Trochę niezrozumiały kurs na Heat, bo moim zdaniem tutaj powinno być nie więcej jak 1,2. Być może kurs poleci jak pójdzie oficjalka czy Rose gra, bo na ten moment jest GTD. W każdym razie - uważam, że nawet z Różą ciężko będzie cokolwiek wskórać przeciwko Miami. Co prawda Bulls w okrojonym składzie pokonali Raptors, Lakers (z Rose'm) i Wizards, tak wszystko to miało miejsce w Chicago. Na wyjazdach w ostatnim czasie 5-meczowy losing streak. Miami w zasadzie zagra bez Krzyśka Bosha, poza tym nic nie wskazuje na to, aby miał ktoś dodatkowo wypaść przed meczem. Głębia składu zdecydowanie na korzyść Heat, jeszcze lepiej wygląda po dołączeniu do ekipy Joe Johnsona, który doda od siebie sporo na atakowanej połowie, a i na bronionej skrywa duży potencjał (mimo wieku). Najjaśniejszy punkt Bulls i na tę chwilę pierwsza opcja - Pau Gasol - ma ciężki matchup, bo zagra na przeciw jednego z najlepszych (jeśli nie najlepszego) rim protectora jakim jest Hassan Whiteside. Oczywiście Pau arsenał ofensywny ma ogromny i z półdystansu również sieje postrach, z kolei Whiteside nie jest już tam tak efektywny, jak pod koszem, to może zrobić miejsce do wjazdów... ale na tę chwilę w Bulls nie ma kto wjeżdżać, bo obwód złożony z Moore'a i Snella jest po prostu zabawny. Na wschodzie jest niewyobrażalny ścisk i w tej sytuacji nie widzę Bullsów, moim zdaniem Heat pójdą po łatwe zwycięstwo.
Jak pójdzie oficjalka dotycząca tego, że nie gra Rose myślę, że można będzie grać meczowy under. Heat preferują raczej wolne tempo, do tego bardzo dobrze bronią, a Bullsom będzie brakować wówczas siły ognia, ale to napiszę na ten temat później najwyżej.
Typem, który chciałbym dorzucić do Miami jest Hornets. Jak już wspomniałem wyżej - na wschodzie ścisk, 4 drużyny ze współczynnikiem 0,517, w tym Hornets, którzy mają stosunkowo łatwy mecz dziś w nocy i Bulls, którzy - wręcz odwrotnie - mają ciężką przeprawę na Florydzie. Każde zwycięstwo jest na wagę złota i nie sądzę, aby Charlotte pokpiło sprawę. Suns w tym sezonie zaczęli dobrze, celowali nawet w PO, ale z każdym kolejnym tygodniem było coraz gorzej. Najpierw problemy z Markieffem, potem kontuzja Bledsoe i już było wiadomo, że Słońca mają po sezonie. W tym momencie Phoenix mogą czekać jedynie na loterię draftu i osuwać się na dno w celu uzyskania jak najlepszego picku. Na ten moment w składzie Phoenix nie ma żadnego gracza wyróżniającego się ponad przeciętność. Ostatnio co prawda wygrali z Grizzlies, ale to zwycięstwo - które przerwało 13 meczowy losing streak - powinno im wystarczyć na kolejne 13 (lub więcej) meczów. Jak już wspomniano wyżej - Suns preferują szybkie tempo i Hornets nie powinni mieć większych problemów z dochodzeniem do łatwych pozycji rzutowych. Moim zdaniem pewne zwycięstwo Szerszeni.
Miami Heat @ 1,43 129:111
Hornets/Hornets @ 1,36 68:42; 126:92
AKO: 1,95
Bet365