrzebnie nie robić przeprawy po sukces a jedynie kontrolować wynik.
Co do domniemanego strzelca gola, nie będę zbyt odkrywczy. Pozyskany niedawno, z drugoligowej hiszpańskiej Almerii, Kolumbijczyk Luis Suarez, przymierzany nawet co nieco w reprezentacji narodowej, niezle się rozkręca w Portugalii - w 9 występach zdobył 7 goli i ma dość przyzwoitą średnią ocenę 7.4 pkt (Flashscore). W spotkaniu pucharowym pauzował, ale w zbliżającym się meczu prawdopodobnie wystąpi w wyjściowym składzie. Powinien wykorzystać swoją szansę, zapewne będzie niejedna i to właśnie w pierwszej połowie.