>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - 3 PROMOCJE NA START! ODBIERZ 1060 ZŁ<<<

Pomysł na swój własny biznes

X 49

xxxx1234

Użytkownik
Sylwek od tego trzeba zacząć, że nie szczekam tylko mówię. Ja nie przyjechałem i pierwszego dnia powiedziałem chce zarabiać 6500zł tylko pracowałem tydzień i udowodniłem, że jest mi warto zapłacić takie pieniądze. Zmodyfikowałem jeden program i zastosowałem takie narzędzia, że uciąłem cykl obróbki z 2 godzin do 57 minut nie wiem jakie są w Polsce stawki za godzinę tego typu obróbki, ale mój szef w Anglii kasuje 60 funtów zakładam, że w Polsce to jest 100zł, a firma w której miałem pracować ma zlecenie na minimum 50 takich sztuk w miesiącu czyli oszczędność 5000 zł miesięcznie (rocznie 60000 zł przy minimalnych zleceniach) po tygodniu mojej pracy. Oczywiście na początku były przepychanki bo powiedziałem, że trzeba kupić narzędzie za 1500 zł i jeśli dla kogoś wydanie śmiesznych 1500 zł jest problem to o czym my tutaj rozmawiamy i to nie było tak, że wydajesz 1500 zł i nic w zamian nie otrzymujesz dostajesz w zamiana godzinę czasu mniej obróbki na jednej sztuce. Oczywiście zrobiłem jeszcze kilka innych mniej znaczących części, ale widziałem tyle rzeczy, które można było zmodyfikować i ulepszyć, a dały by bardzo duże oszczędności czasu. Dla mnie 6500 zł w Polsce to są minimalne zarobki i ja nie będę pracował za mniej nawet dwóch miesięcy bo znam swoją wartość, ale tutaj bardziej chodziło o to, że właściciel firmy już na dzień dobry chciał mi pokazać &quot;ty nie będziesz mi dyktował warunków&quot;, a ja jestem osobą, która zna się na swojej pracy i w kwestii swoich zarobków i warunków pracy będę dyktował warunki od pierwszego tygodnia, a z biegiem czasu moje oczekiwania rosną i nie ma ze mną dyskusji jak powiem, że mam mieć takie i takie narzędzia to mój szef ma je kupić, a w zamian dostanie oszczędności głównie czasu. Niestety mentalność polskich pracodawców jest taka &quot;ja tutaj jestem szefem i uważam się za najmądrzejszego&quot;.
Adamo80 w Polsce bez łapówki i układów daleko nie zajedziesz. Nie będę pisał w internecie na publicznym forum dlaczego tak jest- uwierz mi na słowo. Owszem to się zmienia z biegiem lat na lepsze, ale jeszcze przed Polską długa droga, może w dużych miastach mam tutaj na myśli takie gdzie mieszkańców liczy się w setkach tysięcy jest inaczej, ale w takich gdzie mieszkańców jest 10-20 tyś, a jako lokalnego przedsiębiorcę wszyscy cię znają to wielu ludzi rzuca ci kłody pod nogi, a to wynika po części z mentalności Polaków. Dla mnie Polacy myślą w taki sposób &quot;mojemu sąsiadowi się dobrze wiedzie to nie myślę jak zrobić, żeby dorównać do jego poziomu tylko jak by go ściągnąć na swój poziom&quot;. Pewnie oglądałeś &quot;Dzień świra&quot; i kojarzysz &quot;modlitwę prawdziwego Polaka&quot; z jednej strony to jest śmieszne, ale z drugiej przykre bo pokazuje całą prawdę o naszym społeczeństwie.
 
adamo80 17,4K

adamo80

Użytkownik
Adamo80 w Polsce bez łapówki i układów daleko nie zajedziesz. Nie będę pisał w internecie na publicznym forum dlaczego tak jest- uwierz mi na słowo. Owszem to się zmienia z biegiem lat na lepsze, ale jeszcze przed Polską długa droga, może w dużych miastach mam tutaj na myśli takie gdzie mieszkańców liczy się w setkach tysięcy jest inaczej, ale w takich gdzie mieszkańców jest 10-20 tyś, a jako lokalnego przedsiębiorcę wszyscy cię znają to wielu ludzi rzuca ci kłody pod nogi, a to wynika po części z mentalności Polaków. Dla mnie Polacy myślą w taki sposób &quot;mojemu sąsiadowi się dobrze wiedzie to nie myślę jak zrobić, żeby dorównać do jego poziomu tylko jak by go ściągnąć na swój poziom&quot;. Pewnie oglądałeś &quot;Dzień świra&quot; i kojarzysz &quot;modlitwę prawdziwego Polaka&quot; z jednej strony to jest śmieszne, ale z drugiej przykre bo pokazuje całą prawdę o naszym społeczeństwie.
No ja rzeczywiście prowadzę DK w dużym mieście, nawet bardzo dużym ???? Mieści się w pierwszej piątce i przez 10 lat nigdy nikt nie musiał płacić łapówki. Mam też to doświadczenie, że byłem wiele lat po 2 stronie barykady pracując w organie kontroli więc praktycznie na co dzień miałem do czynienia z takimi sytuacjami. Mam też wielu kolegów w takich urzędach. I oczywiście wszystko zależy od ludzi, ale w tej chwili, szczególnie jak PiS w 2006 powołał CBA, bardzo się to zmieniło bo każdy się sto razy zastanowi bo może przez jakąś głupia łapówkę zniszczyć sobie całkowicie życie. Oczywiście jak teraz i kiedyś nie była to skala budowy centrum handlowego albo biznesu na miliony więc nie wiem jak jest na samej górze. Ktoś kiedyś mi powiedział na innym forum, że w Polsce żeby zarabiać w biznesie ponad 100 tyś miesięcznie musisz dać w łapę. Na tym oprócz przekazów medialnych się nie znam, ale na dole gdzie kontroluje się/prowadzi sklepiki czy sklepy spożywcze, przemysłowe, usługi, średni handel łapówki praktycznie ustały więc tak żeby sobie założyć np solarium, siłownię, sklep kosmetyczny to nie mu żadnych takich problemów, absolutnie, no może w trakcie kontroli z UKS można kupić ciastka i poczęstować inspektorów, ale co 2 i nawet tego odmówi ????
Dla mnie osobiście w tej chwili problem stanowią wielkie zagraniczne korporacje od których jestem uzależniony - wielkie międzynarodowe systemy płatnicze, oczywiście też konkurencja, ale to 2 jest normalne i było zawsze od początku kapitalizmu więc wszystko jest normalnie. Oczywiście banki też mają olbrzymi wpływ bo trzeba pilnować kredytów, negocjować lepsze warunki, zastawiają tysiące pułapek na klientów. Jednak akurat państwo polskie jak na razie daje spokój choć słyszy się ciągle o problemach z interpretacjami podatkowymi, niejednolitości prawa podatkowego itd. Generalnie jednak jest ok.
A wszystkim obecnie którzy mają w tych małych miastach jakiekolwiek problemy z łapówkami radzę bez namysłu natychmiast zawiadomić CBA lub nawet wspomnieć o takiej możliwości urzędnika, który wymusza łapówkę lub nagrać jego propozycję korupcyjną. Problem natychmiast zniknie. Ja sobie tego kompletnie nie wyobrażam żeby dzisiaj ktokolwiek w Polsce z urzędników odważył się tak zrobić. Oczywiście też mówię o sytuacji kiedy w firmie wszystko jest ok, a ktoś chce łapówkę np za jakąś koncesję bo tak zrozumiałem twój post. Inna sytuacja jest gdy przedsiębiorca ma sporo za uszami i lepiej mu dać łapówkę niż płacić karę, wtedy to on nalega i wtedy wszystko zależy od uczciwości urzędnika, ale w takiej sytuacji to w szeroko pojętym interesie przedsiębiorcy jest danie łapówki i uniknięcie kary więc w takim rozumieniu akurat to korupcjogenność jest czynnikiem pomagającym w biznesie, a nie przeszkadzającym, ale ja rozumiem, że tobie chodziło o sytuację kiedy wszystko jest prawidłowo, a urzędnik wymusza łapówkę, albo np w zamian za jakieś pozwolenie/koncesję.
 
X 49

xxxx1234

Użytkownik
Adamo mi tutaj bardziej chodziło o sytuację kiedy musisz coś wybudować od podstaw dostać wszystkie pozwolenia z gazowni, elektrowni, wodociągów od urzędu miasta itp.... to jest tragedia. Czasem na pozwolenie trzeba czekać kilka lat. Jak już coś funkcjonuje to jest ok o ile sam jesteś w porządku, ale zanim zacznie funkcjonować to jest tragedia. W takim małym mieście gdzie wszyscy się znają jak doniesiesz do np. takiego CBA to jesteś skończony, możesz zamykać &quot;interes&quot;.
 
adamo80 17,4K

adamo80

Użytkownik
Adamo mi tutaj bardziej chodziło o sytuację kiedy musisz coś wybudować od podstaw dostać wszystkie pozwolenia z gazowni, elektrowni, wodociągów od urzędu miasta itp.... to jest tragedia. Czasem na pozwolenie trzeba czekać kilka lat. Jak już coś funkcjonuje to jest ok o ile sam jesteś w porządku, ale zanim zacznie funkcjonować to jest tragedia. W takim małym mieście gdzie wszyscy się znają jak doniesiesz do np. takiego CBA to jesteś skończony, możesz zamykać &quot;interes&quot;.
No, ale ten problem o którym piszesz to raczej kwestia ogromnego zbiurokratyzowania niż łapówek. Bo przepisów różnego rodzaju są setki i na każdym etapie ktoś może nie wydać zgody. Ten problem dotyczy całej UE. W Hongkongu praktycznie nie musisz mieć żadnych pozwoleń, ale co 10 budynek się sypie. Tu jest kwestia równowagi. Z 2 strony koło mnie gościu postawił sklepik w ciągu miesiąca. Tzn po miesiącu już handlował więc na taki mały biznes dostał wszystkie pozwolenia błyskawicznie. Nie wiem też czy mówisz właśnie o czymś małym czy np. centrum handlowym bo to 2 to z kolei inwestycja na dziesiątki lat więc w koszty wrzuca się czas na budowę i pozwolenia. No i w dużych miastach handel z reguły działa tak, że się wynajmuje, a nie stawia czy buduje lokale, a w wynajętym masz wszystko od razu. Generalnie wydaje mi się, że obecnie od paru lat nie przebywasz w Polsce bo to co piszesz to raczej była kwestia lat 1989-2004 - te łapówki, pozwolenia, ciągnące się latami przeszkody.
 
X 49

xxxx1234

Użytkownik
Ja nie przebywam w Polsce ale w Polsce do spółki z przyjacielem mam dwie myjnie bezdotykowe kilka postów wcześniej o tym pisałem druga zaczęła dopiero co działać i wiem jak to wygląda możesz postawić taką myjnie w 8 miesięcy od chwili kiedy coś takiego sobie wymyślisz, a możesz czekać na pozwolenie 2 lata.
Jeden przykład zanosisz w poniedziałek rano papiery do gazowni &quot;pani urzędnik&quot; ma je przesłać dalej i wiesz co ona mówi wyśle je w środę, ale jak tylnymi drzwiami wytworzysz na &quot;pani urzędnik&quot; ciśnienie to sama za Tobą będzie biegać dzwonić i doradzać. Tak to wygląda w Polsce i tutaj nie chodzi o żadną łapówkę tylko o zwykłe rzucanie kłód pod nogi, ale miała pecha bo mój przyjaciel zna się z osobą, która bardzo dobrze się zna z jej szefem i poprosił tego kogoś, żeby ten szef po prostu na nią jakoś wpłynął. Więc to nie jest tak jak pisałeś wcześniej &quot;że urzędnicy nie przeszkadzają&quot; bo przeszkadzają i utrudniają życie.
 
adamo80 17,4K

adamo80

Użytkownik
Ja nie przebywam w Polsce ale w Polsce do spółki z przyjacielem mam dwie myjnie bezdotykowe kilka postów wcześniej o tym pisałem druga zaczęła dopiero co działać i wiem jak to wygląda możesz postawić taką myjnie w 8 miesięcy od chwili kiedy coś takiego sobie wymyślisz, a możesz czekać na pozwolenie 2 lata.
Jeden przykład zanosisz w poniedziałek rano papiery do gazowni &quot;pani urzędnik&quot; ma je przesłać dalej i wiesz co ona mówi wyśle je w środę, ale jak tylnymi drzwiami wytworzysz na &quot;pani urzędnik&quot; ciśnienie to sama za Tobą będzie biegać dzwonić i doradzać. Tak to wygląda w Polsce i tutaj nie chodzi o żadną łapówkę tylko o zwykłe rzucanie kłód pod nogi, ale miała pecha bo mój przyjaciel zna się z osobą, która bardzo dobrze się zna z jej szefem i poprosił tego kogoś, żeby ten szef po prostu na nią jakoś wpłynął. Więc to nie jest tak jak pisałeś wcześniej &quot;że urzędnicy nie przeszkadzają&quot; bo przeszkadzają i utrudniają życie.
No, ale z 2 strony pomyśl, że może ta pani miała tyle różnych spraw, że po prostu zakolejkowała tą sprawę, a szef przyśpieszył kosztem kogoś kto nie ma takiego wejścia. To oczywiście tylko teoria, ale prawda jest taka, że nieważne czy urząd czy firma prywatna, wszystko zależy od konkretnego człowieka. Ja się ostatnio bez przerwy spotykałem z niekompetencją, chamstwem, ale nie ze strony urzędów tylko podwykonawców, kontrahentów o klientach nie wspominając bo to oczywiste. Też kiedyś zawsze myślałem, że w biznesie jest lepsze podejście niż w urzędach, ale po woli zmieniam zdanie. Oczywiście to tylko moje doświadczenia bo co do ogólnej zasady zawsze tam gdzie coś nadzoruje państwo czyli tak naprawdę nikt, tym urzędnikom się średnio chce pracować, ale biurokracja wydaje się być wszędzie, nie tylko w Polsce. No i gazownia to stricte nie urząd administracji państwowej lub samorządowej tylko zdaje się spółka z udziałem skarbu państwa, monopolista. Ale takie przestoje jak piszesz są oczywiście bo nam w biznesie się zawsze śpieszy bo każdy dzień przestoju to strata, a im wręcz przeciwnie i ciężko dojść swoich racji. Formalnie w trybie KPA urząd ma na załatwienie sprawy 30 dni, w praktyce wygląda to czasami tragicznie, ale wszystko zależy od ludzi. Może mi lepiej funkcjonować z urzędnikami bo sam będąc nim przez wiele lat poznałem tą mentalność i podejście. Ale trzeba też powiedzieć, że dokonuje się wymiana pokoleniowa i osoby młode podchodzą już naprawdę ok. To pokolenie jeszcze wywodzące się z PRLu w urzędach działa bardzo opieszale i są podatni na łapówki, ale osoby kończące studia ostatnie 15 lat mają już inne podejście. Ja np byłem bardzo mile zaskoczony w US kiedy byłem jeszcze w spółce parę lat temu. Urzędnik stał w drzwiach i się pytał w czym może pomóc, jak w sklepie. To był jeden US. Obecnie jestem w innym i nie jest już tak różowo. Wszystko więc zależy od danej jednostki, człowieka, nadzoru i bardzo ciężko oceniać jak się wszystko zmienia, ale w mojej opinii bardzo na korzyść. A ludzie jak to ludzie, szczególnie Polacy, zawsze będą narzekać więc nawet nie można opierać się na potocznych opiniach.
 
sylwek2012 1,1K

sylwek2012

Użytkownik
chodziło o to, że właściciel firmy już na dzień dobry chciał mi pokazać &quot;ty nie będziesz mi dyktował warunków&quot;, a ja jestem osobą, która zna się na swojej pracy i w kwestii swoich zarobków i warunków pracy będę dyktował warunki od pierwszego tygodnia, a z biegiem czasu moje oczekiwania rosną i nie ma ze mną dyskusji jak powiem, że mam mieć takie i takie narzędzia to mój szef ma je kupić, a w zamian dostanie oszczędności głównie czasu. Niestety mentalność polskich pracodawców jest taka &quot;ja tutaj jestem szefem i uważam się za najmądrzejszego&quot;.
Adamo80 w Polsce bez łapówki i układów daleko nie zajedziesz. Nie będę pisał w internecie na publicznym forum dlaczego tak jest- uwierz mi na słowo. Owszem to się zmienia z biegiem lat na lepsze, ale jeszcze przed Polską długa droga, może w dużych miastach mam tutaj na myśli takie gdzie mieszkańców liczy się w setkach tysięcy jest inaczej, ale w takich gdzie mieszkańców jest 10-20 tyś, a jako lokalnego przedsiębiorcę wszyscy cię znają to wielu ludzi rzuca ci kłody pod nogi, a to wynika po części z mentalności Polaków. Dla mnie Polacy myślą w taki sposób &quot;mojemu sąsiadowi się dobrze wiedzie to nie myślę jak zrobić, żeby dorównać do jego poziomu tylko jak by go ściągnąć na swój poziom&quot;. Pewnie oglądałeś &quot;Dzień świra&quot; i kojarzysz &quot;modlitwę prawdziwego Polaka&quot; z jednej strony to jest śmieszne, ale z drugiej przykre bo pokazuje całą prawdę o naszym społeczeństwie.
Oczywiście masz rację, nie wszyscy którzy posiadają wiedzę i umiejętności mają szanse w pełni rozwinąć skrzydła w Polsce. Też myślę żeby wyjechać za granicę, nie dlatego że źle zarabiam, nie pojadę na zachód za chlebem ale tylko po to żeby zobaczyć jak żyje się w kraju gdzie ludzie mają pieniądze,może dorobię się czegoś więcej. Bo co z tego że ja będę w Polsce zarabiał kokosy jak nikt wokoło nie będzie miał pieniędzy i wszyscy bedą narzekać. W moim pierwszym poście chodzilo mi tylko o to że jeżeli ktoś chce dobrze zarabiać to bez większego wysiłku może to zrobić wystarczy odpowiednia wiedza i umiętności no i troszkę chęci ???? .
 
X 49

xxxx1234

Użytkownik
Adamo80 to była sytuacja, w której ta pani miała przybić pieczątkę i po prostu wysłać to dalej, może masz rację i była zawalona robotą, więc kolega (bo to on się tym wszystkim zajmuje) poprosił ją, żeby przybiła tą pieczątkę i dała jemu te papiery, a on to zawiezie bo miała to wysłać do miasta oddalonego o 50 km oczywiście usłyszał odpowiedz nie na zasadzie &quot;dlaczego nie? bo nie&quot;. Zgodzę się z tym co napisałeś &quot; Ale trzeba też powiedzieć, że dokonuje się wymiana pokoleniowa i osoby młode podchodzą już naprawdę ok.&quot; Mój brat wrócił niedawno do Polski teraz nie pamiętam po ilu latach emigracji i faktycznie mówi, że zmieniły się relacje urzędnik-petent na lepsze. Chamstwo klientów to jest jakaś paranoja ja za bardzo nie mam do czynienia z klientami, ale to co opowiada mi kolega to przechodzi ludzkie pojecie. Ostatnio dzwoniłem do swojego wspólnika, a że on ma dodatkowo swoją drugą działalność związaną z handlem i był w pracy mówi do mnie poczekaj chwile mam klienta, ale się nie rozłączaj i odłożył telefon tak, że słyszałem całą rozmowę i nagle słyszę &quot;zamknij ryj&quot; za chwile klient wyszedł, a kolega do mnie mówi słyszałeś kwiecistą polską mowę, no słyszałem &quot;zamknij ryj&quot;, ale myślałem, ze się przesłyszałem i pytam to było do ciebie nie z tym kimś była jakaś kobieta coś się wtrąciła w naszą rozmowę i to było do niej. Masakra jakaś jak tak można się odnosić w szczególności do kobiety. Tak jak przyjadę do Polski to się szwendam po kolegach to u jednego posiedzę w kantorze to u drugiego w sklepie to u trzeciego w warsztacie i naprawdę mógł bym o chamstwie i braku kultury napisać książkę, a ci koledzy właściciele tych &quot;biznesów&quot; to chyba encyklopedie. Ostatnio też wpadłem na pomysł (pod wpływem żony), że za 2-3 lata wybudujemy trzecią myjnie i wtedy wrócę do Polski i będę mu pomagał to wszystko prowadzić, a kolega do mnie mówi ty z Twoim charakterem to skończysz w jakimś psychiatryku. Tak naprawdę to mi wcale do szczęścia te wszystkie &quot;biznesiki&quot; w Polsce nie są potrzebne bardziej robię to dlatego, że życie jest przewrotne dzisiaj jestem, a jutro będę przechodził przez drogę będzie jechał jakiś wariat i może mnie nie być i żeby w razie czego żona miała zabezpieczenie. Podsumowując tą całą dyskusje jak by w Polsce ludzie byli dla siebie bardziej uprzejmi i życzliwi, nie utrudniali sobie życia na wzajem żyło by nam się wszystkim o wiele lepiej.
Sylwek nie chce Cię zniechęcać do emigracji, ale nie każdemu się tutaj powiodło ja w życiu miałem wiele szczęścia wiele razy znalazłem się w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie. Jeśli jesteś zadowolony ze swoich warunków w jakich żyjesz masz &quot;dobrą&quot; prace to przemyśl sobie temat bo na emigracji będziesz zaczynał od 0 jako osoba anonimowa. Mam w Polsce koleżankę, która wróciła z emigracji jakoś dwa lata temu pracuje w jakimś hotelu coś na zasadzie przedstawiciela handlowego jeździ po dużych korporacjach i szuka klientów na różnego rodzaju konferencje, imprezy firmowe itd... kiedyś podczas mojego pobytu w Polsce zapytałem jej nie żałujesz, że wróciłaś, a ona wiesz zarabiam tutaj 2500 zł szału nie ma, ale ta praca daje mi ogromną satysfakcje, a w Anglii podawałam kawę w Costa coffee i co z tego, że lepiej zarabiałam jak nienawidziłam tej pracy z całego serca. Przemyśl sobie temat dla każdego człowieka miejsce na ziemi jest gdzie indziej, a jeśli już zdecydujesz się wyjechać z Polski to zostaw sobie otwartą furtkę tak, żebyś w razie niepowodzenia mógł wrócić.
 
adamo80 17,4K

adamo80

Użytkownik
Tak, tak. Wiele osób myśli, że jedynie co jest ważne to kasa. To bardzo duży błąd. Jeśli harujesz w czymś co nie sprawia ci satysfakcji, nie lubisz tego, nie czujesz tego to choćbyś zarobił i 10 tyś na miesiąc nie będziesz szczęśliwy, a po jakimś czasie sam zrezygnujesz lub cię zwolnią. Żeby osiągnąć sukces w każdym zawodzie, nawet babci szaletowej, trzeba tą pracę kochać lub chociaż lubić, a na pewno nie nie nawidzieć. Do tego równie ważne jest ile czasu musimy poświęcać pracy, ile nas to kosztuje stresów i zdrowia itd. Ja np. mógłbym rozszerzyć biznes i zarabiać jeszcze więcej, ale to wiązało by się z większą ilością czasu i stresu oraz uzależnienia od innych i wcale nie zamierzam tego robić bo pazerność i ciągłe gonienie coraz lepszych wyników to dla mnie nie jest recepta na życie. We własnej działalności dla mnie najlepsza jest wolność, że samemu ustala się czas pracy, organizację, wszystko. Znając własny zegar biologiczny można też dostosować go do optymalnej wydajności. Ja np fatalnie funkcjonuję rano, za to dobrze wieczorem i w nocy. Dlatego pracę rozpoczynam o 12, a nie o 7 rano. A kiedy jeszcze pracowałem na etacie wydajność była bardzo słaba np., z tych powodów. Trzeba jeszcze dodać jedno: własny biznes jest wyłącznie dla osób które mają własną dyscyplinę i nie muszą mieć nad sobą kogoś kto będzie im rozkazywał. Więc tu dochodzi jeszcze taka samodyscyplina wewnętrzna. Możesz zamiast ciężko pracować, wszystko rzucić i wyskoczyć na weekend do Barcelony, albo popić z kolegami itd, ale świadomie wybierasz pracę bo np. trzymasz się planu. Osoby, które mają problem z własnym dyscyplinowaniem powinny jednak zostać na etacie.
 
V 1,1K

viren

Użytkownik
Bo co z tego że ja będę w Polsce zarabiał kokosy jak nikt wokoło nie będzie miał pieniędzy i wszyscy bedą narzekać.
No to wtedy jest podowjnie dobrze dla ciebie. Wszystko masz dwa razy taniej i mozesz przebierac, w pracownikach, mieszkaniach, panienkach do towarzystwa, czymkolwiek. Im gorzej, tym lepiej, jesli dookola jest dziadostwo to majac ugruntowana pozycje jestes dwa razy bardziej bogaty niz gdyby wszyscy dookola byli bogaci i szczesliwi
 
R 125

roger12

Użytkownik
Ja także posiadam własny biznes. Jeśli komus wydaje sie że to łatwe to sie grubo myli. 10 lat pracy zagranicami naszego państwa. Wróciłem i zająłem sie handlem kupuje pewne moduły składam w całosc sprzedaje urządzenie. Praca w domu niby wszystko fajnie ale coraz to gorzej jest. Serwisy aukcyjne podnoszą ceny a zbyt nie taki jak kiedys&#39; i trzeba powoli myslec nad udoskonaleniami. W gruncie rzeczy wlasny biznes mając w pracy jestes 24h pracując odbębnisz te 8-9h i masz spokój
 
adamo80 17,4K

adamo80

Użytkownik
Ja także posiadam własny biznes. Jeśli komus wydaje sie że to łatwe to sie grubo myli. 10 lat pracy zagranicami naszego państwa. Wróciłem i zająłem sie handlem kupuje pewne moduły składam w całosc sprzedaje urządzenie. Praca w domu niby wszystko fajnie ale coraz to gorzej jest. Serwisy aukcyjne podnoszą ceny a zbyt nie taki jak kiedys&#39; i trzeba powoli myslec nad udoskonaleniami. W gruncie rzeczy wlasny biznes mając w pracy jestes 24h pracując odbębnisz te 8-9h i masz spokój
To święta racja. Masz 24h na głowie pracę, która zlewa się z życiem. Nie odróżnia się już pracy od życia, bo praca jest życiem. Ale powiem ci, że nawet na etacie często myślisz o pracy bo:
1. Obecnie bardzo często zabierasz ją do domu bo nie starcza czasu w czasie pracy
2. Jeśli jest jakiś problem związany z pracą, za który jesteś odpowiedzialny też myślisz o pracy w domu
3. Jeśli masz problemy z szefem/powładnym, nie mówiąc o mobbingu myślisz non stop
4. Tak samo jeśli coś się nie układa ze współpracownikami
To oczywiście nie dotyczy każdego zawodu i każdej osoby. Ja np. jak pracowałem na etacie kompletnie nawet sekundy nie myślałem w domu o pracy, ale obserwuję rodzinę i znajomych i często jednak zabierają pracę do domu. Oczywiście tak jak słusznie napisałeś skala jest niewspółmierna bo my myślimy non stop.
 
X 49

xxxx1234

Użytkownik
Adamo i tutaj jest inaczej na &quot;zachodzie&quot;, a inaczej w Polsce, w Anglii wychodzę zamykam drzwi i nie myślę o pracy do następnego dnia, a żebym ja coś jeszcze robił w domu to jakiś żart chyba. Raz mój szef zadzwonił do mnie w sobotę nawet nie do mnie bo nie odebrałem telefonu, ale w Anglii musisz podać dane bliskiej osoby w razie wypadku w pracy i zadzwonił do żony pojechałem wtedy do pracy i zrobiłem taką awanturę, że już nigdy nie próbował mnie ściągnąć do pracy w wolnym czasie. Drugi raz, ale to było wykorzystanie sytuacji z mojej strony, żeby się na szefie odegrać za to, że miesiąc wcześniej nie chciał mi dać podwyżki trzeba było skończyć część bo już nią czekała ciężarówka wybiła 15:30 więc idę do domu, a ten leci za mną, że jak to idziesz do domu trzeba to skończyć, a ja mówię, a pamiętasz taką i taką sytuacje też cię wtedy o coś prosiłem i się obróciłem i poszedłem do domu. Praca jest pracą, a dom i życie prywatne jest odskocznią od pracy. Tak samo jak szef jest szefem, a nie kolegą. Ja sobie zdaję sprawę, że mam ciężki charakter i nie jeden próbował mnie złamać ale wiem jaką wartość ma moja wiedza. Kiedyś też usłyszałem zobaczysz znajdę kogoś z podobnymi umiejętnościami i wylecisz na zbity pysk, a ja na to z uśmiechem nie wylecę bo będziesz chciał mieć kolejnego dobrego pracownika i nie strasz mnie bo może na świecie nie ma ludzi niezastąpionych, ale ja pracę znajdę najpóźniej za 2 tygodnie, a Ty pracownika na moje miejsce będziesz szukał długie miesiące i dodałem chcesz się przekonać, a wie, że jestem zdolny rzucić pracę bo tak się składa, że mój poprzedni szef i obecny to koledzy tamten nie chciał mi dać urlopu na dwa miesiące oczywiście o ten urlop pytałem pół roku wcześniej bo jechałem na wyprawę w Andy powiedział nigdy w życiu więc w odpowiednim czasie dostał wypowiedzenie.
W życiu trzeba tak postępować żeby być niezależnym i nie dać się złamać psychicznie bo wtedy pracodawca zrobi z Tobą co będzie chciał. Tak właśnie było z moim kolegą weterynarzem tutaj w Anglii szef złamał go psychicznie, ale miał świetne podejście, może kończył jakiś kurs psychologii nie mam pojęcia wmówił mojemu koledze, że jest tak słabym pracownikiem, że się do niczego nie nadaje i ten tyrał po 12 godzin czasem po 7 dni w tygodniu i do tego brał najcięższe przypadki. Dopiero jak zaczęliśmy się razem wspinać jeździć na skałki to pomogłem odbudować mu pewność siebie i po jakimś czasie chłopak zmienił pracę teraz pracuje 7 dni, a później ma 14 wolne czasem weźmie w tym czasie jakiś dodatkowy dzień na zastępstwo, a ja mu zazdroszczę takiej pracy :)
Ja jestem osobą bardzo pewną siebie i często tą pewnością siebie &quot;zarażam&quot; innych, a do tego są potrzebne dwie rzeczy (moim zdaniem) trzeba odpowiednio zadbać o swoją edukacje, żeby wiedzieć, że jest się bardzo mocnym w pracy, którą się wykonuje, dwa mieć dobre zabezpieczenie finansowe. Ja jeśli nie mam 10000 funtów oszczędności na koncie tracę swoją pewność siebie i zaczynam być jak dziecko we mgle wtedy można mnie złamać psychicznie i pewnie zgodził bym się na każde warunki pracy.
 
adamo80 17,4K

adamo80

Użytkownik
xxxx1234 na to jak są traktowani pracownicy wpływ ma tysiące czynników od tych makroekonomicznych w skali państwa aż do charakterologicznych. To co opisałeś nie dotyczy raczej kraju tylko własnych umiejętności. Oczywistą sprawą jest, że im lepszy pracownik z unikalnymi kompetencjami tym bardziej to on dyktuje warunki. Słyszałem, że w bankach na stanowiska dyrektorów jak ktoś jest bardzo dobry oprócz fury kasy oferują inne &quot;bonusy&quot;, o których lepiej nie będę pisać. W takiej sytuacji taki &quot;pracownik&quot; jak piszesz sam dyktuje warunki. Ale i w zawodach fizycznych bez jakiś wielkich studiów podyplomowych w których brakuje specjalistów tak jest. Np. dobry glazurnik to trzeba go błagać żeby przyjął zlecenie. Tak jak wszędzie, nawet w miłości, decyduje prawo popytu i podaży. Oczywiście pewność siebie też jest ok, ale jak za nią nie idą kwalifikacje to po 3 miesiącach zwolnią taką osobę. Te przykłady co podawałem w poście na który mi odpisałeś to specjaliści średniego szczebla, urzędnicy. To co piszesz o charakterze też jest ważne bo może być np. świetny fachowiec, ale boi się zmian, boi się postawić i pracodawca widząc to manipuluje nim. Ja osobiście nie wyobrażam sobie pracować gdzieś gdzie byłbym pomiatany. W takiej sytuacji zajął bym się wyłącznie bukmacherką, albo poszedł do opieki społecznej, albo jedno i drugie ????
 
D 0

doromierik

Użytkownik
W planach mam pierwszy w życiu zagraniczny wjazd, ale totalnie nie wiem, od czego zacząć... Polecacie jakieś sprawdzone biuro podróży? Raczej w kierunku Hiszpania, ewentualnie Włochy. Pełno tych ofert wszędzie i nie wiadomo co wybrać. Aby mieć pewność, że trafię na pewne biuro, kilka tych popularnych sprawdziłem wstępnie metodami takimi jak: sprawdzić firmę w big — to po pierwsze, po drugie przejrzeć ranking biur podróży. Problem w tym że interesuje mnie ten jeden konkretny kierunek i nie wiem za bardzo które biuro się w nim specjalizuje, a chcę, żeby ten wyjazd był totalnie bezproblemowy.

Ktoś jakieś posiada jakieś doświadczenie w temacie i ewentualnie posłuży radą? Z góry dzięki.
 
M 0

manti134

Użytkownik
Ja planuję otworzyć myjnię bezdotykową, bo mam fajną działkę w dobrej okolicy (blisko centrum handlowego, które właśnie kończą budować), a w takim biznesie najważniejsza jest dobra lokalizacja i dobry wykonawca (ja biorę myjnię z Aspera). Obecnie załatwiam wszystkie pozwolenia, ale idzie łatwiej niż myślałem. O rentowność tego biznesu się nie boję. Zrobiłem stosowne wyliczenia, mam znajomego z podobnym biznesem, więc będzie zarabiać jak należy. Co do prowadzenia działalności w Polsce. Ja od 5 lat prowadzę. To będzie moja 3 firma. Jedna już zamknięta, a drugą nadal będę prowadzić. Myjnia bezdotykowa np. z Aspera ma to do siebie, że nie jest awaryjna i praktycznie jest bezobsługowa, więc odchodzą koszty związane z pracownikami a także czas który musisz poświęcać na nadzorowanie ich i tak dalej.
 
A 0

anita_p0

Użytkownik
A może dobrym pomysłem byłoby inwestowanie w coś? Np w [link] ? Kosmetyki naturalnego pochodzenia. Myślę, że taki biznes to dobra sprawa, bo wiele kobiet szuka czegoś takiego. W sklepach teraz jest masa podróbek, więc coś takiego będzie strzałem w dziesiątkę. Tylko wiadomo, że do takiej inwestycji potrzeba pieniędzy.
 
X 49

xxxx1234

Użytkownik
Manti134 tylko Ci się tak wydaje, że myjnia bezdotykowa jest biznesem praktycznie bezobsługowym. Musisz tam zajechać raz na 2-3 godziny, żeby posprzątać stanowiska część błota nie spływa do separatorów i zostaje na stanowiskach pod tym względem najgorsza jest jesień i wiosenne roztopy, a bardzo ważne jest, żeby takie miejsce było czyste i schludne. Zimą jeśli są mrozy to jest po prostu jedna wielka masakra wszystko w koło myjni to jedno wielkie lodowisko trzeba tam być praktycznie non stop i sypać sól.
Jeśli nie znasz nikogo kto prowadzi taki biznes pomyśl nad pracownikiem, który już ma doświadczenie w pracy na takiej myjni i Ci pomoże bo np. serwis tak Ci ją ustawi, żeby pobierała bardzo dużo chemii.
Nie szalej z czasem bo np. 5 sekund mycia dłużej na każdej złotówce to naprawdę duża strata dla Ciebie. Ja mam jedną myjnie ustawioną na 50 sekund tak się dogadałem z konkurencją i nikt się nie wyłamuje, a drugą na 46 sekund w tym mieście nie ma innej myjni, a pamiętaj o tym, że jeśli już ustawisz czas na np. 50 sekund to się nie wycofasz i go nie utniesz bo automatycznie odwróci się od Ciebie większość klientów.
Nie wiem gdzie budujesz tą myjnie, ale jeśli jest to małe miasto i jesteś pierwszy to będziesz musiał przez kilka pierwszych miesięcy spędzić dużo czasu na myjni i nauczyć ludzi z niej korzystać brzmi to śmiesznie, ale uwierz mi &quot;na prowincji&quot; ludzie nie umieją tego obsługiwać, a jeśli ktoś wyda dużo pieniędzy np. 30zł i nie umyje dokładnie auta to więcej do Ciebie nie przyjedzie. W czerwcu 2016 otworzyliśmy drugą myjnie, w wigilie i dzień przed ja jej pilnowałem w takich okresach jest na nich duży ruch trzeba pilnować, żeby ludzie nie wpychali się do kolejki itd... i mimo, że myjnia już funkcjonowała pół roku to często słyszałem &quot;może mi pan pomóc bo pierwszy raz myje auto na takiej myjni&quot;.
Odradzam Ci też montowanie czytników umożliwiających płatność kartą.
Podsumowując to wszystko jeśli prowadzenie myjni było by Twoim jedynym zajęciem to nie ma przy tym jakoś super dużo pracy i miał byś dużo czasu wolnego, ale jeśli prowadzisz inną działalność, a to ma byś Twój drugi &quot;biznes&quot; to bez żadnego pomocnika będzie to bardzo uciążliwe.
 
Do góry Bottom