Kursy na naszych rywali są nieco zawyżone (co zapewne w weekend się zmieni), jednak uważam że po zaciętym boju powinniśmy pokonać sąsiadów z tabeli. Czy tak będzie - okaże się już w poniedziałek.
Spójrzmy w terminarz. Reprezentację Izraela czeka w piątek mecz z beznadziejną Łotwą, w którym zdobycie 3pkt to obowiązek, aby zapewnić sobie stabilną sytuację w tabeli. Polacy natomiast udadzą się na gorący teren do Macedonii Północnej.
Trudy tego spotkania na pewno będą odczuwalne - wysokie temperatury, głośny doping i zawziętość bałkańczyków nie są tajemnicą. Jak niewygodny to rywal - zwłaszcza na własnym podwórku - przekonały się już reprezentacje Włoch czy Hiszpani. Ci pierwsi stracili punkty w Skopje remisując 1-1, drudzy wygrali zaledwie 2-1, mimo optycznej przewagi w całym meczu. To była ostatnia porażka macedończyków na własnym terenie, a miała ona miejsce prawie 2 lata temu! W tej kolejce zmierzymy się więc z nieporównywalnie trudniejszym rywalem niż
Izrael.
Mecz wyjazdowy poprzedzający starcie z Izraelem zapowiada się niezwykle ciekawie ale i będzie kosztował sporo trudu. To jeden ze sprawdzianów, która pokażą na jakim etapie jest nasza reprezentacja. Nie wiem jaki koncept ma selekcjoner na najbliższe spotkania i które posiada dla niego większy priorytet, ja jednak w obliczu tych wydarzeń nie decyduje się na granie w stronę naszej reprezentacji w kolejnym spotkaniu, gdyż boję się zwyczajnie o zmęczenie podopiecznych Jerzego Brzęczka. Nie jestem też zachwycony stylem, jaki ostatnio prezentują piłkarze w narodowych barwach.
Za dużo lepszą opcję uważam granie w stronę bramek. Historia meczów Polski z Izraelem pokazuje, że nigdy ich tam nie brakowało. Ponadto w pamięci mam nadal słaby mecz na wiosnę z Łotwą, gdzie gra wyglądała fatalnie i tak słaby rywal zdołał sobie stworzyć kilka świetnych okazji na Narodowym. To, że nie zdołali ich zamienić na bramce to tylko ich słabość oraz nasze szczęście.
Izrael to półka wyżej jeśli chodzi o jakość gry. Posiada klasowych zawodników jak Zahavi, który ma niezwykły instynkt strzelecki (co pokazał ładując hattricka w spotkaniu z Austrią), solidny w pomocy Kayal czy posiadający polskie korzenie Tomer Hemed, który zapewne zastąpi nieobecnego z powodu ślubu Dabbura. Absencja ostatniego to spora strata, jednak uważam że doświadczony Hemed ograny w angielskiej piłce godnie będzie wspierał Zahaviego w ataku i wykorzysta szansę gry od pierwszego gwizdka w narodowych barwach. Uważam, że czeka nas ciężka przeprawa o punkty, oby ze szczęśliwym zakończeniem. Ja jednak nie zamierzam lokować pieniędzy na zwycięstwo naszej kadry po tak mizernym kursie jaki oferują bukmacherzy.
Moje propozycje na spotkanie z Izraelem są następujące:
~ Obie drużyny strzelą gola - 2.15 [
Forbet].
~ Polecam też skorzystać z zakładu łączonego na kartki, bramki i rzuty rożne który oferuje powyższy bukmacher, jednak nie jest on jeszcze dostępny w ofercie, bo mecz dopiero za kilka dni. Linie w proponowanym AKO nie są zbyt wysokie, a mecz powinien obfitować w żółtka oraz kornery, bo stawka cały czas jest wysoka.
~ Najbardziej ryzykowną opcją, w stronę której proponuję się skłonić to gol Zahaviego. Nasz blok obronny często popełnia spore błędy, a snajper Izraela nie zwykł marnować dobrych sytuacji. Sądzę że przynajmniej raz zdoła umieścić piłce w siatce. Kurs póki co nieznany
Powodzenia.