lukascash
Forum VIP
pełna zgoda. Kevin Love to chyba jeden z najbardziej niedocenionych zawodników na parkietach NBA.Nie da się skomentować tego trade'u inaczej, niż czysty idiotyzm kilku zespołów. Najlepiej na tym wyjdą chyba Warriors, którzy potrzebują kogoś takiego jak Al (może co innego, Ala Jeffersona w formie nie tej, którą prezentował w zeszłym sezonie), ale czy Al będzie w stanie grać w tym dziwnym zespole zgodnie z tym, co lubi? Do tego pozbędą się Monty Ellisa, który bardziej, niż wynikiem zespołu, zawsze był zainteresowany swoim wielkim ego i biciem kolejnych rekordów w liczbie trafionych i nietrafionych rzutów. Steph Curry wreszcie się oswobodzi i może wreszcie wyrosnąć na gwiazdę.
David Lee do Wolves? Wszystko ładnie, pięknie, gracz naprawdę nie byle jaki, ale... Kevin Love także jest w tym zespole i może czasem warto byłoby, żeby ktoś to zauważył. Al Jefferson odchodzi, robi miejsce obok Milicicia, który podpisał kontrakt, Kevinowi, a tu Love'a spotyka trochę niemiła niespodzianka. Taki gracz musi grać dużo, tym bardziej, jeżeli jest zawodnikiem Timberwolves. Love znów będzie na ławce i znów będzie najlepszy z tercetu podkoszowych. Wszyscy w Minnesocie to wiedzą, więc po co to robią? A może Darko będzie rezerwowym? To po co taki kontrakt dla niego?
Szczyt głupoty to posunięcie Knicks. OK, pozyskaliśmy Amare, trzeba pozbyć się Davida Lee. Tyle dobrego. Jak dochodzimy do pozyskania Ellisa, to od razu widać, że nie jest to gracz, którego potrzebuje Amare. Nie jest to zawodnik, który będzie dobrze współpracować z Amare. Nie jest to zawodnik, który w ogóle będzie współpracować z Amare. A jeżeli akurat zdecydowali się zapełnić płace właśnie Stoudemire'm, by wreszcie o coś powalczyć, to powinni sprowadzić klasycznego Point Guarda. Trzeba sobie przypomnieć, z kim grał Amare w Phoenix i jaki był efekt. Ellis to diametralnie inny gracz. Nie stworzy duetu z Amarem, stworzy znów jednoosobową korporację, która będzie na okładkach. Nie będzie potrafił dograć mu piłki tak, jak robił to Nash. O ile w ogóle będzie potrafił dograć mu piłkę. I o ile w ogóle będzie w stanie grać w innym zespole, niż Warriors. To najgorszy PG, jakiego mogli wybrać, pozbywając się Lee.
Coraz więcej ponoć wskazuje na to, że ten trade dojdzie do skutku. W grę wchodzić mogą jeszcze gracze, którzy dopełnią trade, jednak moim zdaniem Knicks, jeżeli tak naprawdę będzie, fatalnie wykorzystali przerwę międzysezonową.
Natomiast podobnie jak Ciebie, zawsze mnie zastanawiała głupoty niektórych General Managerów - w tym przypadku Wolves i Knicks. Kahn z Wolves już dawno ma łatę idioty - jego uwielbienie w drafcie do Forwardów z tendencją na POWER mnie rozwaliło, i dalej szuka PF'a.
Natomiast, gdy Knicks mają okazję stać się jakimś ciekawym teamem, gdy mają kasę na ciekawych zawodników, znowu zanosi się na to, że Knicks przez kilka lat będą dostawać po dupie, mimo rzucania 130 ptk - tęsknie za Knicksami Larry Johnsona, Patricka Ewinga, Johna Starksa etc.