Podsumowanie akcji Pomagamy Wygrywamy III
Długo zbierałem się do opisania tego, co wydarzyło się w ostatnim miesiącu i Wigilia będzie chyba najlepszym czasem, by to zrobić. Wpis pewnie będzie dosyć długi, ale mam nadzieję, że chociaż kilka osób wytrzyma do końca.
Zacznijmy od tego, ile udało nam się zebrać. Wliczając w to wasze wpłaty, wpływy z aukcji i wsparcie od bukmacherów, na koncie PW III uzbierało się aż
15767 zł! O takiej sumie nawet nie śniłem. Stwierdziłem, że celem jest przebicie zbiórki z drugiej edycji, ale z każdym moim meldunkiem robiliście kolejne przelewy. Na wszystkie nasze rodziny i paczki w Mocarzewie wydaliśmy
13181 zł, co oznacza, że zostało nam jeszcze
2586 zł! We wtorek zlecę przelew na jeden z celów na siepomaga czy innej stronie ze zbiórkami. Kilka osób podesłało mi swoje propozycje, więc albo podzielę to po równo, albo wybiorę jeden cel. Wtedy też wrzucę potwierdzenie przelewu i screen ze strony z dopisaną kwotą.
Ile osób otrzymało pomoc?
Pomoc w różnej formie dotarła do 96 osób. Wliczamy w to trzy rodziny z bazy Szlachetnej Paczki (8 osób - 4 osoby dorosłe, 4 dzieci), 85 wychowanków domu w Mocarzewie oraz naszej ostatniej rodzinie z okolic Winnicy (2 osoby dorosłe, 1 dziecko).
Wszystkie opisy rodzin i relację tworzenia (a później dostarczenia) paczek możecie przeczytać w tym temacie:
https://forum.bukmacherskie.com/f568/pomagamy-wygrywamy-iii-informacje-ogolne-i-dyskusje-140274.html#post6202218
Pisane na bieżąco pod wpływem emocji, oddadzą chyba najbardziej realny obraz.
Kilka słów na koniec
Cieszę się, że cała akcja dobiegła już końca. Nie mając ogromnych zasięgów, wsparcia medialnego itp. udało się zebrać gigantyczną kwotę. Na pewno duży wpływ na powodzenie akcji miała fantastyczna rozbudowana społeczność (czyli Wy). Trafiło się nawet kilka przypadków, gdy osoby mówiły o tym, że na forum dawno nie wchodziły, ale zalogowały się tylko po to, by sprawdzić, czy w tym roku akcja jest kontynuowana. Naprawdę był to prawdziwy miód na nasze serca.
Pomagaliśmy bezpośrednio, każdy ma wgląd w to, na co zostały wydane poszczególne pieniądze, więc każda złotówka ma tu swoje odzwierciedlenie w postaci poszczególnych pozycji.
Nie będę ukrywał, że pomimo tych świąt czuję się totalnie wyprany emocjonalnie. Większość osób pomyśli, że największy problem to proces zakupów i cała logistyka z tym związana. Przy reszcie to pikuś. Można to porównać do zmęczenia fizycznego. Robisz, odpoczywasz, jedziesz dalej. Najgorszy moment to zdecydowanie dostarczanie paczek do potrzebujących. Widzisz jak się cieszą (w przypadku dzieci), ale widzisz też dramaty dorosłych i ich łzy, które powodowane są wzruszeniem, ale również bezsilnością. Siłą rzeczy człowiek nasiąka tymi historiami, ale jeśli ktoś pomnoży to kilka razy w ciągu miesiąca, to ciężko jest myśleć o czymś innym.
Kiedy trzy lata temu ruszyliśmy z tą akcją, moja świadomość na temat ludzkich problemów była bardzo standardowa. Każdy z nas oglądał nie raz w telewizji programy typu interwencja, widział zdjęcia sportowców przekazujących paczki biednym rodzinom, wyciskające łzy filmy, mówiące o historii choroby danej osoby. Mówi się wtedy o tych problemach, ale po kilku minutach od zakończenia programu raczej każdy wraca do swojego życia.
Bezpośrednie zaangażowanie się w tego typu akcje powoduje, że wchodzisz w to wszystko po same kolana. Wchodzisz do tych domów, słuchasz historii, widzisz na własne oczy jak ci ludzie mieszkają. Nie ma tu kamer, montażu, denerwującej pani reporter, nikt nie pozuje do zdjęć ze sztucznym uśmiechem, w tle nie słychać orkiestry Jurka Owsiaka, a ksiądz Stryczek nie czeka na miejscu z flagami Szlachetnej Paczki. Wszystko jest prawdziwe 1:1.
Później wraca się tym samochodem w stanie półprzytomności i wszystkie te problemy siedzą w głowie człowieka jeszcze przez kilka następnych dni. Zamiast samemu cieszyć się okresem świątecznym, człowiek się dalej zastanawia, komu jeszcze nikt nie pomógł i w czasie, gdy my siedzimy uśmiechnięci w cieplutkim domu, ktoś inny spędza święta samotnie, w biedzie, bez nikogo, kto mógłby pomóc. W takich sytuacjach trzeba się solidnie zresetować (wszelkimi możliwymi sposobami) i przestać o tym myśleć, a to wymaga czasu, powrotu do nieświątecznej szarej codzienności.
Tak samo nie potrafię odpowiadać na pytania typu - jak było? rodzina się cieszyła? Pewnych rzeczy po prostu nie da się opisać słowami i nawet jak nam się wydaje, że już wszystko wiemy i nic nas nie zaskoczy, to po pewnym czasie dostajemy solidnego liścia na twarz z informacją od świata, że żyliśmy w głębokim błędzie.
Dla mnie to prawdziwa szkoła życia, bo przez te trzy edycje PW nabrałem olbrzymiego dystansu do pewnych spraw. Wyleczyłem się z choroby wielu Polaków zwanej narzekaniem, a jeśli już, to staram się to ograniczać do minimum. Wtedy zawsze przypominam sobie o tych wszystkich osobach, którym mogliśmy pomóc i nagle zbyt długa kolejka w sklepie wcale nie jest tak irytująca, cukier wcale nie jest zbyt słodki, a pogodę też da się jakoś przeboleć.
Podziękowania
Przede wszystkim chciałem podziękować wszystkim, którzy włączyli się w akcję. Bez znaczenia, czy była to wpłata, lajk/udostępnienie na fejsie czy po prostu dobre słowo. Dzięki za zainteresowanie i wsparcie, bo bez tego nic by się nie udało.
Indywidualnie chciałem podziękować Marcinowi, który zajął się stworzeniem paczki dla rodziny z Gliwic, rozmawiał z przedstawicielami firm, ale także konsultował ze mną wszystkie wątpliwości.
Dziękuję Darkowi (MadAngel) i Robertowi (GigiBuffon), że w Mocarzewie wcielili się w rolę Mikołajów i dali dzieciakom pełno radości. Pokazaliście, że można zawsze na Was liczyć i nie szukacie żadnych wymówek.
Dziękuję Włodkowi, opiekunowi ośrodka, dzięki któremu dwa lata temu w ogóle dowiedzieliśmy się o Mocarzewie. W tym roku pomógł mi w wyborze zabawek edukacyjnych dla dzieciaków
Dzięki firmie STS, która przekazała nam koszulkę i piłkę z autografami reprezentantów. Dzięki firmie Sportingbet i Oddsring, które ufundowały konkretne pozycje z listy potrzeb naszych rodzin. Dzięki firmie
Fortuna, która przeznaczyła bilet na mecz Legia - Sporting. Pokazaliście, że nawet w świecie olbrzymich korporacji jest miejsce na zwykłą, ludzką twarz.
Dziękujemy też Górnikowi Łęczna za przekazanie koszulki meczowej z autografami.
Dzięki wszystkim bezimiennym, którzy pomogli w przeróżny sposób - Dobre słowo, pomoc przy zakupach, pakowaniu, dostarczaniu paczek. Wielokrotnie przy naszych zakupach dostawaliśmy różnego rodzaju zniżki, o czym pisałem na bieżąco. Pamiętajmy, że nawet drobne gesty mają znaczenie. Trafiło się kilku smutnych ludzi, ale mówmy o pozytywach ????
Na koniec...
Na koniec chciałem życzyć wszystkim zdrowych i spokojnych świąt. Naprawdę czasami tylko tyle, to aż tyle.