Cóż Cyt, niestety prawdopodobnie masz sporo racji, ale siedzi we mnie jakiś taki olimpijski (może naiwny) duch, który mimo wszystko chce wierzyć, że podejście zawodników do Igrzysk jest maksymalnie poważne, a złoty medal ma dla nich duże znacznie, stąd spróbuje z Tobą popolemizować. :jezora:
Po pierwsze Murray już tak czasem ma, że lubi mieć wielkie problemy z dużo gorszym przeciwnikiem. Często chyba lekceważy takich rywali i potem nie jest psychicznie przygotowany, gdy Ci jednak podejmują walkę (tak było chociażby w I rundzie tegorocznego RG, gdzie niemal nie przegrał z juniorem Eyssericiem). Oglądałem kawałek dzisiejszego meczu Andiego i trzeba przyznać, że Tajwańczyk Lu grał naprawdę bardzo dobrze i taka gra (szczególnie w ważnych momentach) wystarczyła, żeby Szkota całkowicie zniechęcić do walki. Ale paręnaście minut później Murray wraz z bratem powalczył ładnie w deblu, więc może jeszcze udowodni, że nie ma tych Igrzysk całkowicie w du... Co do Tipsarevica to zgadzam się, że może tu sprawić niejedną niespodziankę, ale nie zgadzam sie, że wynika to z faktu, że jesteśmy na olimpiadzie. To po prostu bardzo utalentowany tenisista, któremu jeśli siedzi gra może być groźny dla całej czołówki. A Ferrer już od pewnego czasu nie zachwyca, więc taka porażka równie dobrze mogłaby mu się przytrafić na każdym ważnym turnieju.
Niespodzianek nie było wcale jak na razie dużo, sensacja była raptem jedna, więc można chyba stwierdzić, że skala nieprzewidywalności pierwszej rundy trzyma się na poziomie turniejów wielkoszlemowych.
A jak to wszystko będzie przebiegało dalej dowiemy się już w przeciągu kilku dni. Mam nadzieję, że w tenisistach zwycięży jednak duch olimpijski, a patriotami okażą się... wszyscy! ????
Pozdrawiam