lutek
Użytkownik
Kings w ostatnim sezonie po raz kolejny udowodnili, że są niezwykle mocną we wszystkich formacjach i dw dodatku zgraną paczką. Finał konferencji mówi sam za siebie. Jak będzie w tym sezonie? Uszczuplił im się nieco wizerunek w defensywie - odszedł Penner do Anaheim oraz Scuderi zasilił ponownie szeregi Pittsburgha. Postacie na pewno mające w ostatnich dwóch sezonach spory wpływ na twardą postawę "zza plecami",
Na przodach całkiem nieźle, ale zdecydowanie więcej oczekuje od Kopitara, który w końcówce poprzedniego sezonu całkowicie opadł z formy i był własciwie niewidoczny od wielu spotkań. Braki te konsekwentnie niweluje błyskotliwy Carter, niezłomny Brown czy Richards. Jest w czym tutaj wybierać.
Jeśli chodzi o Wild, to na pewno słowa uznania za całokształt poprzedniego sezonu. Nabytki w postaci Parise i Sutera były strzałem w dziesiątkę i planowo playoffy zawitały w Minnesocie, a co najistotniejsze - w końcu zespół zaczął grać w całości i każdy ciężko pracował na swój sukces. Pod koniec sezonu sprowadzili na dokładkę Pominville z Sabres, który dopiero w tym sezonie miejmy nadzieję rozwinie skrzydła.
Ponadto Kings nigdy nie byli im straszni, w poprzednim sezonie całkiem nieźle wychodziły im wspólne potyczki. Z drugiej strony Królowie nie byli w ostatnim okresie najlepsi jeśli chodzi o pewne wejście w sezon - długo się rozkręcają, a dziś na prawdę ciężki teren w Minnesocie, gdzie Wild nigdy jeszcze nie przegrali meczu otwarcia (bilans 10-0 - imponujące)
Stawiam na Dzikusów.
Los Angeles Kings @ Minnesota Wild OT [1,96] PinnacleSports (3:2 SO)
Rangersi w poprzednim sezonie pozostawili spory niesmak, a wielu do samego końca (w tym ja - przyznaje) wymagało od nich o wiele więcej , niż byli tak na prawdę w stanie pokazać. Potencjał co prawda drzemie tam spory, ale sam Tortorella nie potrafił już tak skutecznie motywować swoich chłopaków i wyciskać z maksimum. Być może zamiana na stołkach z Vigneaultem zapoczątkuje jakiś nowy system, wprowadzi swieżość i przedewszystkim skuteczność Niebieskim.
Najistotniejsze zmiany, które będą musiały wejść w życie to zdecydowanie poprawa w special teams, ponieważ Rangersi byli jedną z najgorzej grających ekip w penalty kill oraz powerplay w końcówce sezonu. Nie wspomne już o playoffach.
Co do Kojotów, to podobnie jak Rangers - swój udany sezon mieli w 2011/2012 dochodząc do finału konferencji i pokazując jak można świetnie manewrować na lini defense-offense, utrzymując przy tym bardzo dobre wskazniki gry z przewag czy PK. Całość idealnie podkreślał będącym u szczytu formy Mike Smith. Tak było w 2011/2012. Ostatni sezon to niestety pasmo porażek, począwszy od spraw organizacyjnych (w tym problemy finansowe klubu, ewentualne przenosiny do Seattle) po postawę na tafli, która w konsekwencji zakończyła ich udział w sezonie na 10 miejscu w konferencji zachodniej.
Teraz, gdy większość problemów mają już za sobą - miejmy nadzieje będzie juz tylko lepiej. Zacząć można na pewno od grubego kontraktu Smitha, którego cała federacja najwidoczniej darzy sporym zaufaniem, poza tym sprowadzenie Ribeiro z Capitals - utalentowanego snajpera, co na pewno się przyda, by tylko uskutecznić jeszcze bardziej postawę na przodzie, bo jest tam kilku fachowców.
Podsumuwując, ciężko będzie mi zaufać w tym sezonie Strażnikom, Vigneault będzie musiał sporo popracować, by wycisnąć jak najwięcej "soku" i postawić na nogi ten bardzo dobry, lecz nieokrzesany team. Jako że mamy dziś przed sobą open'er w Phoenix, nie widzę innego wyjścia jak przycisnięcie na rozwydrzone Kojoty =).
New York Rangers @ Phoenix Coyotes OT [1,91] PinnacleSports (1:4)
W tym spotkaniu długo się nie zastanawiałem i nie ma co ukrywać - Rekiny to bestie na własnym terenie i udowodnili to w najdokładniejszy sposób w ostatnim sezonie właśnie m.in w starciach z Canucks, których dodatkowo wyduelowali po szybkim i przyjemnym 4:0 z I rundy playoffów.
Myślę, że ten głód który drzemie w całej ekipie Sharks odzwierciedli się po raz kolejny na udany regularny sezon, szczególnie we własnej hali. Rekiny mają bardzo mocną , zgraną paczkę , stworzoną by walczyć nawet o wygranie całej ligi. Co roku wygląda to coraz lepiej i liczę na ponowny, szybki start w tym sezonie, dokładnie jak w poprzednim, gdzie demolowali od samego początku.
Vancouver Canucks @ San Jose Sharks OT [1,78] PinnacleSports (1:4)
Na przodach całkiem nieźle, ale zdecydowanie więcej oczekuje od Kopitara, który w końcówce poprzedniego sezonu całkowicie opadł z formy i był własciwie niewidoczny od wielu spotkań. Braki te konsekwentnie niweluje błyskotliwy Carter, niezłomny Brown czy Richards. Jest w czym tutaj wybierać.
Jeśli chodzi o Wild, to na pewno słowa uznania za całokształt poprzedniego sezonu. Nabytki w postaci Parise i Sutera były strzałem w dziesiątkę i planowo playoffy zawitały w Minnesocie, a co najistotniejsze - w końcu zespół zaczął grać w całości i każdy ciężko pracował na swój sukces. Pod koniec sezonu sprowadzili na dokładkę Pominville z Sabres, który dopiero w tym sezonie miejmy nadzieję rozwinie skrzydła.
Ponadto Kings nigdy nie byli im straszni, w poprzednim sezonie całkiem nieźle wychodziły im wspólne potyczki. Z drugiej strony Królowie nie byli w ostatnim okresie najlepsi jeśli chodzi o pewne wejście w sezon - długo się rozkręcają, a dziś na prawdę ciężki teren w Minnesocie, gdzie Wild nigdy jeszcze nie przegrali meczu otwarcia (bilans 10-0 - imponujące)
Stawiam na Dzikusów.
Los Angeles Kings @ Minnesota Wild OT [1,96] PinnacleSports (3:2 SO)
Rangersi w poprzednim sezonie pozostawili spory niesmak, a wielu do samego końca (w tym ja - przyznaje) wymagało od nich o wiele więcej , niż byli tak na prawdę w stanie pokazać. Potencjał co prawda drzemie tam spory, ale sam Tortorella nie potrafił już tak skutecznie motywować swoich chłopaków i wyciskać z maksimum. Być może zamiana na stołkach z Vigneaultem zapoczątkuje jakiś nowy system, wprowadzi swieżość i przedewszystkim skuteczność Niebieskim.
Najistotniejsze zmiany, które będą musiały wejść w życie to zdecydowanie poprawa w special teams, ponieważ Rangersi byli jedną z najgorzej grających ekip w penalty kill oraz powerplay w końcówce sezonu. Nie wspomne już o playoffach.
Co do Kojotów, to podobnie jak Rangers - swój udany sezon mieli w 2011/2012 dochodząc do finału konferencji i pokazując jak można świetnie manewrować na lini defense-offense, utrzymując przy tym bardzo dobre wskazniki gry z przewag czy PK. Całość idealnie podkreślał będącym u szczytu formy Mike Smith. Tak było w 2011/2012. Ostatni sezon to niestety pasmo porażek, począwszy od spraw organizacyjnych (w tym problemy finansowe klubu, ewentualne przenosiny do Seattle) po postawę na tafli, która w konsekwencji zakończyła ich udział w sezonie na 10 miejscu w konferencji zachodniej.
Teraz, gdy większość problemów mają już za sobą - miejmy nadzieje będzie juz tylko lepiej. Zacząć można na pewno od grubego kontraktu Smitha, którego cała federacja najwidoczniej darzy sporym zaufaniem, poza tym sprowadzenie Ribeiro z Capitals - utalentowanego snajpera, co na pewno się przyda, by tylko uskutecznić jeszcze bardziej postawę na przodzie, bo jest tam kilku fachowców.
Podsumuwując, ciężko będzie mi zaufać w tym sezonie Strażnikom, Vigneault będzie musiał sporo popracować, by wycisnąć jak najwięcej "soku" i postawić na nogi ten bardzo dobry, lecz nieokrzesany team. Jako że mamy dziś przed sobą open'er w Phoenix, nie widzę innego wyjścia jak przycisnięcie na rozwydrzone Kojoty =).
New York Rangers @ Phoenix Coyotes OT [1,91] PinnacleSports (1:4)
W tym spotkaniu długo się nie zastanawiałem i nie ma co ukrywać - Rekiny to bestie na własnym terenie i udowodnili to w najdokładniejszy sposób w ostatnim sezonie właśnie m.in w starciach z Canucks, których dodatkowo wyduelowali po szybkim i przyjemnym 4:0 z I rundy playoffów.
Myślę, że ten głód który drzemie w całej ekipie Sharks odzwierciedli się po raz kolejny na udany regularny sezon, szczególnie we własnej hali. Rekiny mają bardzo mocną , zgraną paczkę , stworzoną by walczyć nawet o wygranie całej ligi. Co roku wygląda to coraz lepiej i liczę na ponowny, szybki start w tym sezonie, dokładnie jak w poprzednim, gdzie demolowali od samego początku.
Vancouver Canucks @ San Jose Sharks OT [1,78] PinnacleSports (1:4)