To nie loteria. To Niemcy
Nie wiem, jak to działa, ale podziwiam Niemców. Wszyscy wiedzą, że grają do końca, a i tak potrafią Realowi strzelić w pierwszym meczu bramkę w doliczonym czasie. Kiedy przychodzi do próby charakteru, do karnych, prawie zawsze udowadniają wyższość. To nie loteria. To
Niemcy.
Po prostu cenię sobie to, co robią. Śmiem twierdzić, że sam ukułem pojęcie „niemieckiego strzału“. Faktycznie, od lat używam tego określenia. Jak Niemiec strzela, to tak, jakby bombarował całego województwo. Całym sobą, całą siłą, wszystkim, co mu fabryka dała. A to przy karnych umiejętność niezbędna.
Trenerzy często do karnych wybierają stoperów, bo ci mają dobrze ułożone zagrania wewnętrzną częścią stopy. Mocne, bez kombinowania. I właśnie umiejętność niekombinowania przy karnym świadczy o wielkości. Dla mnie „jedenastki“ to nie loteria. To psychika. Cristiano Ronaldo całą karierę w Realu strzelał karne w ten sam sposób i zawsze trafiał. W decydującym momencie diametralnie zmienił rozbieg. To drobiazg, ale świadczy o tym, że nie był pewny siebie, miotał się, chciał coś zmienić. Neuer go zatrzymał.
Pudła Kaki i Ramosa też mnie nie dziwią. Obaj to świetni piłkarze, ale do karnych trzeba mieć przede wszystkim charakter, a czasem szczęście. Robben w czasie meczu miał szczęście. Kaka? Dobry człowiek, sympatyczny gość. Ale przy karnym w takim momencie liczy się niestety instynkt zabójcy. On zabić nie potrafi. A Ramos pewnie gola by i strzelił, ale tylko z główki.
A
Niemcy, ach ci
Niemcy, zachwycają. Mentalność zwycięzcy to niesamowita sprawa. Po każdej ich drużynie widać mentalność zwycięzców. Nawet gdyby składała się z samych obcokrajowców, odpowiedni ludzie wpoiliby, że bramki strzela się głównie po 92. minucie, karne strzela się „po niemiecku“. I że wszyscy grają 90 minut i dłużej, a na końcu Gary Lineker zawsze ma rację.
Nie tylko nie będzie Gran Derbi. Nie będzie Realu i Barcelony w finale. Tak, jak wymarzyłem... Finał ludzi z mentalnością zwycięzców, z fantastycznymi, wygłodniałymi gladiatorami to dla mnie dużo lepsza rozrywka. Przynajmniej wiem, że na boisku zagrają mężczyźni. I tylko Xabiego Alonso mi żal. Jemu powinien zostać przyznany honorowy udział w finale. Futbol to męska gra, więc do Bayernu czy Chelsea pasowałby idealnie.