Polska vs
Portugalia Polska awans 2.40 buk: b365
Analiza wyżej na początku wskazywała na to, że mógłbym postawić swobodnie na Polskę. Dopiero w ostatnim zdaniu można przeczytać, że Nani, Cristiano i Quaresma mogą coś ździałać. To wszystko? A reszta piłkarzy? Reszta piłkarzy to zupełne noname'y, nawet mniej znane mi nazwiska niż szwajcarskie. Poza Pepe oczywiście, ale to bardziej psychol a nie piłkarz. Mówiąc poważnie, bardziej znane nazwiska grały z Polską 9 lat temu. A teraz to ja nie wiem co ja mogę powiedzieć na temat Portugalii. Ciężko powiedzieć mi co dobrego. Nasuwa się aż na myśl przysłowie "Nikomu nie udało się wygrać z alkoholem, jedynie Polakom udało się zremisować". I w tym wypadku Portugalczycy przez 4 spotkania mają same remisy. Gonili Węgrów których pogoniła wczoraj
Belgia, z beznadziejną Austrią nawet remis a o Islandii nie wspomnę.
Portugalia jest drużyną która od lat zachowuje pewną prawidłowość. Otóż od lat na swoim stadionie muszą raz w roku U SIEBIE zremisować/przegrać mecz w którym są pewnym faworytem. Podam przykładowo pięć takich spotkań
25.03.2016:
Portugalia - Bułgaria 0:1 Kurs: 12.00
31.03.2015:
Portugalia - Wyspy Zielonego Przylądka 0:2 Kurs: 9.50
07.09.2014:
Portugalia - Albania 0:1 Kurs: 11.00
11.10.2013:
Portugalia -
Izrael 1:1 Kurs: 7.50
16.10.2012:
Portugalia -
Irlandia Północna 1-1 Kurs: 9.00
Polsce to się nie zdarza. Zdarzyło się raz, całkiem niedawno z Litwą.
Jednak udało im się wyjść z 3 miejsca mając - no nie oszukujmy się ale drużyny z którymi
Polska w również mogłaby wywalczyć te 7 punktów. Polakom co prawda udało się awansować z drugiego co wyszło nawet na zdrowie. W meczu z Chorwacją każdy był przekonany, że Chorwacja awansuje. Też byłem przekonany. Ale taki mecz jaki oglądaliśmy był nie do przewidzenia. Przez 120 minut zero celnych strzałów Chorwatów. To chyba szczęście przy ich 14 niecelnych strzałach. Potem kontra i gol. Przez 120 minut grać na 0-0. Czy z Polską również będzie taki scenariusz? Aż sam nie wiem. Mamy najlepszą obronę na tym Euro, dopiero niespodziewany strzał od słupka zza obrońców pokonał Fabiańskiego. Czy tutaj może ktoś pokonać Polaków? To jest największy dylemat bo
Portugalia dobry ma tylko atak. Polaków często stać na bramkę i jak zwykle może być te skromne 1-0 dla Polski. Oby tak się zakończył ten mecz.
A co do prawdopodobieństwa wyniku. Powróćmy na chwilę do analizy składu portugalskiego sprzed ostatniego meczu. Linia pomocy zawodników portugalskich sprzed ostatniego meczu pochodzi prosto... ze Sportingu Lizbona. Wicemistrza Portugalii. Dlaczego wicemistrza? Ponieważ FC Porto jako jedna z najbardziej znanych marek w Lidze Sagres przeżywa ogromny kryzys. Dawno nie widziałem, aby drużyna takiego formatu przegrywała 0-1 z... Tondelą. Od ponad 10 lat obserwuję tą drużynę, kiedyś zdarzało im się rzadko "markowo" remisować 0-0. Lecz i tak zdobywali mistrzostwo. A teraz kryzys ogromny. Czyli tak jakby drużyna, mająca 3 miejsce na 4 drużyny. Jeszcze do tego Braga. Reszta to kluby w których zarobki są wręcz astronomiczno niższe od wyżej wymienionych drużyn. Dalej - obrońcy. Cedrić, Fonte, Guerreiro. Pierwszych dwóch grało w Sportingu, jeden z Lorient. Czy ta drużyna może tworzyć futbol na poziomie 1/4 finału? Ja tu widzę lekko wzmocnioną Sporting Lizbonę. No może nie lekko, ale na tyle lekko że to jest 1/4 Euro. Taka drużyna może wyjść z grupy, ale co dalej? Do czasu. Cóż. Benfice udało się dojść do 1/4
LM. Ten czas trwa prezentując anty-futbol. Przypomniał mi się pewien mecz. A mianowicie mecze. Przypomnijmy sobie fazę pucharową 3 turniejów - dwóch organizowanych przez FIFA, jeden przez UEFA. FIFA WC 2010, 2014 oraz Euro 2012. Zacznijmy od końca biorąc pod uwagę czynnik chronologiczny. Na mundialu 2014
Portugalia nie wyszła z grupy. Czyli nie ma czego oceniać. Porównując do Polski która się nie zakwalifikowała to owszem gorszy wynik i Portugalczycy mogą sobie pomyśleć też równie dobrze, że PL jest słaba bo dla nich sukcesem to już wyjście z grupy. Z Euro 2012 u siebie zajęli ostatnie miejsce. Na mundial 2010 nie pojechali. Na Euro 2008 tylko remis. Ale. H2H mówi co innego. Lecz nie o tym mowa. Mogę tutaj wtrącić, że w Portugalii linia na wykresie idzie w dół, natomiast linia w Polsce idzie w górę. Osiągamy taki sam wynik z Niemcami jaki
Portugalia z Austrią. Nawet ta linia po takim argumencie powinna pójść jeszcze wyżej w górę! Bukmacherzy wystawiają takie kursy faworyzując Portugalię, bo biorą pod uwagę czynnik statystyczny z ostatnich turniejów który już omawiam - czyli grę Portugalczyków na Euro 2012 oraz Mundialu 2010. Na Euro 2012 odpadli dopiero w półfinale. Dopiero - bo ograli Czechów 1-0 w 1/4 a w 1/2 dopiero przegrali w karnych po remisie 0-0 z Hiszpanią. Czyli przez 210 minut gry strzelili tylko... jedną bramkę. W grupie podczas Euro 2012 - stracili oraz strzelili 9 bramek. Czyli 3 na mecz! W grupie na mundialu 2010 - tylko 7-0. Tylko, bo tyle wygrali z Koreą Północną (presja duża była przed KRLD wiadomo dlaczego). Natomiast z pozostałymi uczestnikami fazy grupowej jakimi byli WKS oraz
Brazylia - tylko 0-0. Można wysnuć tezę - czy przed dobrymi rywalami
Portugalia zamyka się w grze? Niby
Austria była faworytem do awansu i tam też padło 0-0 w tym roku. Ale zakończyła na ostatnim miejscu, więc nie będę podejmował się ryzyka odpowiedzi w tej kategorii. Muszę ten fakt bardziej przeanalizować wkrótce. W grupie podczas obecnego turnieju było 4-4. Czyli 2,66 na mecz! A jak było na Mundialu 2010? 1/8 i 1-0 dla Hiszpanii. Co się dzieje, że w fazie finałowej pada tak mało bramek? Przecież mają CR7, a w ostatnich 3 turniejach w fazie finałowej zdobyli trzy bramki z czego jedną w dogrywce? Zatem zastanówmy się z jakiego kalibru formatem mamy do czynienia w ćwierćfinale. Przypominam również, że skład Portugalii jest już coraz gorszy w porównaniu ze składem jaki miał miejsce choćby na Euro 2012. Wyniki które wypisałem wyżej, oraz wyniki H2H jak również odpadnięcie z Mundialu 2014 stanowią potwierdzenie mej tezy. Tych "gorszych wyników" było z tego co sięgam pamięcią więcej, lecz nie potrafię odnaleźć historii statystyk portugalskich. A chociażby w 2007, kiedy to Portugalczycy byli naszymi rywalami o Euro 2008 w kwalifikacjach zremisowali z Finlandią. Ale to "lekka" niespodzianka, ponieważ wtedy tak jak i my mieli już zapewniony awans. Czyli tak jakby syndrom mentalności portugalskiej trwa od lat. CR7 sam wyniku nie zrobi. Cenię Portugalię za fantastyczne zgranie oraz poświęcenie. Lecz niestety gardzę za brak podstawowych cech. Pierwsza ma wymieniona cecha wypaliła choćby miesiąc temu z miernym rywalem - Estonią. Ale w jakimś stopniu wypaliło. Mówię w jakimś, bo to nie jest rywal na którym należy pokazywać swe umiejętności. Te umiejętności należy pokazać wtedy kiedy trzeba. Sam tenże sam zawodnik meczu nie wygra, tylko go tak jak wcześniej remisował.
Dalsza część analizy. We wczorajszym dniu analizowaliśmy dogłębnie statystyki Portugalczyków. Dzisiaj przeanalizujmy drugą i ostatnią część tej strony - a mianowicie Polaków. Analizowaliśmy ich rozgrywki oraz fazy grupowe oraz do tego pucharowe. Nie uwzględniliśmy kwalifikacji. Bo w kwalifikacjach aby awansować trzeba zająć wysokie miejsce. Dopiero umiejętności należy pokazać na szczeblu grupowym oraz finałowym. Tak więc przenalizujmy szczebel grupowy Polaków. Szczeble te były na poziomie MŚ 2002, MŚ 2006 oraz Euro 2008 i Euro 2012. To wszystko. Z racji tej, że nie uwzględniłem Portugalczykom MŚ 2002, tak i Polsce nie uwzględnię. Uwzględnię tylko to, że Hajto popisał się wtedy z niedopilnowaniem Paulety co się zakończyło niekorzystnym wynikiem dla Polski 0:4. Fajnie będzie usłyszeć jego komentarz. O ile usłyszymy. Przykry fakt jaki leży po stronie Polaków jest taki, że ani razu na tych turniejach nie było fazy finałowej. Była faza grupowa. I zawsze było 3-4 miejsce. Teraz jest aż drugie. Aż drugie dlatego że na pierwszym byli mistrzowie świata. Porozmawiajmy o obronie. Najlepszą obronę mają
Niemcy. Nie stracili do tej pory bramki. Na drugim Włosi i Polacy. Tylko stracona jak do tej pory jedna bramka. Z tym, że Włosi zlekceważyli lekko mówiąc mecz z Irlandią tracąc jedną bramkę. Natomiast Polakom strzelono bramkę absolutnie niespodziewaną i bez szans na obronę. Zaskoczeni byli nawet komentatorzy. Brakuje pewnych ogniw w ataku i w pomocy. Trochę to przerasta młodych graczy. Bo obrona ma znacznie więcej pracy od nich a i tak spisuje się od niej lepiej. Lecz na szczęście jest to kim zastąpić. Obawiam się, czy kondycyjnie piłkarze wytrzymają. Bo czasem zastanawiam się, czy
Portugalia celowo gra o niski wynik w fazie finałowej aby potem pokazać na co ich stać w dogrywce na podmęczonego rywala. A jak widać ze Szwajcarią Polacy byli bardzo zmęczeni. Nawałka daje im wypocząć, nie tworzy presji i się ciągle wypowiada że jest progres. Nie można mu nie odmówić. Trzyma poziom oraz nastrój swymi wypowiedziami. A jeszcze wracając do statystyk na korzyść Polaków:
1976:
Portugalia -
Polska 0:2
1986:
Polska -
Portugalia 1:0
2006:
Polska -
Portugalia 2:1
2016:
Portugalia -
Polska ? : ?
Czy historia lubi się powtarzać? Byłoby to ciekawie. Zachowując optymistyczny akcent kończę już swoją analizę, licząc na to iż Pazdan w jutrzejszym meczu zatrzyma Ronaldo a Lewandowski się przełamie strzelając bramkę. Zasłużył sobie.