>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - 3 PROMOCJE NA START! ODBIERZ 1060 ZŁ<<<
Fortuna bonus

Players Championship 2021 (22-28.02.2021)

Status
Zamknięty.
psotnick 972,3K

psotnick

ModTeam
Członek Załogi
Players Championship 2021
22-28 lutego 2021

1614086093221.png

Przed nami druga edycja turnieju Players Championship, który w kalendarzu zastąpił wcześniej rozgrywany Finał cyklu turniejów PTC. Turniej Players Championship odbędzie się w dniach 22-28 lutego 2021 roku w stałej turniejowej bazie na ten pandemiczny sezon, czyli Marshall Arena w angielskim Milton Keynes. Drabinkę turnieju tworzy 16 najlepszych zawodników na podstawie rankingu jednorocznego. Obrońcą tytułu jest Judd Trump, który rok temu ograł w finale Yana Bingtao (10-4).


Tak jak napisano wyżej, turniej w formacie zaproszeniowym, czyli bez otwartych kwalifikacji, a skład drabinki ustalany jest na podstawie rankingu jednorocznego. Pula nagród wynosi £385,000, z czego zwycięzcy przypadnie £125,000. Wszelkie najważniejsze informacje odnośnie turnieju do znalezienia pod poniższymi linkami.

Wszystkie mecze gramy do 6 frejmów (best of 11), czyli jak w UKC, zaś finał do 10 frejmów (best of 19). Powyżej drabinka turnieju a pod linkami najważniejsze informacje.

Format turnieju
Drabinka turnieju
Livescore

1599834807877.png

Zapraszam do dyskusji
i podawania swoich typów z analizami
 
Ostatnia edycja:
lusy_b 69K

lusy_b

Znawca - Snooker
Moja opinię na temat dzisiejszych meczy rozpocznę od pewnej uwagi ogólnej, która będzie miała również pewne znaczenie dla moich wyborów. W mojej opinii, potwierdzonej przez oficjalne statystyki stron takich jak np. cutracker.net turnieje dla zaproszonych graczy są trudniejsze do typowania niż te dostepne dla ogółu zawodowców. Nie będę się tutaj zajmował przyczyną tego stanu rzeczy, wskażę jedynie, że np. właśnie cuetracker.net tylko w przypadku takich, choć tylko kilku, turniejów zanotował poziom sprawdzalności swoich prognoz przedmeczowych poniżej 50% skuteczności.Wyciągam z tego wniosek, że jak najbardziej można oczekiwać niespodzianek w w rezultatach meczy dokonujac wyborów wbrew opiniom prezentowanym przez rynek bukmacherski. Naturalnie należy szukać w takich przypadkach innych i solidnych argumentów, a nie tylko grać przeciwko rynkowi.

Dzień 1, poniedziałek 22 luty, godzina 20:00:

Mecz 1: Trump - Bingham

W moim przekonaniu nie ma powodów do tak dużego faworyzowania najlepszego gracza tego sezonu, czyli Trumpa. Po sukcesie w German Masters, w zeszłym tygodniu zaprezentował sie bardzo przeciętnie w Walii, gdzie ograł zaledwie dwóch młodych i nisko notowanych graczy chińskich po 4:2, aby w 3. rundzie przegrać w tym samym stosunku z solidnym Vafaei. Nie twierdzę, że Trampek jest w kryzysie, ale nie mam wątpliwości, że nie jest w swojej wysokiej formie, która przecież nie sposób utrzymywać cały czas. Bingham z kolei pierwszą część sezonu miał słaba, a ostatnio przegrał ostatnie 3 mecze, w tym 2 w 1 rundzie, ale jeden z nich w turnieju nietypowym - Shoot-out, Moim zdaniem żaden z tych rezultatów go nie kompromituje i nie sugeruje, że jest w kryzysie. Rzeczywiście, jak na wymagania, jakie mu stawiamy przydarzyło mu się trochę niespodziewanych pudeł podczas wbijania i kłopoty z kontrolą białej bili, ale to jeszcze nie kryzys. Tym bardziej, że musimy pamiętać, że w ostatnich tygodniach jego prezencja raczej rosła, dotarł do ćwierćfinału German Masters i był najlepszym zawodnikiem 1 rundy WST Series, gdzie jako jedyny spośród 64 graczy, którzy już wzięli udział w tych zawodach, wygrał wszystkie mecze i stracił chyba tylko 1 frejma.
Trumpek i Ball-run grali dotąd ze soba już 28 razy (19-1-8) i aż 11 razy rozgrywany był miedzy nimi decydujący frejm, zarówno na dystansach krótkich, do 3 wygranych, średnich i długich, nawet do 17 wygranych frejmów. W 22 meczach Stuart wygrał zremisował albo przegrał różnicą maksymalnie 2 frejmów. To ostatnie stwierdzenie może wydać się manipulacją, gdyż uwzglednia rónież mecze do 3 wygranych partii, ale ja uwzględniam z zasady wszystkie pojedynki w swoich rozważaniach. Dla porządku podaję, że tych najkrótszych pojedynków było 11, a trump do zera wygrał tylko 1 z nich.
Podsumowując: siła gry Binghama w moim odczuciu jest większa niż sugeruje rynek i dlatego proponuję szukanie wartości po stronie typów na niego lub na rynku liczby frejmów: np. Bingham AH(+2,5) etoto 1,91 albo np. over 9,5 frejmów 2,40 etoto . Matematyczną wartość ma w świetle statystyk H2H postawienie na tak na rynku decydującego frejma - kurs wynosi 4,35 Pzbuk , a przypominam, że oni zagrali decidery w 39% przypadków ( w tym kilka lat temu na M.Ś zagrali frejma nr 33!).

Mecz 2: Wilson -Day

Ponownie uważam, że rynek za bardzo przechyla sie na strone faworyta. Pomija to, że Day gra obecnie powtarzalnie, że robi to co najbardziej lubi i umie, czyli regularnie buduje brejki. Pomija oczywisty sukces Daya, który niedawno wygrał turniej Shoot-out. Pomija też statystyki H2H, w których Day prowadzi mając na koncie 4 mecze wygrane więcej od K. Wilsona. Rzeczywiście Wilson jest mocniejszy psychicznie i bardziej uporczywy w dążeniu do zwycięstwa od Daya, to fakt i za to go słusznie cenimy. Dla mnie jednak dzisiaj ich szanse na sukces są porównywalne, z umiarkowaną przewagą po stronie Wilsona. Dlatego dla siebe biorę Day AH(+1,5), 2,10 etoto , a jesli ktoś lubi zagrać agresywniej, to PZbuk oferuje 2,85 za zwycięstwo Daya. W tym meczu można spodziewać sie sporej ilości brejków, sam chętnie pograłbym na rynku brejków 50+, ale polska oferta jest zbyt uboga, żeby wziąć taki produkt. Polecam tym, którzy grają za granicą. Dostępny u nas rynek brejków 100 pkt. mnie nie nęci, więcej na nim przegrałem niż wygrałem, ale faktem jest, że charakterystyka tych dwóch breakbuilders w naturalny sposób kieruje naszą uwagę na ten rynek. Ale to już zostawiam Waszemu uznaniu.

Komentarz: piszę, gdy trwa 10 frejm w meczu Trumpka i Binghama, bo muszę wstać o 4-tej do pracy. Zacznę od meczu Wilsona z Dayem. Rzadko widziałem tak słaby poziom w turnieju dla zaproszonych graczy. Wilson, który zagrał poniżej swojej przeciętnej, miał dużo szczęścia, że za rywala miał dzisiaj beznadziejnie grającego Day'a. Chyba jeszcze nie widziałem nikogo w turnieju dla zaproszonych graczy, który grałby tak źle. Obaj pokazywali braki techniczne, ale u Day;a szybko też mocno siadła psychika. Nie wróżę Wilsonowi sukcesu w następnym meczu, ale może 2 dni przerwy pozwolą mu się reaktywować. Z kolei w meczu dwóch byłych mistrzów świata poziom jest znakomicie wyższy, ale obaj nie uniknęli poważnych pomyłek potwierdzajac moja opinię wyrażoną tutaj przed meczem, że nie są w najlepszej swojej dyspozycji, choć nie są od niej bardzo daleko. Zdumiał mnie Bingham, który we frejmach 7, 8 i 9. próbował zbudować maxa. O ile 2 pierwsze próby, były całkiem udane i dość bezpieczne, to w 9. frejmie chyba "odleciał" i zapomniał, że tutaj trzeba jeszcze wygrać mecz. Widać, że ten gość lubi bawić sie bilami. Szczęśliwie dla siebie wygrał w końcu tą partię, ale na miejscu żony, taty albo coacha, jeśli takiego ma, to bym go wybatożył. Może zna przysłowie, że "do 3 razy sztuka" i za bardzo w nie uwierzył. Najzabawniejsze jest to, że buki cały czas wystawiają kursy na zwycięstwo Binghama w kolejnych partiach na poziomie 2,30-2,35, co na szczęście pozwoliło mi odrobić straty poniesione w meczu Wilsona z Day'em. Jeśli Trumpek wygra 10 frejma, to będzie pełnia szczęścia w tych trudnych okolicznościach, bo będzie decider i buk zapłaci mi jeszcze za znajomość matematyki stosowanej. Ale do teg jeszcze daleko, bo sporą stratę punktową ma do odrobienia Judd w tej partii, ale dobrze, że taka szansa niespodziewanie się pojawiła. ... No i stało się, ale decidera to obejrzę już w szlafmycy i piżamie. Dobranoc!
 
Ostatnia edycja:
Otrzymane punkty reputacji: +340
psotnick 972,3K

psotnick

ModTeam
Członek Załogi
Neil Robertson VS Lu Ning
Zwycięzca pierwszej sesji (frejmy 1-4): Neil Robertson @ 1.65 6-1
Handicap: Neil Robertson (-2.5) @ 1.57
Handicap: Neil Robertson (-3.5) @ 2.10

Robertson po niezwykle prestiżowym i wyczerpującym zwycięstwie w UK Championship (10-9 z Trumpem) miał dość luźny grafik, co jest jak najbardziej zrozumiałe, bo wcześniej był jednym z najbardziej obciążonych snookerzystów. Ze Scottish Open i Welsh Open w ogóle zrezygnował, w World Grand Prix szybki wylot z Milkinsem, co można złożyć na karb zmęczenia bo to było parę dni po UKC. Za to w Masters odpadł już w 1 rundzie po bardzo zaciętym meczu (5-6) z późniejszym zwycięzcą Bingtao i tam już było widać dobrą grę. Podliczając, Robertson może być jednym z bardziej wypoczętych graczy w turnieju, przez ponad 2 miesiące rozegrał ledwie 2 mecze i myślę, że ta świeżość dobrze wpłynie na jego grę. Rywal bardzo wygodny na pierwszy strzał, Ning miał swoje dobre chwile gdzie potrafił grać na wysokim poziomie, ale to był w poprzednim sezonie, w tym mocno spuścił z tonu, a to może dać faworytowi łatwe zwycięstwo.

Jack Lisowski VS Martin Gould
Zwycięzca meczu: Jack Lisowski @ 1.60 6-3
Liczba frame-ów: Powyżej (9.5) @ 1.95

Lisowski doszlusował do szerokiej czołówki rankingu, ale to nie znaczy że pozbył się swoim wad czyli nieregularności czy nonszalancji przy stole. A ostatnio gra w kratkę. Gould w tym sezonie powraca do gry po długiej przerwie mizerii, spowodowanej problemami z depresją i nie tylko i muszą przyznać, że ten powrót dobrze rokuje. W ostatnich miesiącach wprawdzie bez spektakularnych sukcesów, ale jeśli przegrywał to z Dingiem, Brownem (co po ostatniej niedzieli na pewno wstydem nie jest), Trumpem (2x) czy O’Sullivanem. Więc rywale których nawet w dobrej formie ciężko byłoby przeskoczyć. Lisowski słusznie jest faworytem, ale przeczucie mi mówi, że to nie będzie łatwa przeprawa dla niego.

Lvbet
 
Ostatnia edycja:
Otrzymane punkty reputacji: +206
lusy_b 69K

lusy_b

Znawca - Snooker
Dzień 2, wtorek 23 luty, godzina 20:00: mecz OSA -Ding

W moim odczuciu średnie wyceny rynkowe na poziomie 1,41 - 2,89 dopasowane są do statystyk H2H tych dwóch, a nie do rzeczywistości. Staty są rzeczywiście bardzo korzystne dla Ronka: 25 meczy 17-3-5. Jednak ostatnie ich 2 mecze, które zostały rozegrane w tym sezonie konczyły sie deciderami. Statystyki różnych elementów gry Chińczyka są zbliżone do tych, które notuje obecnie Osa, a jak wiemy są one bardzo wyśrubowane. Ding jest mocny psychicznie i Ronka na pewno się nie boi, choć oczywiście, jak wszyscy musi doceniać jego klasę sportową. W moim przekonaniu ukrytym atutem Żółtka będzie przegrany przez Osę finał w Walii. On tam się uśmiechał po meczu, gratulował, komplementował Browna i wielu się dziwiło, że zachowuje się, jak człowiek cywilizowany. Jednak myślę, że jeśli nie w niedzielę, to już wczoraj dotarło do niego, że przegrał walkę o 5-ty swój walijski tytuł , dość prestiżowy, w której był murowanym faworytem. Niektórym niepowodzenie dodaje energii, ale to chyba nie dotyczy tego człowieka o niesamowicie wybujałym ego. Dodajmy, że w jego grze oprócz wielu doskonałości, były też niedoskonałości, na które nie ma czasu i miejsca, by je wymieniać. Wracając do Dinga, nalezy przyznać ewentualnym oponentom przedstawionej tu opinii prawdopodobny zarzut, że ostatnio poniósł 2 zaskakujące porażki: z zawodnikiem z Iranu Vafaei i 21-letnim debiutantem chińskim wśród profesjonalistów - Pang Junxu. Rzeczywiście, w obu meczach Ding był faworytem, ale śledzący snookera na bieżąco wiedzą już od co najmniej 2-3 lat, że dobrze grający Hossein potrafił już wygrać z niejednym zawodnikiem czołówki wykorzystując ich ledwie nieco gorszy dzień. Z kolei młody Chińczyk to dla mnie jest jedno z odkryć tego sezonu. Oprócz zdolności do solidnego i powtarzalnego budowania wysokich podejść jest też silny mentalnie. Dla mnie to typ zwycięzcy i myślę, że już niedługo wszystkich średniaków w Main Tourze, zarówno chińskich, jak i innych nacji, zostawi z tyłu. A takie zwycięstwa, jak z Dingiem to są tego pierwsze, wyraźne ślady.
Podsumowując: spodziewam się, że Ding dorówna dzisiaj siłą gry Osie, a może nawet go przewyższy, z uwagi na lepszy mental i brak ekstrawagancji w grze, jakie notujemy u Anglika.

Moje typy: wygra Ding, 3,05 PZbuk, 1/10 jednostek,
wygra Ding AH(+1,5), 2,15 etoto, 2/10 jednostek,
wygra Ding AH (+2,5), 1,67 etoto, 7/10 jednostek.

Nie wariuję ze stawkami na tych wyższych liniach, ale musimy pamiętać, że obstawiam przeciwko najlepszemu graczowi w historii. Jednak mam mocne przekonanie o słuszności swojej oceny. Myślę, że szanse na mój sukces są lepsze niż sugerują to wyceny rynkowe szans obu graczy. Sądzę, że rynek myli w granicach +/- 15% w stosunku do rzeczywistości. Dodam na koniec bardzo prosta uwagę: Ding to nadal ktoś więcej w snookerze niż Brown, z całym szacunkiem dla nowego mistrza Walii, który pieknie ograł Osę w niedzielę.

Komentarz: trwa decydujący frejm i jestem zarobiony, a może będzie lepiej. Ale postawmy prawdę przed oczy: Ding gra słabiej niż oczekiwałem i sugerowałem, a Osa gra naprawdę dobrego, zaangażowanego snookera. Powinno byc 6:2 lub 6:3 dla Ronka, ale milimetrowe jego pomyłki plus cały czas solidne podejście do pracy Dinga uratowało sytuację, czyli moje finanse. Przyznaję się do błędnej prognozy .. i z ulgą ocieram pot z czoła.

P.S. Ostatecznie zwyciężył sport i wygrał lepszy. Mimo, że w ostatnich frejmach Ronald okazywał już coraz więcej zniecierpliwienia i wywinął 2 "osaliwanki": poddanie frejma 9., gdy miał do odrobienia na ewentualnych faulach rywala 2 pkt. i gdy rzucił przyrządem wzdłuż stołu na podłogę. No, ale nawet mu się nie dziwię. Rezultat: 6:5.
 
Ostatnia edycja:
Otrzymane punkty reputacji: +349
psotnick 972,3K

psotnick

ModTeam
Członek Załogi
Mark Selby - Mark Williams
Zwycięzca: Mark Selby @ 1.45 6-4

Williams robi za dużo błędów własnych żeby to się nie zemściło z takim skrupulatnym defensorem jak Selby. Przykład najlepszy to półfinał Welsh Open z O’Sullivanem sprzed kilku dni, gdzie tych szans Ronnie miał po kilka w partii. Dlatego tutaj mocnym faworytem jest dla mnie Anglik.

Jordan Brown - John Higgins
Ilość frejmów: Powyżej 8.5 frejmów @ 1.47 0-6 rzeź...
Ilość frejmów: Powyżej 9.5 frejmów @ 2.14

Aż kusi stawiać w stronę Browna kilka dni po jego życiowym sukcesie i wygraniu Welsh Open. Ale no właśnie czy te 3 dni wystarczyły żeby trochę ochłonąć i odpocząć? Bo rywal mimo wszystko z najwyższej półki. Higgins nie jest już maszyną jak jeszcze kilka lat temu, ale wciąż utrzymuje się w najściślejszej czołówce rankingu. Zdarzają mu się zaskakujące wtopy, ale też jak dostanie szansę to nie ma problemu ze zrobieniem robiącego podejścia. Dlatego choć kurs na Browna przesadzony, to bardziej mi się tu widzi jednak overowy scenariusz.

Wieczorny mecz Bingham z Hawkinsem, na razie zostawiam na boku, choć intuicja podpowiada, że pogromca Trumpa powinien sobie poradzić z pogromcą Yuelonga. No ale taka matematyka w sporcie nie zawsze się sprawdza.

Kursy z Betfan
 
Ostatnia edycja:
lusy_b 69K

lusy_b

Znawca - Snooker
Dzień 3, środa 24 luty, godzina 20:00: mecz Bingham - Hawkins, mój typ: Total centuries (brejków 100+ pkt.) +1,5 - 1,72 LVbet

  • Podzielam pogląd kolegi @psotnicka, wyrażony wyżej, obok propozycji na mecze popołudniowe. W tym meczu nie ma wyraźnego faworyta i obstawianie zwycięstwa któregokolwiek przed meczem mija się z celem. Zarobią wyłącznie buki dzięki swoim marżom. Tym razem absolutnie nie kwestionuję wycen rynkowych. Rynek delikatnie preferuje Binghama, ale to nic dziwnego, bo jest to zawodnik z większym potencjałem. Wystarczy spojrzeć na ilość tytułów i pucharów, jakie obaj zdobyli, aby potwierdzić takią opinię, Stuart Bingham ma ich 2 razy więcej, a rankingowych nawet 3 razy więcej. Bingham notuje też liczne przewagi w statysytykach opisujących ich grę ofensywną i defensywną. Ale za każdym razem są to przewagi niewielkie. Wyjątkiem jest zdolność do wygrywania decydującego frejma i w tym jedynym elemencie przewagę, przy tym wyraźną, bo kilkupunktową, notuje Hawkins.
  • Moim zdaniem jedynym rynkiem, na który warto zwrócić uwagę przed meczem jest rynek brejków, zarówno 50+ punktowych, jak i setek. W Polsce mamy do dyspozycji tylko te ostatnie. Generalnie nie lubię grać na tym rynku, o czym Was już nieraz informowałem, ale tutaj wydaje mi się on atrakcyjny ze względu na naprawdę duże szanse realizacji. Spodziewamy się wyrównanego meczu, a więce zapewne będzie 9-11 frejmów. Każdy z tych rywali średnio w tym sezonie buduje setki w tempie szybszymj niż raz na 10 rozegranych partii. Do tego obaj podnoszą powoli swoją dyspozycję po naprawdę słabym dla nich początku. Potwierdzili to w swoich pierwszych meczach tutaj. To, że obaj umieją budować brejki, robią to na poziomie najwyższym dostępnym tylko dla nielicznych graczy czołówki to wiemy od lat. Przy tym zwłaszcza Bingham po prostu uwielbia to robić. Za to go zresztą chłostałem słowem 2 dni temu.
W Polsce nie zarobimy dużo, bo jest dostępna tylko linia +/- 1,5 u 4 buków: LVbet 1,72, Noblebet 1,70, PZbuk 1,66 i sts 1,60. Mimo podatku do zapłacenia uważam, że warto zaryzykować tutaj pieniądze. Taką linię wypełnić może każdy z nich sam, a najpewniej obaj dołą coś do końcowego wyniku. Dla siebie wybieram stawkę wysoką - 8/10 jednostek.

Komentarz:
mecz od samego początku był trudny dla obu rywali, było dużo błędów, niedokładności i fauli. Początkowo wydawało sie, że lepiej prezentuje się jednak Bingham, którego grę psuły również pechowe faule. Wydaje sie, że kluczowym momentem był bardzo długi frejm 6, który padł łupem Hawkinsa. Barry w miarę upływu czasu pokazywał, że lepiej sobie radzi w zaistniałych okolicznościach i wyraźnie rozstrzygnął rywalizację na swoją korzyść.
Mój przedmeczowy wybór, mimo wszystko, mimo spustoszenia jakie dokonało się w moim portfelu w wyniku kiepskiej wczoraj dyspozycji obu do budowania wysokich podejść, nadal uważam za poprawny. Wczoraj jednak całkowicie chybił, tak niestety bywa .
 
Ostatnia edycja:
volcup 782

volcup

Użytkownik
Jutrzejsze mecze w turnieju Players Championship 2021 zapowiadają się niezwykle ciekawie. W pierwszym spotkaniu zmierzą się Neil Robertson z Kyrenem Wilsonem. Obydwoje bardzo łatwo ograli swoich przeciwników w poprzedniej fazie, ale z tych dwóch spotkań zdecydowanie bardziej zaimponował mi australijski snookerzysta. W 7 rozegranych frejmach wyciągnął średnią 103 punkty co może budzić podziw. Robertson to zawodnik bardziej doświadczony i zapewne będzie chciał sobie przypomnieć jak to jest wygrać kolejny rankingowy turniej. Jeżeli chodzi o Wilsona, to jest to jak najbardziej nieprzewidywalny zawodnik, który bardzo chętnie korzysta z błędów przeciwników i nie boi się ryzyka, ale czy te błędy pojawią się w grze Australijczyka? Wydaje mi się, że starszy kolega po fachu będzie tutaj górą.
W spotkaniu wieczornej sesji zobaczymy Ronniego O'Sullivana i Jack'a Lisowskiego. Rakieta to zawodnik, który nie kalkuluje i stara się szybko pójść po swoje. Aktualnie jego gra może się podobać, jednakże w jutrzejszym pojedynku niekoniecznie będzie to dla niego łatwa przeprawa. Jack Lisowski niejednokronie udowadniał, że potrafi grać, a aktualnie jego forma jest moim zdaniem w niezłym położeniu. Taka mieszanka powinna przynieść ciekawe i dłuższe spotkanie, które pokryje linie ponad 8.5 frame.

N. Robertson - K. Wilson - 1 (@1.53)
J. Lisowski - R. O'Sullivan - ponad 8.5 frame (@1.47)
AKO @2.25
 
Otrzymane punkty reputacji: +129
N 431

nieznany11

Użytkownik
J. Lisowski - R. O'Sullivan 20:00
R. O'Sullivan wygra 1,30
R. O'Sullivan wygra wyścig do 4 frejm
R.O'Sullivan -2.5 game

Mecz Lisowskiego który w końcu wszedł do tej elity snookera ale w daleszym ciągu nie wystrzega się łatwych błędów i często dalej ma problem z prowadzeniem białej bili, mecz z Gouldenem który miewał ostatnimi czasy problemy z depresją wygrał to fakt ale w żadnym z wygrywających frejmów nie był do 0. Wydaje mi sie oglądając zmobilizowanego Ronniego w meczu z Dingiem nie pozwoli sobie na takie błędy ze strony Jacka i będzie karał za każdy błąd. Ronnie po przegranym finale z Brownem jakby odżył i pokazał w meczu z Dingiem swój topowy snooker, wiadomo zdarzyły się błędy których Ding nie potrafił wykorzystać po jednym pudle Ronni uderzył nawet widać ewidentnie zdenerwowany w stół także może to być prognostyk, że zależy mu tutaj nawet może na zwycięstwie w turnieju, wiadomo jest najlepszym zawodnikiem w historii i jakby miał chęci to wygrywałby pewnie co mecz tego zaangażowania czasami nie ma ale wydaje mi się, że dzisiaj nie powinien mieć najmniejszych problemów z Jackiem który do poziomu Ronniego nie zbliży się moim zdaniem nigdy.
 
Ostatnia edycja:
Otrzymane punkty reputacji: +210
lusy_b 69K

lusy_b

Znawca - Snooker
Powoli przychodzi czasna podsumowanie tego wydarzenia. Przed nami już tylko 2 mecze: dzisiejszy półfinał Higginsa z Wilsonem i jutrzejszy finał, do którego już się zakwalifikował O'Sullivan. Potwierdziło się to, o czym wzmiankowałem w 1 poście w tym temacie, że trudno jest trafnie typować mecze w turniejach dla zaproszonych graczy. Było tutaj dużo niespodzianek, nie tylko jeśli chodzi o wyłonienie zwycięzców meczy, ale też zaskoczyły, przynajmniej mnie nadspodziewanie liczne mecze jednostronne, zdominowane przez jednego z graczy i to niekoniecznie faworyta.
Wbrew moim przed turniejowym opiniom OSA gra tutaj bardzo dobrze i jest bardzo zaangażowany. Czasem ponoszą go emocje, gdy "wiatr wieje mu w oczy", ale ostatecznie forma i wielkie umiejętności doprowadziły go do finału. Dla mnie olśniewający jest występ Higginsa. Nie pamiętam, kiedy ten wielki gracz grał tak wspaniale. Na początku nie zdyskontowałem tego, po zdemolowaniu przez niego świeżego mistrza Walii Browna, ale mecz przeciwko Selby'emu otworzył mi szeroko oczy. To po prostu niebywałe, żeby tak zmasakrować wielkiego Selby'ego, który jest w formie, a od samego początku sezonu jest na czele rocznej listy rankingowej, zawsze blisko pierwszego miejsca. Miałem przeczucie, że Jaś zdobędzie tytuł w Anglii, w październiku, gdzie grał naprawdę dobrze, ale to się nie potwierdziło. Teraz jednak sądzę, że "płynie" pod pełnymi żaglami po pierwszy od 3 lat tytuł i puchar. Piszę tak, mimo, że widzę, co robi Ronek. Dla mnie Higgins to główny kandydat do zwycięstwa w całym turnieju. Zostaje jeszcze Wilson, który po słabym, moim zdaniem, występie przeciwko beznadziejnie grającemu Day'owi, w następnym meczu nie zostawił żadnych złudzeń Kangurowi. Może dlatego, że Australijczyk zbyt zajęty jest robieniem sobie loków na głowie. Ale oddajmy Wilsonowi sprawiedliwość, zagrał naprawdę bardzo dobrze z Robertsonem.

Dzień 6, sobota, 27 luty, godzina 20:00 Higgins - Wilson, wygra Higgins (-2,5), kurs 3,15 Noblebet, stawka 5/10 jednostek.

Higgins, jeden z najbardziej wszechstronnych i kompletnych graczy na świecie, do tego w genialnej formie, w mojej opinii nie zostawi złudzeń Wilsonowi. Wszyscy podziwiamy Anglika za jego waleczność, za jego skuteczne wbijanie, ja doceniam też, że stale uczy się, w tym uczy się gry taktycznej. Ale w zderzeniu z geniuszem nie widzę dla niego szans. Los Selby'ego pokazuje to wyraźnie, że każdy błąd Kyrena prawdopodobnie będzie kosztował go frejma. Zwóćmy uwagę, że Selby w ostatnim meczu z Higginsem popełnił raptem tylko kilka błędów. Tyle, że przy tym prawie nie dostawał konkretnych szans na grę. John grał na poziomie skuteczności 97-98%. Nie postawię domu na wskazany wyżej wynik, bo jednak sobota to nie czwartek, a w snookerze nawet niewielkie detale odwracają czasem rzeczywistość. Mam jednak przekonanie do swojej oceny i zakupiłem wskazane zwycięstwo Jasia.

Napisałem już, że spodziewam się zwycięstwa w turnieju Higginsa. Dlatego też zakupiłem taką opcję po kursie 4,50. Kilka polskich buków oferuje rynek zwycięzcy turnieju i wszystkie w tej samej cenie: OSA - 1,50, Higgins - 4,50, Wilson - 5,50. Zawsze wyżej oceniałem Higginsa niż Ronniego pod wględem struktury psychicznej. A w innych elementach gry nie ustępuje on aktualanemu mistrzowi świata. Prawdopodobnie czeka nas w niedzielę spotkanie dwóch tytanów, dwóch geniuszy snookera. Oby ten klasyk dostarczył też każdemu kibicowi wielkich wrażeń i był wydarzeniem na wysokim poziomie sportowym.

Rezultat: 6:1

Higgins wygra turniej, kurs 4,50 etoto, 5/10 j. Wygrał
 
Ostatnia edycja:
Otrzymane punkty reputacji: +367
paul_trunks 27,2K

paul_trunks

Użytkownik
K. Wilson vs. J. Higgins - over 1,5 centuries @ 1,6 LVbet

Zgadzam się z przedmówcą w kwestii dyspozycji Johna na tym turnieju. Eksplozja formy w dobrym momencie, chyba nigdy nie widzialem tak pozamiatanego Selbiego, po prostu szok. Nie przesadzałbym jednak z hurra optymizmem jeżeli chodzi o łatwą wygraną z Wilsonem. Kyren konsekwentnie buduje swoją pozycję w snookerowym rankingu i myślę, że dzisiaj napsuje staremu mistrzowi trochę krwi. Obydwaj bardzo dobrze punktowali w poprzednich meczach, Higgins łącznie 4 setki, Wilson 3. Nie obstawiałbym który wbije większego brejka bo kursy wyrównane i faktycznie szanse są tu jak rzut monetą. Najbezpieczniejszą opcją wydaje mi się wbicie co najmniej 2 setek w meczu i w tym kierunku wchodzę ze stawką 10/10 j.
W ostatecznym rozrachunku myślę, że do finału wejdzie Higgins a tam wyniku to już nie odważę się obstawiać, w starciu 2 snookerowych tuz wszystko może się wydarzyć.

PS: Ktoś mi wytłumaczy co się wydarzyło na głowie Robertsona??? :ROFLMAO:
 
Ostatnia edycja:
Otrzymane punkty reputacji: +129
P 43,3K

pieniazek

Użytkownik
Jak widzicie dzisiejszy final? Zastanawiam sie nad pograniem grubo na Higginsa bo w dyspozycji niesamowitej jest
Jak dla mnie kurs na Szkota warty gry. W tym turnieju wygląda świetnie. Ogląda się go z przyjemnością. Masa wysokich brejkow. Nie tylko +100 które są bardzo efektowne. I nie tylko chodzi tu o lekkość z jaka to robi. Gra taktyczna, odstawne, prowadzenie białej to wszystko gra w tym turnieju jak należy.
Roonie to jest geniusz snookerowy ale warto zauważyć że miewa dłuższe przestoje w grze . Nie prowadzi też białej aż tak dokładnie. Są pojedyncze genialne zagrania ale zdarzają się nierzadko takie niechlujne uderzenia.
Dodając do tego mocna psychikę Johna Higginsa i w to że on przed Osa nie pęknie to ja widzę faworyta w osobie Johna Higginsa.

John Higgins wygra 2,11 Fortuna

Edit: John Higgins przejechał się jak walec jak czołg dzisiaj po Ronim. Miazga. Kurs palce lizać wchodzi z taką łatwością że aż głupio 😉

BRAWO JOHN HIGGINS 👏👏👏
 
Ostatnia edycja:
Otrzymane punkty reputacji: +170
lusy_b 69K

lusy_b

Znawca - Snooker
Dzień 7, niedziela 28 luty, godzina 14:00. Finał: Ronek - Jaś, wygra Higgins AH(-1,5), kurs 2,55 etoto, 5/10 jednostek

Będzie to 71 mecz tej pary w historii. Ich rywalizacja zaczęła się w 1994 roku, a ostatni mecz zagrali 6 tygodni temu i wygrał Higgins. W ostatnich kilkunastu latach tylko raz spotkali się w w finale, w 2016 r. i wygrał Higgins. Już tylko te skromne informacje pokazują, że ci dwaj znaja się doskonale i raczej niewiele ich zaskoczy. Obaj należą do najwybitniejszych postaci snookera w historii, są graczami kompletnymi i o najwyższych kwalifikacjach. Wnioskuję stąd, że decydująca dzisiaj będzie prezencja każdego z nich i należy ją wnioskować na podstawie ich wcześniejszych meczy w tym turneju.
Obaj grają bardzo dobrze i z wielkim zaangażowaniem. Jednak w mojej opinii Higgins gra w tym tygodniu najlepszego snookera, jakiego kiedykolwiek u niego widziałem, a Osa nie jest tak perfekcyjny. Świadczą o tym m. in. statystyki obu. Żałuję że organizator sporadycznie tylko pokazuje szczegółowe, poza protokołami meczowymi.
Myślę, że rynek bukmacherski błednie szacuje szanse w tym meczu, dostępne wyceny powinny być odwrotne. Wiem, że to bezczelność twierdzić, że rynek się myli, gdy najczęściej ma rację. Ale dla mnie faworytem w nadchodzącym spotkaniu jest Higgins i sądzę, ze nie będzie decydującej partii. Po prostu, w którymś momencie Ronek nie wytrzyma psychicznie presji Higginsa. Zobaczmy co on zrobił Wilsonowi i Selby'emu, graczom wyjątkowo walecznym i o odpornym psychicznie. Naturalnie Osa to wirtuoz tej gry, ale nie wtedy, gdy wiatr wieje mu w oczy, albo napotka skałę. Dlatego ja stawiam na Johna, z niewielkim handikapem ujemnym. Niewielkim, bo doceniam klasę aktualnego mistza świata.

P.S. Ale domu na taki rezultat nie postawię i innym odradzam. Zagrajmy normalnie, kierując się tym co obiektywnie wiemy, posługując się rozumem i doświadczeniem. Żadnych ekstrawagancji nie polecam! Te zostawmy Ronkowi, może w tym finale wykona jakieś swoje "osaliwanki", tak jak zrobił to w meczu z Dingiem.

Rezultat: 3:10
 
Ostatnia edycja:
Otrzymane punkty reputacji: +170
psotnick 972,3K

psotnick

ModTeam
Członek Załogi
Jak widzicie dzisiejszy final? Zastanawiam sie nad pograniem grubo na Higginsa bo w dyspozycji niesamowitej jest
Wszystko na to wskazuje. Higgins złapał niewiarygodną wręcz formę, nie widzianą u niego od lat. Do tego pewność siebie po takiej serii wygranych frejmów z rzędu. A za rywala będzie miał O'Sullivana, który oczywiście graczem jest kapitalnym, ale obecnie bardzo nierównym, nieregularnym, który daje mnóstwo szans swoim rywalom. Nawet Lisowskiemu dawał masę szans, a ostatecznie ograł go 6-1, po prostu Jack nie potrafił ich wykorzystać. No więc Higgins takie szanse będzie zamieniał na frejmy. O'Sullivan musiałby zagrać swój najlepszy snooker żeby dzisiejszy finał był w miarę wyrównany. Dobrze to opisał wczoraj lusy_b lusy_b parę postów wcześniej w swoim typie na wygraną Szkota w całym turnieju.

O’Sullivan R. - Higgins J.
Zwycięzca: Higgins J. @ 2.00 3-10 nie mogło być inaczej..
Handicap: Higgins J.(-1.5) @ 2.45
Wynik po czterech frejmach: Higgins J. @ 3.00 0-4
STS
 
Ostatnia edycja:
Otrzymane punkty reputacji: +108
S 15,6K

sinus

Użytkownik
Jasiek, ale Tyś mnie teraz zaimponował!

Nie pamiętam turnieju, by zwycięzca tryumfował w takim stylu. Chapeau bas!
 
Otrzymane punkty reputacji: +168
vertigo 11,1K

vertigo

Użytkownik
6-0, 6-0, 6-1, 10-3. Na wprost same niezłe albo wyśmienite nazwiska. Do tego 144 punktowe podejście, co jest max breakiem w turnieju, to musi być jakiś rekord. Gratulację dla odważnych, grających konsekwentnie na Johna!
 
Otrzymane punkty reputacji: +146
S 15,6K

sinus

Użytkownik
Jestem naprawdę w ciężkim szoku, że gość w wieku 45 lat jest w stanie osiągnąć (lub wyrównać) swoje A-game.
Niebywałe...

Williams zdobywając tytuł MŚ grał dużo słabiej, więc tego bym nie porównywał.
Cieszę się, bo zawsze lubiłem Jaśka.

Ciężko przypuszczać jednak, by udało mu się utrzymać formę do kwietniowych mistrzostw...
 
Otrzymane punkty reputacji: +152
Status
Zamknięty.
Do góry Bottom